Znowu pamiętam

Przepraszam.

Masz około 10 lat, śpisz na półko tapczanie w mieszkaniu dziadków. W nocy wraca podchmielony (raczej mocno) brat mamy i ledwo trafia na miejsce obok ciebie. Coś mu się wydaje i … Uciekasz w najdalszy zakątek umysłu, gdzieś, gdzie nikt nie może cię skrzywdzić, nic złego cię nie spotka i siedzisz w tym zakątku, siedzisz, siedzisz. Rano się budzisz, a umysł dalej jest tam, gdzie spędził pół nocy, gdy ty byłeś przyciśnięty do skraju łózka.

Żyjesz sobie przez wiele lat, coraz więcej spraw spychasz w ten tajemny zakamarek umysłu, w nadziei, że jest bez dna. Niestety ma dno i pewnego dnia pęka. Nie śpisz w nocy, to czego nie pamiętałeś, pamiętasz bardziej i bardziej. Już nie jesteś dzieckiem, które rozumie mniej, które nie do końca wie co się stało.

Życie nie jest łatwe, nikt tego nie obiecywał, robimy wszystko by złe wspomnienia odeszły w niepamięć. A te najgorsze, najobrzydliwsze zakłamujemy, oszukujemy się, że tak nie było, że to wcale nie tak jak pamiętam. Dorośli robią podobnie, usprawiedliwiając, tłumacząc w pokrętny sposób. Pod warunkiem, że dziecko coś opowie. A ilu jest milczących przez lata (ja), tak długo, że już nie ma komu opowiedzieć.

Mijają lata, tama pękła, łykasz prochy, osiągasz jako taki spokój, myślisz sobie dam rade, zapomnę.

Ale nie da się zapomnieć, nie da się wymazać wspomnień o dłoniach, o oddechu.

A później słuchasz, czytasz, widzisz jak mądre głowy opowiadają, że to wszystko było inaczej, że winna matka, że dziecko samo chciało, że to oczernianie instytucji, zamach na autorytety. I cały dzień tak będą tłuc w głowy ciemnych ludzi, aż ci uwierzą, że jest tak jak mówią w TV, w radiu.

Czy ktoś z nich, choć przez chwilę pomyślał o ofiarach, o dzieciach, dorosłych, którzy żyją z tym każdego dnia. Wspominają przy każdej okazji, nie potrafią trwale się związać z inną osobą, boją się okazywać uczucia, rezygnują z kariery, nie potrafią ukończyć studiów. Żyją, widząc każdego dnia, że kolejne ofiary nie mogą doczekać się sprawiedliwości, a co za tym idzie odrobiny spokoju. Bo już nigdy nie będą spokojni, nigdy nie zapomną, do końca życia będą żyli z tą raną, często nosząc ją w samotności…

Walczmy o ofiary, o sprawiedliwość, która dam im wytchnienie…

Oni często nie mają na to siły …

Podziel się

2 Replies to “Znowu pamiętam

  1. Trauma nie minie nigdy, zepchnięta w mroki niepamięci, przyczaja się i czeka by uderzać: znowu i znowu, i znowu…
    Dziecko, które tak naprawdę dzieckiem nigdy nie było…
    Masakra! Jak można!
    Zawsze w takich sytuacjach zastanawia nnie, dlaczego dzieci, tak bardzo nie ufają rodzicom.
    K..rwa! Co z nami( rodzicami) jest nie tak?

  2. Nie potrafię odpowiedzieć, sam nie wiem, dlaczego nie uciekłem, dlaczego rano niczego nie powiedziałem, dlaczego ….

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *