Jesień, to taka dziwna pora roku, którą lubimy i nienawidzimy jednocześnie (przynajmniej ja tak mam). Gdy jest słoneczko, liście w różnych kolorach wiszą na drzewach, a niebo jest błękitne, aż chce się wyjść z domu i iść, iść…
Gdy za oknem deszcz, niebo szare, a liście pełne wody leżą na chodnikach, człowiekowi totalnie nic się nie chce. Ewentualnie stanąć przy oknie z kubkiem czegoś ciepłego w ręku i patrzeć na krople deszczu spływające po szybie.
W te drugie dni trzeba trochę samozaparcia by sięgnąć po książkę, zasiąść wygodnie w fotelu i zacząć czytać. Zamiast książki można włączyć muzykę, swoją lub zaproponowaną przez innych i sobie po prostu posiedzieć.
Dziś chciałbym zaprosić was do wysłuchania płyty, która miała swoją premierę 22 września 2023 roku i moim skromnym zdaniem idealnie sprawdzi się w okresie jesiennym (po kilkukrotnym przesłuchaniu, jestem tego pewien).
Bruce Soord – angielski muzyk, lider, wokalista i gitarzysta grupy Pineapple Thief wydał właśnie swój trzeci solowy album zatytułowany Luminescence. Album tak jesienny, tak nostalgiczny i tak przyjemny w odbiorze, że trudno go wyłączyć. Najlepszym wyjściem jest zapętlić te 40 minut muzyki i słuchać, słuchać…
Znacie mnie już na tyle, że wiecie w jaki sposób odbieram muzykę. Na początku są emocje, później długo, długo nic i już. Nie liczy się dla mnie gatunek, nazwisko twórcy czy nazwa grupy. Nie ma emocji, płyta dla mnie nie istnieje.
Podobnie jest tutaj. Muzyka, wykonywana przede wszystkim na gitarze i różnych dźwiękach obok, oraz śpiew Bruce’a wprowadzają nas w nastrój iście jesienny. Muzyka płynie, dźwięki dosłownie otaczają nas z każdej strony i szepczą ‘usiądź, odpocznij, zasłuchaj się’.
Wystarczy posłuchać, otwierającego całość, utworu Dear Life by wiedzieć co czeka nas dalej.
Jeśli po wysłuchaniu tego utworu coś drgnęło w waszych duszach, jakaś struna została delikatnie poruszona, wiedzcie, że płyta jest stworzona dla was.
nie ma sensu rozpisywać się o poszczególnych kompozycjach. Wszystkie brzmią podobnie, wywołują podobne emocje – i wcale nie jest to zarzut. Według mnie jest to ogromna zaleta tego krótkiego, zaledwie 40 minut, albumu. Sprawdzi się jako tło spaceru wśród żółto-czerwonych liści, sprawdzi się jako uspokajacz po ciężkim dniu, można przy nim posiedzieć, można…. Wiele rzeczy można przy nim robić. Tak jest dobry.
Tak, emocje są tym czego szukam w muzyce. I to nie tylko mocne, także takie, które sprawią, że poczujemy się szczęśliwi w swej samotności. nie może być inaczej, gdy człowiek słucha takich delikatnych dźwięków.
Do następnego razu…