Ciemnogrodu dzień powszedni (83)
Jeśli jesteśmy hejterami, to na nas nie zasłużyliście. Wy, politycy, którzyście uwierzyli, że raz na was oddany głos jest oddany na zawsze. Dziś już i nareszcie (co nie znaczy, iż nieodwołalnie) nie ma PiS-u u władzy. My nie musimy wam pomagać, jesteśmy wam niepotrzebni, może ciążymy wam, bo macie nagle takie poczucie subtelnego smaku, że… Kiedy myśmy się narażali, to portkami trzęśli wasi obecni najlepsi kumple, także ci z mediów. Zatem ogłaszamy koniec naszej współpracy, która była za friko i jak się okazało jednostronna, bo wy z nami nie czujecie wspólnoty czy solidarności. To teraz już doskonale wiemy, kiedy zobaczyliśmy, jak ochoczo przyłączacie się do nagonki na nas uskutecznianej przez przedstawicieli #CzwartaPseudowładza. Polowanie na nazistów to betka wobec nagonki i szczucia na tzw. „hejterów” z czasów opozycji wobec zamordyzmu Zjednoczonej Prawicy. I do tego jeszcze dochodzi ta nieskrywana satysfakcja z ujawnienia czyjegoś incognito. Ciekawe, że z taką zajadłością nie szukali ci sami dziennikarze żadnego z płatnych drani i manipulantów (choćby osławionego fejkowego redaktora Suwarta, co jad słowny wydalał z siebie), nie czuli potrzeby wykluczyć ze swojego środowiska gnid, nawet tych, co szczuciem doprowadziły do śmierci samobójczej dziecko albo po dziś dzień o to obwiniają matkę, ba, dla nich to ludzie godni rozmowy, zapraszani i proszeni o komentarze.
Ilekroć myślę o tym, cośmy poświęcili dla odzyskania Polski z rąk ludzi putino-trumpowej-orbándy, to niczego nie żałuję i nawet dziwię się swojej głupiej odwadze, ale może to właśnie był ten imperatyw moralny, który nakazuje mówić w określonym momencie „tak-tak – nie-nie”. Niezależnie od zadowolenia z tego, nie wolno zapominać, że nie mieliśmy zbyt istotnego wsparcia ze strony mediów i mam na myśli te, które jawić się chciały jako niezależne bądź wolne. Estetycznie takie bywały, merytorycznie było gorzej. Symetryzm powstał znacznie wcześniej, nim został nazwany. Jednak nasz polski symetryzm ma swoją specyfikę. On jest z przechyłem jednostronnym, ku stronie pisowskiej. Na trzech gości, dwaj zawsze są antydemokratyczni. Oczywiście, krytyka tego jest hejtem. Domaganie się wykluczenia z dyskusji reprezentantów postaw aberracyjnych to pozbawianie ludzi dostępu do różnych punktów widzenia, wachlarza ideowego. Tyle że debatę zabija takie podejście, w którym płaskoziemca albo głosiciel „plandemii” uznawany jest za wyraziciela jakiegoś poglądu. Czy obłęd jest poglądem? Kto to kwestionuje, też jest hejterem.
Ale opinia wśród większości polityków dotychczasowej opozycji oraz dziennikarzy jest taka, że wybory wygrały się same, że media społecznościowe same się odzyskały, choć przez lata prawica miała w nich gigantyczną przewagę. Samozadowolenie i triumfalizm doprowadzić mogą do szybkiego zwrotu akcji. Układ Kaczyńskiego nie przegrał z kretesem, kto sądzi, że już nie ma szans na recydywę pisizmu, ten jest – mówię to z pełną odpowiedzialnością – kretynem. Kto uważa, że tacy „hejterzy”, jak my, są przeżytkiem, ten jest w najlepszym razie naiwniakiem.
My nie jesteśmy nienawistnikami (hejterami), my jesteśmy najodważniejszymi obywatelami i obywatelkami zatroskanymi o państwo, ponoszącymi koszty naszego uczestnictwa w życiu politycznym i społecznym. Postponowanie nas, lekceważenie, lżenie i w gruncie rzeczy karanie przez ludzi z naszej strony – jak by się wydawało – skończyć się musi źle. Pora wystosować ostrzeżenie przed karmą, ba, karą wyborczą. My nie jesteśmy waszymi pracownikami ani wyznawcami. Zawsze znajdzie się alternatywa. W ostateczności możemy zostać w domu, by przeczekać was i waszą nielojalność wobec tych, którzy karku nie zginali. Ogarnijcie się i zobaczcie, gdzie macie sojuszników.
– – – – – – – – – – – –
Jeśli ten tekst okazał się ciekawy, to zachęcam do postawienia mi kawy.
Świetny tekst.
Zgadzam się w 100 procentach.
Brawo. Pełna zgoda.
Trudno nad tym co się stało w ostatnich dniach przejść obojętnie.
Kiedy 8 lat temu pytałem posłów PO kto mnie za Komorowskiego , zakonnice na pasach itp – przeprosi , traktowano mnie jak wroga . Popierać , wierzyć ( ślepo), nie przeszkadzać. To słyszałem, no i że symetrysta im nie potrzebny. Jak widać, część z tych którzy dziś znów są w Sejmie, dalej myśli tak samo. Szybko zapomnieli, że to MY wygraliśmy, to MY daliśmy im miejsca w sejmie, i to MY nadal decydujemy jak długo w nim będą. Lekcja jaką daliśmy 8 lat temu jak widać nie działa, oby nie trzeba jej było przypominać. Przypomnę tylko, że absencja wyborcza była podstawą przegranej 8 lat temu, spowodowana brakiem ,,przeprosin,, czy choćby publicznego zastanowienia się nad przyczyną . Poprawki zawsze są drogie.
Dziękuję za ten tekst.
Hejter.