Kim, a raczej czym są dla świata Palestyńczycy?

Przy przewijaniu internetu, czytaniu wątków i komentarzy do wypowiedzi Trumpa na temat Gazy ani razu, ani razu nie widziałem, żeby ktoś zasugerował najbardziej podstawową rzecz: Czego chcą mieszkańcy Gazy, a może warto zapytać ich właśnie o to. 

Dlaczego? Ponieważ Palestyńczycy zostali zredukowani do pewnej koncepcji. W oczach zachodniej lewicy nie są prawdziwymi ludźmi z prawdziwą sprawczością. Są to zasadniczo rekwizyty, symbole ucisku, naczynia do oburzenia, sposób dla uprzywilejowanych aktywistów, aby czuli, że stają przeciwko “niesprawiedliwości”, nigdy nie robiąc nic znaczącego i aby politycy zdobyli łatwe punkty polityczne za bycie “empatycznym”.

Czy mieszkańcy Gazy chcą żyć w strefie wojny, pod rządami Hamasu, bez przyszłości? Czy chcą odejść i zbudować życie gdzie indziej? Kogo to obchodzi? Ich rzekomi “obrońcy” tak naprawdę nie dbają o ich dobre samopoczucie. Gdyby tak było, opowiadaliby się za rozwiązaniami, zamiast krzyczeć “czystki etniczne” na samą sugestię, że może być im lepiej gdzie indziej.

Nie tak traktowani są prawdziwi uchodźcy z innych krajów na świecie. Kiedy uchodźcy uciekają przed wojną w Syrii, na Ukrainie czy w Sudanie, świat nie domaga się, by pozostali na miejscu i cierpieli dla “oporu”. Nikt nie nazywa tego “czystką etniczną”, gdy ludzie mają szansę uciec z piekła i zbudować przyszłość gdzie indziej. Ale Palestyńczycy są jedyną grupą, która ma pozostać uwięziona w gruzach na zawsze, tak jakby ich cierpienie było świętą instytucją, której nigdy nie wolno zakłócać.

I wszyscy wiemy dlaczego. Ponieważ w chwili, gdy przyznasz, że Palestyńczycy mogą odejść, że mają wybór, że mogą dokonywać dowolnego wyboru dotyczącego swojej przyszłości, cały domek z kart upada. Cała narracja, całe “więzienie na świeżym powietrzu”, “ludobójstwo” i “apartheid”, rozpada się, jeśli przyznasz, że Palestyńczycy nie są zakładnikami Izraela, ale zakładnikami ruchu, który traktuje ich nędzę jako polityczną konieczność.

Bo co się stanie, jeśli zapytasz o to mieszkańców Gazy? A jeśli naprawdę chcą odejść? Co jeśli nie chcą żyć pod Hamasem, otoczeni przez zbombardowane budynki, bez infrastruktury i przyszłości? A jeśli wolą pójść gdzie indziej, gdzie odbudują swoje życie? Sam pomysł jest tak groźny dla aktywistów, dziennikarzy i polityków, którzy przez dziesięciolecia wykorzystywali ich jako pionki, że nie potrafią nawet rozwinąć tej myśli.

Zamiast tego robią to, co zawsze. Krzyczą “czystki etniczne” na pomysł relokacji, jednocześnie nazywając Gazę “obozem więziennym” i “grobem masowym”. Mówią, że każdy budynek jest zniszczony, ale nalegają, aby ludzie tam mieszkający nigdy go nie opuszczali. Opowiadają o “okupacji”, ale udają, że nie zauważają, że narody arabskie, takie jak Egipt i Jordania, które mogłyby je łatwo przyjąć, odmawiają tego. Spójrzmy na Polskę, przyjęliśmy 1.5 mln uchodźców z Ukrainy. Czy kraj się zawalił ? Czy wpłynęło to na nasze życie? Pracują, płacą podatki, czyli rozwijają nasz kraj, choć formalnie są uchodźcami. Wracając jednak do Palestyńczyków. Żeby było jasne, nie chodzi o zrzeczenie się odpowiedzialności Palestyńczyków za ich działania. Głosowali na Hamas. Wielu świętowało 7 października. Są odpowiedzialni za wybory, których dokonali. Nie zmienia to jednak rażącej hipokryzji odmowy czy nawet dania im wyboru.

Ci sami ludzie, którzy przez dwadzieścia lat nazywali Gazę “więzieniem”, teraz domagają się, aby więźniowie pozostali zamknięci w środku, ponieważ bez ich cierpienia, maszyna do oburzenia zatrzymuje się, a pieniądze przestają płynąć.

Jest rzeczą oczywistą, że żadne z tych zniszczeń nie miałoby miejsca, gdyby Hamas nie przeprowadził masakry na pełną skalę przeciwko Izraelowi. Gaza nadal stałaby nienaruszona, gdyby Hamas nie lokował się w szpitalach, szkołach i domach, używając cywilów jako tarcz. Każdy zbombardowany budynek, każda zawalona dzielnica, każda śmierć w Gazie istnieje, ponieważ Hamas chciał wojny. To też warto zrozumieć. A teraz ich zachodni apologeci chcą trzymać swoje ofiary w pułapce ruin.

I to jest prawda, której nikt nie chce powiedzieć na głos.

Palestyński dziennikarz Majdi Abd Al-Wahhab udostępnił w tym tygodniu artykuł (tylko w języku arabskim niestety), który nie spotkał się z zainteresowaniem na Zachodzie:

“My, Palestyńczycy, znamy zabijanie i masakry, przesiedlenia i wygnanie, wojny i ucieczkę. Znamy każdą formę cierpienia od ponad stu lat. Katastrofy, których doświadczyliśmy, zostały spowodowane przez naszych własnych braci, nasz własny naród, który myślał, że płynięcie na falach narodowości, nacjonalizmu, organizacji i religii jest sposobem na osiągnięcie upragnionej ojczyzny… Chcą, abyśmy byli uchodźcami i żebrakami, podczas gdy oni, panowie, nadal cieszą się przyjemnościami życia w Wiedniu, a ich dzieci mieszkają w Dubaju, Ammanie i Paryżu, podczas gdy nasze dzieci żyją w obozach dla uchodźców.”

Może zadajmy sobie pytanie nie czego chce świat, Hamas, aktywiści. Czego chcą Palestyńczycy? Może wtedy łatwiej zrozumiemy ten konflikt i pozwolimy im w spokoju wybrać miejsce gdzie chcą być. 

Pozdrawiam serdecznie 

Natan 

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *