Dokładnie tak jak w tytule, nie lubię podsumowań, żadnych. Także tych muzycznych – wszelkie wybory najlepszej płyty roku, utworu roku, mnie nie interesują. Odbiór muzyki, jak i każdej innej sztuki, jest subiektywny i każdy odbiera ją inaczej.
Zakończenie roku sprzyja takim podsumowaniom, pojawiają się wszelakie listy wszechczasów, które z reguły wypełnione są znanymi i lubianymi utworami. Nie mam nic przeciwko temu, sam mam wiele nagrań, do których często wracam i słucham z takimi samymi emocjami jakie towarzyszyły mi przy ich poznawaniu. Podobnie jest z płytami.
Mój szalony pomysł, by prowadzić cotygodniowe 4xM na kanale MuzycznyMiszmaszMarcina (przepraszam za małą reklamę) zmienił moje przyzwyczajenia muzyczne, i to w znacznym stopniu. Mniej czasu na utwory znane i lubiane, więcej na słuchanie nowych (dla mnie) płyt i wyszukiwanie co smakowitszych kęsów (mam nadzieję, że mi się to udaje). Jak napisał jeden z wiernych słuchaczy (pozdrowionka Harry), 4xM nie bierze się znikąd – godziny przesłuchanej muzyki zamienia się na dwugodzinne spotkanie w każdą sobotę.
Zbierając złotóweczki w programie Premie od Google, stałem się posiadaczem pełnej wersji programu do zbierania statystyk z serwisy Spotify – mojego głównego źródła muzyki. Tym sposobem mam przed sobą statystki za zeszły rok i króciutko o nich napiszę – jeśli pozwolicie.
Bardzo interesująco wypadło pierwsze 6 miejsc z zakładki Najczęściej słuchane utwory.
- Fren z utworem Romantik – utwór, który czaruje za każdym razem tak samo, fortepianowy wstęp, cudowny środek i później wszystko zaczyna się jeszcze raz. Spotify YouTube
- Georgius z utworem The Saddest Piece in the World – jakież to jest piękne, smutne i piękne, a co ważniejsze z Polski. I znowu można zapętlić i słuchać, słuchać, …. Spotify YouTube
- Fierce Deity z utworem Courage – słuchacze 4xM wiedzą, że to moja miłość (chwilowa, ale zawsze). Utwór, w którym znajduje wszystko co kocham w muzyce. Opowieść, gitary, czas trwania i całe mnóstwo wszelkiego dobra. I znowu zapętlamy Spotify YouTube
- Cult of Luna z utworem Cold Burn. Gdy pierwszy raz usłyszałem ten utwór, poczułem jakby walec przetoczył się przez moje ciało, a ono krzyczało ja chcę jeszcze raz. I nie ma w tym ani grama przesady, a zapętlenie jest obowiązkowe, któż nie lubi zostać tak sponiewierany przez muzykę, znajdzie się taki? Spotify YouTube
- The War On Drugs z utworem An Ocean In Between The Waves – mała niespodzianka, spodziewałem się go wyżej (duża liczba odtworzeń, jednak krótszy czas trwania, zrobiły swoje). Swego czasu nie mogłem się nasłuchać tego utworu (w dalszym ciągu wielbię go). To w jaki sposób się rozwija, jak pieści uszy dźwiękiem gitary, sola gitrowego, które może trwać i trwać… jeszcze raz poproszę. Spotify YouTube
- VOLA z utworem Inside Your Fur – oj, jak mi się to podoba, jak mogę zapętlać, jak dreszcz mnie przechodzi, gdy słyszę I am stranger in this space/ I will remember and erase you. W prostocie tkwi siła Spotify YouTube
Czy te utwory są najlepsze? Oczywiście, że nie. Pojawiły się w odpowiednim momencie, trafiły w nastrój i zostały ze mną na długo i jeszcze długo ze mną będą (może już na zawsze). Podobnie jest z albumami, nie będę nawet pisał, z którymi spędziłem najwięcej czasu. Byłoby spore zaskoczenie.
Świadczy, to tylko o jednym, każdy z nas jest inny, słucha innej muzyki, inne dźwięki sprawiają mu radość. I to jest najpiękniejsze. Czasami uda nam się skrzyżować nasze muzyczne drogi z drogami innych, można wtedy porozmawiać, wymienić opinie, podzielić się swoimi odkryciami – nieistotne, nowymi czy starymi. Tutaj chodzi tylko o radość, którą daje nam słuchanie muzyki i dzielenie się tą radością z innymi. Dzielenie się jest wspaniałe, każdą rzeczą, każdym uczuciem, smutnym i radosnym.
Dokładnie tego Wam życzę w 2024 roku. Ogromu wspaniałej muzyki, która daje radość i poczucie spokoju, ukojenia. Dzielcie się swoimi odkryciami, będźcie otwarci na nowe obszary.
Będzie dobrymi ludźmi.
Do następnego razu…
(obiecałem sobie, że będę częstym gościem w tym miejscu, w razie czego przypominajcie mi o tym:) )