Słuchać i to głośno (Cult of Luna)

W moich rozmyślaniach o muzyce, której słucham na co dzień, drzwi z napisem post metal i pokrewne, były zamknięte i nie spodziewałem się, że kiedykolwiek je otworzę i przez nie przejdę. Nigdy nie mów nigdy – tak powinienem powiedzieć i cieszyć się, że taki dzień nastał i gatunek ten na stałe zagościł w moich głośnikach i słuchawkach, z czego niezmiernie się cieszę. Są dni, w które takie właśnie dźwięki są mi niezmiernie potrzebne, wręcz niezbędne.

Jeszcze demokracja nie zginęła?

Ciemnogrodu dzień powszedni (74)

            Zawahałem się, czy postawić pytajnik w tytule mojego felietonu przedwyborczego, ale pomimo szczerego przekonania, że wygramy głosowanie, nie mam pewności, iż na tym skończą się wybory. Rozstrzygnięcie może mieć charakter, jakiego chcemy uniknąć, ale nie wykluczam, iż konieczny będzie nacisk ulicy. Tu nie chodzi o jakieś akcje zbrojne, tylko o stanowcze upomnienie się o respektowanie przez odpowiednie instancje woli większości wyborców.

Pasażerowie na gapę i cwane gapy

Ciemnogrodu dzień powszedni (73)

            Na marsz nie pójdą, bo to marsz Tuska. Taką mają wymówkę. A ja powiem, że to polityczne pasożyty opozycji. Ile można nawoływać do porozumienia, najlepiej chyba wie właśnie Donald Tusk. Oraz każdy i każda z nas, którzyśmy chcieli jednej listy wyborczej demokratycznej opozycji. Nie posłuchali, bo posłuchać nie chcieli. Ich celem nie jest walka o odsunięcie PiS-u od władzy ani udział w rządzeniu. Im przyświeca inna idea – życie na koszt podatnika

Porządki

Bywają takie dni, w których wywracamy dom „do góry nogami”, celem uprzątnięcia wszelkich zbędności i przywrócenia mu błysku. Okazje ku temu są różne; a to teściowa się zapowiedziała, a to goście, na których opinii nam zależy, a to – najczęściej – święta jakieś idą, więc trzeba je efektami porządków uhonorować. Zwyczaj ów jest stary, jak ludzkość i nie ma żadnych powodów, aby nagle go deprecjonować. I tak od czasu do czasu trzeba chałupę wymieść, żeby z brudu nie zgnić, czemu nie robić tego przy zacnych okazjach?

Divisa in partes tres…

Chyba niektórzy pamiętają jeszcze wybory prezydenckie w 2020 roku. Abstrahując od ich uczciwości, klarownie pokazały one podział społeczeństwa polskiego na trzy, niemal idealnie równe, części. I nic praktycznie od tego czasu się nie zmieniło.  Polonia est omnis divisa in partes tres.

Przedwyborczy spleen

Ciemnogrodu dzień powszedni (72)

            Każdy uważa siebie za człowieka myślącego. Niemal nikt nie sądzi, że może myśleć błędnie. Rzeczywistość stała się nieoczywista, intuicyjnie negowana jest jej prawdziwość, prawomocność. Z drugiej zaś strony każdemu się wydaje, że jest realistą. Są też realiści specyficzni, wiele o nich napisano (ostatnio choćby w książce Mariusza Janickiego i Wiesława Władyki Symetryści. Jak się pomaga autokratycznej władzy), lecz chyba pomija się w tych analizach zastanawiający mnie szczegół.

Też

Konwencyjna sobota minęła bez niespodzianek; wszystkie ugrupowania zaprezentowały się na miarę swoich możliwości. Jeśli wciąż jeszcze ktoś nie ma na kogo głosować bądź plącze się w trudnościach podjęcia decyzji, powinien je wszystkie obejrzeć. Bez sugerowania czegokolwiek dodam, nieco górnolotnie, ale wszak o to też chodzi w wydarzeniach aktualnie mających miejsce, że jeśli w sercu chowa troskę o kraj, rodaków, rodzinę i własny byt, mając w dodatku odrobinę rozsądku, po tych seansach już owych dylematów mieć nie powinien.