[dodatek nadzwyczajny do serii ‘Co z nami będzie’]
To oczywiste, że krajowe dynamiki przesłaniają, wydarzenia zagraniczne a zwłaszcza te z zagranicznych, które przypominają ‘kaczy dwór’ jaki chcemy jak najszybciej rozliczyć i wyrzucić na śmietnik historii.
Ale zdarzyło się coś co jest za razem zewnętrznym objawem istotnego procesu jak i generatorem/akceleratorem dodatkowej dynamiki.
Kogóż miałaby interesować przetasowania czynowników moskalskiej satrapii(?)
Przetasowania w coraz bardziej personalistycznej i faszystowskiej dyktaturze jako takie nie mają istotnego znaczenia, oczywiście.
Ale w sytuacji, gdy odprawienie dwóch dworskich faworytów jest oczywistą konsekwencją czegoś niedostrzeganego, przez większość komentatorów…
W sytuacji, gdy zastąpienie ich nowymi musi wytworzyć nowe realia wylewające się nie tylko poza satrapi dwór ale i poza jego kraj….
…. O tym już warto napisać/przeczytać.
Nikałaj Patruszew (senior) stracił fotel sekretarza rady bezpieczeństwa
Na tej posadzie zastąpił go Szoygu, który jednak stracił przy tym fotel ministra obrony, gdzie zastąpił go Andiej Biełausow.
Można by jeszcze wspomnieć, że Patruszewa juniora awansowano z pozycji ministra rolnictwa do wicepremiera ale ten ciul bez taty na ważnym stanowisku nic nie będzie znaczył. Oczywiście można pójść drogą teorii spiskowych. Można spekulować, że jeśli spadnie samolot z ptinym i premierem Miszustinem na pokładzie (fakt, czasem latają razem choć nie powinni), to władzę tymczasową przejmuje wicepremier… tylko który(?) W moskowickim systemie premierów jest jak psów i taką mniej-więcej mają pozycję. Czyli bez wsparcia o instrumentarium taty ta spekulacja pozostaje równie jałowa co perspektywy samodzielnej kariery Paruszewa juniora w realu.
Teraz poważniej ale zaczynając od najmniej ważnych elementów:
Rozumni komentatorzy mówią, że sekretariat rady bezpieczeństwa, to ‘posada emerytalna’ dla Szoygu. Właściwie była ona tak zaprojektowana, ale w międzyczasie Patruszew senior tak ją zrestrukturyzował, iż odpowiednio sprawny sekretarz może wykonać bypass administracji prezydenta w razie niedyspozycji tegoż. Szoygu sprawia wrażenie niedojdy ale to pozory.
W erze jelcynowskiej, obecne ministerstwo sytuacji nadzwyczajnych, było tylko agencją rządową. Na jej czele stanął Szoygu i na tym stanowisku wylansował siebie samego oraz doprowadził do podniesienia rangi do statusu ministerstwa. Ministerstwa o charakterze resortu mundurowego [jakby straży pożarnej o bardzo rozszerzonym statusie z uzbrojonymi pododdziałami włącznie].
Do tego elementu powrócę ponieważ jest ważny w kolejnym wątku.
Ten facet kręci się w topowym eszelonie moskowickiej władzy od 1991 roku na różnych funkcjach łącznie z wicepremierostwem i oczywiście ministerstwem jakie sam sobie zmajstrował. Jest oczywiście wiodącym korupcjonistą (jak cały top-eszelon) ale posiada niezaprzeczalne talenty interpersonalne i nigdy nie zaniedbywał budowania swojej własnej frakcji.
Jeżeli taki ktoś potraktuje sekretarzowanie radzie bezpieczeństwa [zarządzanie jej ‘mięśniami’] jako cichą zatoczkę emerytalną, to tylko dlatego, że mu się już nie chce albo postawiono mu ekstremalnie ostre ultimatum.
Po krótkim gubernatorowaniu najważniejszą gubernią, został ministrem obrony i trwał na tym fotelu do poprzedniego tygodnia.
Przechodząc do następnego (ważniejszego) elementu trzeba sobie uzmysłowić, że minister obrony w moskowickim systemie nie jest tym czym jest w modelu zachodnim, jaki staramy się mieć i u nas, choć płaszczak najwyraźniej marzył o modelu moskowickim.
Ich model zakłada, że minister obrony jest niejako pełniącym obowiązki wodza naczelnego, czyli prezydenta wtedy, gdy ten ostatni się armią akurat nie zajmuje [skrótowy opis może wyglądać infantylnie, ale ten element ustroju Moskowii, po prostu jest infantylny albo co najmniej na 200 lat przestarzały, co to na jedno wychodzi w dzisiejszych realiach].
Putin, jaki zmian organicznie nie znosi, nagle w trakcie wojny postanowił zastąpić Szoygu kim innym. Uwaga! Nie zrobił tego po ukraińskiej ofensywie charkowskiej ani po utracie Chersonia, ani po uszkodzeniu jego ‘kerczeńskiej protezy penisa’, ani nawet po tym jak armia nie była w stanie zatrzymać prigożyna idącego na Moskwę.
Zrobił to teraz, gdy armia moskowicka jest od pół roku jakby-w-natarciu i nawet otwiera nowe fronty.
To jednoznacznie wskazuje, że sytuacja frontowa o dymisji nie decydowała. Na pewno nie bezpośrednio.
Co zatem zadecydowało?
Tu odpowiedzią jest natura nowej nominacji.
Przez większość swego istnienia publicznego Andriej Biełausow był znany w Moskwie z zanudzania kogo się dało opowieścią jak to jego ojciec Rem Biełausow proponował Gorbaczowowi model uratowania sowieckiej gospodarki przy użyciu przemysłu zbrojeniowego. Gorbaczow oczywiście odrzucił i związek padł.
Rem był wysokim urzędnikiem w instytucji znanej ludziom sowieckiej epoki jako GOSPLAN. Instytut planowej gospodarki ZR był tym miejscem gdzie tworzono system klęski gospodarczej tamtej fazy imperium, oczywiście z oficjalną intencją całkiem przeciwną.
Przekładano wczesny leninizm i stalinowską gospodarkę wojenną na realia drugiej połowy dwudziestego wieku, co było zadaniem zakłamanym na poziomie swego DNA. Już Marks wiedział, że etatyzm państwa nie jest dobrym rozwiązaniem i (mówiąc skrótowo) postulował upaństwawianie przedsiębiorców zamiast przedsiębiorstw. Leninizm i stalinizm stawiały na ultra-hiper-etatyzm i takąż regulację gospodarki.
Biełausow junior, nie tylko zanudzał wszystkich konfabulacjami swego papy ale starał się też forsować jak mógł sowieckie etatystyczne i regulacjonistyczne koncepcje.
Ten ciul Biełausow, to nie tylko typowe ‘resortowe dziecko’ ale i ktoś nie mający najmniejszego doświadczenia w środowiskach mundurowych.
Szoygu nieustannie wypominano, że nie służył ani dnia jako żołnierz i z tego też powodu większość generałów nim gardziła nawet jeśli ich własny poziom profesjonalny był efektywnie niższy.
Putin zdecydował się na taką zamianę….hmmm.
Co mogło przeważyć? Moim zdaniem (moim i jednego z naprawdę znanych obserwatorów) chodzi o pieniądze.
Nie o te pieniądze, które się w armii moskowickiej kradnie, bo nawet stalinowski terror nie uśmierzył złodziejstwa w imperialnej armii.
Nie może chodzić putinemu o to, że generałowie-złodzieje przestraszą się ‘dyplomowanego ekonomisty/resortowego mięczaka’.
Musi chodzić o obiektywny koszt takiego prowadzenia wojny, tzn. za dużo traconego sprzętu za dużo wypłat żołnierzom i wdowom. A w dopowiedzeniu znaczy to, że wyniki ekonomiczne Moskowii nad jakimi wzdychają opiniotwórcy obu stron z przeciwnych powodów, to kompletna fikcja.
W 1918 roku Niemcy pozwoliły się upokorzyć z powodu sytuacji ekonomicznej.
Moskowia przeszła ten cenzus już jesienią a może wcześniej, bez adekwatnej reakcji. Reakcji jaka będąc pozornie ‘pokojawą’ mogłaby się okazać bardziej kłopotliwą dla Ukrainy, dla nas i reszty świata. Cóż…
Putin postawił kogoś w rodzaju komornika na stanowisku p.o. wodza naczelnego.
Możliwe, że pewną rolę w tej nominacji odegrała putińska paranoja. Potrzebował na tym stołku kogoś nie tylko tak lojalnego jak Szoygu ale i kompletnie (100%)bezradnego bez prezydenckiego parasola(?)
Jest jeszcze jedna spekulatywna opcja, którą wolę jednak zachować w tajemnicy do powojnia/poputinia
Nie chce mi się już zagłębiać w takie detale, jak bez Szoygu na czele, sobiepaństwo, chciwość i wzajemna zawistność generałów rozsadzą ten mundurowy wychodek od środka.
Zrobię tylko małe odniesienie do ‘ekonomii wojennej’ jaką rzekomo Biełausow miałby przeforsować.
Instrumentarium ku temu pozostające w rękach ministra obrony jest praktycznie mizerne [przynajmniej jeśli chodzi o pomyślne oddziaływanie].
Jeżeli będzie próbował sobie dorabiać wpływów (nawet pod parasolem putinego) to będzie tym bardziej sabotowany przez inne resorty.
A zważywszy jego poglądy odziedziczone po papie, ten ciul jest skazany na wykonywanie przeciwskutecznych ruchów w kompletnej samotności i zarżniecie nawet tego co w moskowickiej ‘wajence’ jako-tako-działa.
Do Ukrainy znowu płynie szerokim strumieniem amunicja i sprzęt.
I tak pozostanie co najmniej do stycznia 2025.
Lada tydzień/miesiąc dojdą F16 jakie obetną atut moskowickiego lotnictwa.
Nowego ministra obrony czekają raczej same klęski.
Możliwe, że Szoygu otworzył nowy front, gdy już wiedział o swej dymisji, by zostawić następcy dodatkowy problem.
Nie zdziwię się, jeśli putin poprosi Szoygu o powrót.
Albo historia ‘szczasliwczyka’ zakończy się w przeciągu 12 miesięcy.