Ciemnogród przedwyborczy z odrobiną muzyki, odc. 41
Chyba niektórzy pamiętają jeszcze wybory prezydenckie w 2020 roku. Abstrahując od ich uczciwości, klarownie pokazały one podział społeczeństwa polskiego na trzy, niemal idealnie równe, części. I nic praktycznie od tego czasu się nie zmieniło. Polonia est omnis divisa in partes tres.
Jedna trzecia to wspólnicy i wyznawcy obecnej władzy, jedna trzecia to jej przeciwnicy, a jedna trzecia, to ten elektorat cyniczny, który ma wszystko w rzyci, choć może bardziej adekwatnie byłoby powiedzieć w żopie.
Tej ostatniej części jest wszystko jedno, kto jest przy korycie. Mają gdzieś czy sądy są niezależne, czy takie jakimi je uczynił kaczyzm. Mają gdzieś, czy media są niezależne, czy takie jak obecnie, w większości maskujące przestępcze poczynania władzy. Obserwują obie zwalczające się strony i czekają na to, kto da więcej.
Nad Europą twardy krok legionów grzmi,
Nieunikniony wróży koniec republiki.
Gniją wzgórza galijskie w pomieszanej krwi,
A Juliusz Cezar pisze swoje pamiętniki.
Po pięciu latach pisowskiego nierządu tylko wspólnicy, wyznawcy i cynicy mogli nie protestować swoim głosem w wyborach bądź głosując na pana Andrzeja Dudę, bądź nie oddając go w ogóle. Mamy więc taką sytuację, że prawie 70% społeczeństwa uznało, że obecna władza mu pasuje lub zbytnio nie wadzi. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że taką postawę utrwala #CzwartaPseudowładza przeprowadzając operację maskirowki wszelkich afer zdegenerowanej prawicy.
Sondaże przedwyborcze, mimo iż podkręcane na korzyść obecnych rządzących, mogą się więc okazać nie aż tak bardzo podkręcone, jak nam się wydaje. Powiedziane i napisane zostało już chyba wszystko, co można było powiedzieć i napisać, by skłonić obywateli do pójścia na wybory i przy pomocy właściwie postawionego krzyżyka odsunąć przestępców od władzy.
Do wyborów ostatniej szansy został miesiąc. Szkoda tylko, że tak mało osób tak je postrzega. Te osoby myślą, za cztery lata będą następne, karuzela polityków znowu wykona obrót, ci, co rządzą teraz, będą w opozycji, albo nie, wszak i tak te same gęby będziemy oglądać w telewizji. Niestety takie myślenie, to myślenie gorsze niż myślenie, że zmiana trenera, czy selekcjonera w piłce kopanej zmieni cokolwiek na lepsze. Taką sytuację mamy w tym „sporcie” od lat i efekt jest taki, że trzeba się zastanawiać, czy nasza potężna reprezentacja wygra z bankierami i urzędnikami z Wysp Owczych. W podobnym kierunku zmierzamy w życiu politycznym.
Skala manipulacji, jaką szykuje Jarosław Kaczyński et consortes, jest porównywalna już tylko albo z tym, co dzieje się u białoruskiego ciepłego człowieka, albo u zbrodniarza Putina, albo co działo się w szarych i siermiężnych czasach PRL-u.
Pozwól Cezarze, gdy zdobędziemy cały świat,
Gwałcić, rabować, sycić wszelkie pożądania.
Proste prośby żołnierzy te same są od lat,
A Juliusz Cezar milcząc zabaw nie zabrania.
Do wyborów pójdzie, lub nie, całkiem spora grupa obywateli, którzy nie pamiętają czasów, kiedy paszport trzymała milicja, a na dowód można było wyjechać tylko do demoludów. Myślą chyba, że strefa Schengen, legalna praca w UE, czy wreszcie swobodny dostęp do informacji w internecie, były i będą zawsze. Spieszę donieść, że otóż nie, zawsze tak nie było i taka sytuacja może się błyskawicznie wrócić. Cenzurę, czy nawet autocenzurę, w mediach już mamy, a do paszportów na milicji i zamkniętych granic już tylko krok.
Przyznam się, że nie mam bladego pojęcia, co jeszcze można i należy zrobić, aby zachęcić jeszcze kogoś, choćby ten cyniczny elektorat, do głosowania przeciwko obecnej władzy. Najnowszą konsekwencją jej działań może być odesłanie do naszego kraju setek tysięcy migrantów, którzy dostali lewe wizy Schengen na pisowskich straganach.
Cywilizuje podbite narody nowy ład,
Rosną krzyże przy drogach od Renu do Nilu.
Skargą, krzykiem i płaczem rozbrzmiewa cały świat,
A Juliusz Cezar ćwiczy lapidarność stylu.
Mówi się, że władzę kaczej bandzie może odebrać drożyzna. No, nie wiem. Drożyznę już mamy, a ponadto różne wójty wszystkomogące rżną nas na cenach paliwa, prądu i gazu. I co? I nic…
Nadzieję na zmianę sytuacji dają spotkania Donalda Tuska z wyborcami. Były, i mam nadzieję przyszły, premier rządu RP gromadzi na tych spotkaniach i wiecach tysiące ludzi spragnionych zwykłej normalności, stabilizacji, a nie ustalania życia według pomysłów jednego podstarzałego gościa w niezawiązanych butach, który całe życie żył z podatków obywateli oraz tego, co jego banda zdefraudowała. Łupieżca to bardzo dobre jego określenie…
Mam też nadzieję, że w związku z tym, iż media są jakie są duża liczba obywateli ukrywa swoje preferencje wyborcze i to wzmacnia efekt podrasowywania sondaży na korzyść władzy. Jeśli tak nie jest…
Niektóre źródła mówią, że ofiar wojsk Juliusza Cezara w trakcie jego podbojów terenów współczesnej Francji i Niemiec mogło być ponad milion. Milion ofiar dwa tysiące lat temu, gdy Europa była prawie niezaludniona w porównaniu do dzisiejszych czasów… Nawet współcześni mu Rzymianie domagali się jego uwięzienia za rzezie popełnione z jego rozkazu w trakcie wojen galijskich.
A więc jeśli tak nie jest, to za jakiś czas będziemy skazani na lapidarność stylu w pamiętnikach naszego własnego łupieżcy i zabawy jego żołnierzy. Morituri te nie salutant…
__________________________________________________
Jeśli podobał ci się mój tekst, to proszę kliknij w link i postaw mi kawę. Będę bardzo wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą, bo od pierwszego września mam chwilowo nadmiar wolnego czasu…
Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.