Nie lubię nazwy Miesiąc Dumy, przecież nie można być dumnym przez miesiąc, a później ponownie ukryć się w jakimś odludnym miejscu. Po drugie, żyjemy w kraju, w którym wyraz ten jest tak często używany, że powoli traci na swej wartości.
Kategoria: Marcin Wysocki
Każdy odbiera świat inaczej, jedni przez pryzmat własnych doświadczeń, inni widzą go takim, jak przedstawiają go im ludzie z zewnątrz, a jeszcze inni w zupełnie inny sposób. Ilu ludzi, tyle sposobów na widzenie i odbieranie rzeczywistości nas otaczającej i zupełnie odmiennego interpretowania wszystkiego co nas otacza. Takie nasze prawo, nikt nie chce tego nikomu odbierać, nawet jeśli niektórzy chcą nam to wmówić.
Mam wrażenie, że otaczający nas świat osiągnął już, lub niewiele mu do niej brakuje, prędkość maksymalną. Wiadomości żyją już zaledwie chwilę, gdy jeszcze jakiś czas temu potrafiły “rozpalać” opinię publiczną dzień lub dwa. “Istnienie” w świecie wirtualnym, to nie dni czy tygodnie, teraz to są zaledwie chwile, chwile tak ulotne, że czasami nawet nie zauważamy, że ktoś miał swoje 5 sekund (już nie 5 minut).
Siedzisz sobie i patrzysz jak twój kciuk decyduje na jakim fragmencie Internetu się zatrzymasz, co przeczytasz, co go zainteresuje. Dziś dokładnie tak było – kciuk przewijał, gdy ja siedziałem i bezmyślnie wpatrywałem się w ekran telefonu. Nagle, zupełnie niespodziewanie, oczy zauważyły interesujący wpis.
Nie jestem skomplikowanym człowiekiem, choć takie mogę sprawić wrażenie. Wiele spraw, które na pierwszy rzut oka, wydają się skompilowane, wcale takimi nie są. Wszelkie komplikacje pojawiają się wraz z próbą dodania im aury tajemniczości, zbędnego mistycyzmu.
Z reguły wystarcza kilkukrotne przesłuchanie płyty, by wyrobić sobie jako taki pogląd i zasiąść do pisania tekstu jej poświęconego. Niekiedy trafia się na album, którego nawet kilkukrotne przesłuchanie, nie daje nam pewności, że jesteśmy uprawnieni do napisania czegokolwiek. Spróbuje.
Lubie gdy słuchanie przypadkowej muzyki, która pojawiła się zupełnie niespodziewanie w naszej przestrzeni, zamienia się w kilkukrotne powtórzenie albumu. Coraz rzadsze doświadczenie w ostatnich miesiącach, czasu mniej, a płyt w kolejce coraz więcej.
Napisać, że uwielbiam, to jakby niczego nie napisać. Chodzi mi o rozbudowane długie kompozycje. Jeśli coś trwa więcej niż jakieś 6-7 minut, już jest w zasięgu moich zainteresowań muzycznych i ma wielkie szanse na wejście na stałe do moich ulubionych utworów.
Nie mogę napisać o sobie, że jestem wielkim fanem muzyki spod znaku prog metalu. Lubię, czasami mniej, kiedy indziej bardzo. Nowym wydawnictwom z tego gatunku, nie towarzyszy żaden dreszczyk, nawet najmniejszy. Dlatego z wielką radością słucham płyt, które potrafią mnie zatrzymać przy sobie na dłużej.
Stali słuchacze moich sobotnich audycji, w każdym z nich mają okazję posłuchać przynajmniej jednego coveru. Co dziwne, nie przepadam (nie przepadałem), za nagrywaniem własnych wersji cudzych utworów. Jedynym albumem, któremu “wybaczyłem” taki proceder jest In My Life George’a Martina.
Pierwszy tydzień nowego roku obfitował w dużo odkryć muzycznych pochodzących z Polski. Bardzo dobre otwarcie i bardzo dobre płyty, niekoniecznie nowe.
Dokładnie tak jak w tytule, nie lubię podsumowań, żadnych. Także tych muzycznych – wszelkie wybory najlepszej płyty roku, utworu roku, mnie nie interesują. Odbiór muzyki, jak i każdej innej sztuki, jest subiektywny i każdy odbiera ją inaczej.
Muzycznie kochliwy jestem, bardzo kochliwy. A serce moje pojemne jest i z zachłannością przyjmuje kolejnych muzycznych kochanków w swoje progi.
Jesień, to taka dziwna pora roku, którą lubimy i nienawidzimy jednocześnie (przynajmniej ja tak mam). Gdy jest słoneczko, liście w różnych kolorach wiszą na drzewach, a niebo jest błękitne, aż chce się wyjść z domu i iść, iść…
Czytając moje teksty poświęcone muzyce, słuchając moich propozycji na kanale w serwisie YouTube, da się zauważyć, że nie stronię od żadnego gatunku muzycznego. Taką samą radość czerpię ze słuchania muzyki rockowej czy elektronicznej. Dziś mam do zaproponowania wydawnictwo z pod znaku szeroko rozumianej elektroniki.