Przyczajony Ciemnogród, ukryty mrok

Ciemnogród (na skraju przepaści?) odc. 42

Znajdujemy się w przededniu wydarzeń być może historycznych. Po ośmioletniej okupacji kraju przez bandę herszta Kaczyńskiego, październikowe wybory przyniosły szansę na odesłanie jej w polityczny niebyt i rozliczenie niegodziwości, jakie popełniła.

Jak to będzie wyglądało, przekonamy się wkrótce. O ile brak votum zaufania dla dwutygodniowego cyrku Morawieckiego w poniedziałkowym (11 grudnia) głosowaniu wydaje się być pewny, podobnie jak przegłosowanie votum zaufania dla nowego premiera Donalda Tuska w ten sam dzień też wydaje się być pewne, o tyle zaprzysiężenie nowego rządu przez pana Dudę dwa dni później już takie pewne nie jest, mimo dobiegających z pałacu zapewnień.

Pan Duda przez pierwszą i dotychczasową część drugiej kadencji udowadniał po wielokroć, że jest zaprzysięgłym funkcjonariuszem partyjnym, a raczej wykonawcą woli kacyka trzęsącego naszym krajem.

Notabene ta druga kadencja pana Dudy jest delikatnie mówiąc nie do końca lege artis.  Jestem w stanie bez trudu sobie wyobrazić, że po ewentualnym zaprzysiężeniu rządu Donalda Tuska jakiemuś „bystrzakowi” z Nowogrodzkiej przyjdzie do głowy zaskarżyć tę decyzję do trybunału kucharki, bo przecież pan Andrzej jest jakby nielegalnie na stanowisku prezydenta RP. Więc i rząd Tuska będzie nielegalny według tego bystrzaka czy bystrzaków.

Fikcja? Przesada? Być może. Ale przez te osiem lat ludziom co chwilę robiły się oczy jak spodki, bo „przecież tego nie zrobią”. A jednak robili każde świństwo, jakie im tylko przyszło do głowy, nie przejmując się nawet śmiercią rodaków.

Jestem dogłębnie przekonany, że gdyby nie kompletnie zdemoralizowana sfora pracowników mediów, to nie byłoby ani drugiej kadencji kaczystów przy władzy, ani drugiej kadencji pana Dudy.

Pomimo wyjścia na jaw przeszło TYSIĄCA afer z udziałem zjepowskich towarzyszy, sfora ta w dalszym ciągu traktuje ich jak normalną siłę polityczną, tylko o odmiennych poglądach. Klinicznym przykładem szkodliwości takiego zachowania było wmówienie niektórym Polkom i Polakom, że Rafał Trzaskowski każe im jeść robaki.

W dalszym ciągu zapraszają tych towarzyszy do wszelakich studiów, umożliwiając im prezentowanie swojej buty i steków bzdur. Nic nie wskazuje też na to, by sytuacja miała się zmienić wraz z objęciem władzy przez nowy rząd.

Dlaczego tak jest? Ano myślę sobie, że dlatego, iż wyrobnikom medialnym jest po prostu wygodnie z obecną władzą. Wystarczy powielać płynące z jej ust szambo, a w drugą stronę będzie płynąć strumień pieniędzy ze spółek skarbu państwa, które ostatnio nas bez żadnych skrupułów doiły na cenach paliw i energii, sprzyjając wzrostowi inflacji i wzrostowi kwot płynących do budżetu.

Rosnące ceny paliw i energii powodują wzrost cen wszystkiego, a choć podatek VAT pozostaje procentowo taki sam, to kwotowo wpływy rosną.  Na domiar złego sporo jest obywateli posiadających prawa wyborcze, którzy uważają, że nie płacą VAT-u…

Mediaworkerom wystarczy więc transmitować bajędy tej zorganizowanej grupy przestępczej, a kasa sama przyjdzie… Nie trzeba przecież się starać, aby informacja była prawdziwa i kompletna. Nie trzeba przecież starać się dostarczyć rzetelnej informacji obywatelom, z których część jest dociekliwa i ośmiela się sprawdzać to, co słyszy. Wystarczy zadowolić wąską grupę decydentów przy korycie. I już.

Jakimś cudem, pomimo tego, że starająca się wszelkimi sposobami pozostać przy korycie władza, posiadająca sejmową większość, posłusznego wykonawcę poleceń na stanowisku prezydenta państwa, sporą część sądów, prokuratury, resorty siłowe, służby i wreszcie media, w wyniku wyborów może stracić wszystko. Mam nadzieję, iż tak się stanie.

Chociaż nie, nie jakimś cudem. To stało się dzięki ludziom, którzy stali do trzeciej rano, by oddać głos przeciwko tej mafii. A dlaczego stali? A dlatego, że potrafił ich do tego zmobilizować Donald Tusk. Można rzec, że jednak wjechał na białym koniu…

Mnie jednak smuci to, że bez wodza ani rusz. Gdy Tusk pojechał robić karierę w Brukseli, nikt tu nie potrafił go zastąpić i wódz Kaczyński robił, co chciał, organizując pod pisowskim sztandarem męty wszelakiego rodzaju. Protesty obywatelskie były niewielkie i przede wszystkim nieskuteczne. Nawet największa fala demonstracji, jaka przetoczyła się przez kraj w obronie praw kobiet, szybko zgasła i nic nie zdziałała.

Tym większy szacunek dla – na przykład – Lotnej Brygady Opozycji, która ani na chwilę nie przestała sprzeciwiać się bezprawiu i idiotyzmom.

Strach pomyśleć, co by było, gdyby gość nie wrócił, tylko poszedł sobie na przykład na emeryturę. Mielibyśmy trzecią kadencję mafii i życie zjepane do końca…

Po powrocie Tuska na krajową scenę polityczną coś zaczęło się zmieniać i w końcu, mimo sporych trudności, powstała koalicja, która może w tym kraju posprzątać. Nie wiem, czy posprząta, bo pracy jest ogrom, a różnego rodzaju symetryści będą temu sprzątaniu przeciwni. Jedni w sposób ordynarnie prymitywny, proponując choćby zostawienie do dyspozycji zjepowców jakiegoś kanału telewizyjnego, inni bardziej dyskretnie, wciąż udając, że mafia Kaczyńskiego to zwykła partia polityczna.

Nie zdziwiłbym się, gdyby 90% zjepowskich „gwiazd”, brylujących dotychczas w mediach, zaczęło oglądać świat zza krat. Afer wszak nie brakuje. Okazałoby się wówczas, że te „wolne” i powolne media promowały szajkę przestępców. Hejterów, złodziei, defraudantów…  Jak myślicie, czy ci wszyscy „dziennikarze” mieliby jakieś problemy ze spojrzeniem w lustro?

Cała ta zgraja znajdzie sobie znowu jakichś idoli i sponsorów, by z błogą radością grzać tematy „dupiarza” i prezentować piramidalne bzdury, wołając przed kamery i mikrofony ekspertów w rodzaju dyktatora mody Christiana Paula, lub pisać „sensacyjne artykuły” jak niejaki Krzysztof Suwart.

Mam nadzieję, że światełko, które zabłysło w tym ciemnogrodzkim tunelu, okaże się widocznym z niego wyjściem, a nie reflektorem pędzącej na nas lokomotywy, ciągnącej za sobą wagony „symboli upiornego średniowiecza”.

Ciemnogród teraz się przyczai. Może nawet na chwilę ukryje. Jeśli jednak to serwowane nam przez lata zło nie zostanie rozliczone przed wreszcie niezależnymi sądami, to z tego ukrycia wylezie taki mrok, jaki jest teraz w Rosji.

I to nie ma być żadna zemsta, choć w kieszeni otwierają się różne przedmioty. To wreszcie ma zacząć być stosowane prawo. Niewiele brakowało, aby Unia Europejska i strefa Schengen odjechały nam w siną dal. Naprawdę niewiele. Patrzmy nowej władzy na ręce i przypominajmy, do czego się zobowiązała. A tych wszystkich „ciennikarzy” miejmy głęboko gdzieś i ignorujmy. Niech wiedzą, że dość już obłudy i bzdur.

Nowe władze dostają od nas potężny kredyt zaufania. Patrzmy tylko uważnie, czy gdzieś w umowie coś napisanego drobnym drukiem nie każe nam płacić lichwiarskich odsetek od tego kredytu. Inaczej Ciemnogród przestanie być przyczajony, a mrok ukryty…

__________________________________________________

Jeśli podobał ci się mój tekst, to proszę kliknij w link i postaw mi kawę.

buycoffee.to/appiotr

Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.



Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *