Niedziela trwa, powinien tutaj pojawić się tekst dotyczący muzyki. Tak dzieje się od dłuższego czasu i nic nie powinno tego zmieniać, dla dobra i spokoju mojej głowy.
Jeden odpuszczony tekst niesie za sobą sporo obciążeń (tak, cały czas pamiętam o jednym, brakującym wpisie), niespokojnych myśli. Tylko jak dziś pisać o muzyce, gdy dzieje się tyle wokół.
Pozwólcie zatem, że dziś napiszę kilka słów niezwiązanych z muzyką, choć w głowie rozbrzmiewają wciąż słowa z czasów podobno słusznie minionych, które niestety nic nie straciły ze swej aktualności.
Polityka nie jest dla mnie najważniejsza, zdrowy odruch, szkoda tylko, że świat polityki tak bardzo interesuje się mną i nami wszystkimi. Oczywiście nie w tych aspektach, w których powinien.
Na ekranie telefonu widzę dziś uśmiechniętych ludzi, którzy wierzą w kolorowy świat, bez podziałów (jakże pięknie brzmią te słowa), z miejscem dla wszystkich dobrych ludzi, bez względu na kolor skóry, na to jak i w co są ubrani, na wyznanie, na to czy są spod wielobarwnej flagi. Takich którzy kochają życie, życie w miłości, w otoczeniu osób, które kochają, i które kochają ich. Widzę ludzi, którzy nie chcą żadnej indoktrynacji, którzy chcą żyć z owoców własnej pracy, chcą robić rzeczy, które sprawiają im przyjemności. Nie chcą wytycznych jak żyć…
Aż chciałoby się zacytować słowa z piosenki SDM
Właśnie, miejsca jest wystarczająco dla wszystkich, inni próbują nam tylko wmówić, że ktoś nie pasuje do ich wymyślonego obrazka, nie jest w odpowiednich kolorach, najlepiej szarych, czekać tylko jak jeden będzie za niski, a drugi za wysoki.
Kochajmy się, tylko wtedy jesteśmy niezwyciężeni.