QUO VADIS – Juda
Pocałowałem tego, który Mirjam skradł mi,
który jej nadał nowe nienawistne imię,
który sen mi odebrał, który mnie nakarmił
chlebem bólu i poił pohańbienia winem.
Umiłowanej mojej duszę on przemienił,
a jej łono nasieniem bastarda zbezcześcił.
Niebieskooki kundel – bez praw dziedziczenia
po mieczu swego ojca – rzymskiego najeźdźcy.
Kochałem go jak brata … W pustkę po umarłych
wdarł się z mocą przedziwną i w sercu zagościł.
Byłem zbyt lekkomyślny, gdym ją zaprowadził,
by jej wiarę przywrócił i grzechy odpuścił.
On to wszystko uczynił, lecz już nigdy więcej
nie była ze mną, dla mnie … nowa Mirjam – Maria
i nigdy już nie rzekła: „Judo – w twoje ręce …”
Odtąd dla niego żyła … a dla mnie … umarła.
Byłem z miłości chory – odpuść mi mój panie,
żem nie ozdrowiał w porę, żem go znienawidził
za to, że miał w pogardzie moje miłowanie,
i za to, że mi ufał … Lecz tak, jakby szydził.
Ścigają mnie demony – to emisariusze
nasłani przez Szatana, Kajfa, czy Piłata?
Przybyli po pieniądze, czy po moją duszę?
Jaka moja posługa … taka i zapłata.
Wiem przecież, co mam czynić – oto potępionych
ogród – drzewo na skale wśród cieni złowrogich.
Niech będzie Jezus Chrystus – brat mój – pochwalony.
Niech będzie wola twoja … Przyjmij mnie – Mój Boże!
——————————————————–
Część pierwsza W SŁUŻBIE CEZARA
Część druga ROZKAZ PIŁATA
Część trzecia EPILOG
Część czwarta PONTIUS PILATUS
Część piąta QUO VADIS – PIOTR