Filmowo, odc.3: Moja gęsia skórka

Wykopalista, odc.7.

Dziś wzorem Piotra Kaczkowskiego minimum słów, maksimum muzyki. Utwory, które się znajdą na playlistach są przeważnie bardzo znane, podobnie jak filmy, w których zostały wykorzystane, a więc nie wymagają praktycznie żadnego omówienia.

Jedynym kryterium, jakie je łączy, jest gęsia skórka na moich plecach, no i fakt ich wykorzystania w jakiejś produkcji filmowej. Każde z was ma swój zestaw ulubionych filmów i muzyki im towarzyszącej wraz z całym bagażem towarzyszących  temu zestawowi niepowtarzalnych, subiektywnych przeżyć.

Każde z was ułoży sobie inną gęsioskórkową listę, ale nie ma w tym nic dziwnego. To najzupełniej normalne. Mam tylko nadzieję, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Może się komuś coś przypomni, kogoś coś zaciekawi i poszuka w internecie informacji na temat wykonawcy czy utworu, a może nawet ktoś coś usłyszy po raz pierwszy, w co trochę powątpiewam.

Żeby jednak nie było, że nic nie wykopałem. Na pewno nie zdajecie sobie sprawy, że na przykład w takim serialu Dowody zbrodni (Cold Case) wykorzystano aż 1150 różnych utworów, całkiem dobrych zresztą.  Dość sporo jest ich również w serialu Miami Vice  z Donem Johnsonem. Proszę zwróćcie tez uwagę na napisy biegnące u góry ekranu w klipie z melodią z Mostu na rzece Kwai, naprawdę warto.

Odniosę się tylko do jednego utworu, który jest na playlistach, bo być może jest to moja pomyłka.  Chodzi o Who Are You? w wykonaniu Black Sabbath. Jestem przekonany, że słyszałem go w jakimś francuskim filmie kryminalnym z drugiej połowy lat 70-tych ubiegłego stulecia, ale nie znalazłem informacji, w którym to filmie mogło by być. Pamiętam to dlatego, że byłem bardzo zdziwiony słysząc wówczas Black Sabbath w filmie i to jeszcze francuskim. Być może ktoś pamięta, a jeśli tak, to proszę napisać w komentarzu lub na Twitterze. Ale jest też możliwe, że to moja pamięć szwankuje… Listę hitów  można by ciągnąć w nieskończoność, ale jest taka, jaka jest. Dodam tylko jeszcze, że gęsią skórkę mogą wywoływać niekoniecznie przyjemne doznania…  Na listach są drobne różnice. A zatem come together, listen now…

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *