Oni już nic nie mogą, więc co my mamy robić, czyli o co walczy Kaczyński…

Ich już nie ma

Premier Donald Tusk powiedział 6 listopada 2023 na wrocławskim Jagodnie – „Ich już nie ma”. To stwierdzenie jest prawdziwe na poziomie sprawczym. Politycy PiS nic już nie mogą i nie mają wpływu na bieg polskich spraw. Przez 8 lat zrobili wiele, a teraz mogą jedynie obserwować i ponosić konsekwencje swoich decyzji i działań.

Jednak to tylko część prawdy. Codziennie słyszymy ich krzyk. Wycie, płacze i kolejne kłamstwa, które mają ich tłumaczyć, zamącić wodę, wkładać kij w szprychy, sypać piasek w tryby państwa.

Czytam wiele komentarzy, że „oni” nie uwierzyli, że przegrali wybory, że jest w Polsce nowy rząd, że zostaną rozliczeni, że poniosą konsekwencje. Wierzcie mi – uwierzyli. I przestawili się na nowy tryb działania. Te wszystkie ich „spiny” o obronie Konstytucji, demokracji, praworządności to celowe działanie w nowej rzeczywistości. Wiedzą, że w oczach świata to jest śmieszne. Ale idą w to, bo mają własne cele. Mało kto chyba do końca rozumie, o co im chodzi, po co zwożą tysiące swoich funkcjonariuszy do Warszawy, po co spotkania pod aresztami i więzieniami, po co te zawiłe pseudo-prawnicze epistoły tłumaczące ich protesty i blokowanie publicznych budynków.

Sprawczość

Kluczem do zrozumienia jest słowo „sprawczość”. Przez ostatnich ok. 10 lat prezes Kaczyński nadawał ton debacie, a przez 8 lat był udzielnym władcą Polski. Decydował, kto będzie prezydentem, premierem, marszałkiem, prezesem telewizji czy spółek skarbu państwa, prokuratorem, sędzią, kuratorem… Decydował o tym, jak mają żyć Polacy, o czym mają rozmawiać, czym się przejmować. To się skończyło. Dzisiaj nie ma wpływu na nic.

Chciałby jednak zachować wpływ na swoją partię, a to nie jest łatwe. Jeszcze pół roku temu mógł każdego ochronić przed konsekwencjami jego działań. Mógł każdego uczynić bogatym albo uchronić przed zubożeniem. Wystarczyło znaleźć dojście do ucha prezesa, żeby być bezpiecznym. To on wzmacniał lub osłabiał poszczególne grupy czy frakcje. To on mógł pogrzebać politycznie niepokornych czy krnąbrnych. Nagle stał się dla tych tysięcy ludzi bezużyteczny.

Nic już nie może. I ktoś taki ma prowadzić jedną trzecią społeczeństwa do zwycięstwa? Przegrany nieudacznik? Jeżeli chce utrzymać swoją pozycję w partii, musi zmienić ten wizerunek. Jeżeli chce utrzymać swoją pozycję w betonowym elektoracie, musi udowodnić, że jednak coś może. Dlatego próbuje podpalić Polskę, bo tylko to jest w jego zasięgu.

Jak może to osiągnąć? Wciągnąć nas wszystkich w swoje burdy. Wywołać reakcję. Pozostać na ustach wszystkich. Dlatego nie cofnie się przed niczym. Nawet dzisiaj, w niedzielę, koło południa zorganizował konferencję prasową i odpowiadał na pytania dziennikarzy.

Co robić? Jak żyć?

Nie dajmy mu tej satysfakcji. Nie przejmujmy się tym, co on i jego wierni pretorianie próbują nam narzucić. Obnażajmy ich bezradność, kłamstwa i manipulacje. Ale nade wszystko zachowajmy spokój. Znalazłem w mediach społecznościowych taką maksymę:

Broń się UŚMIECHEM,
atakuj CISZĄ,
zabijaj OBOJĘTNOŚCIĄ.

I właśnie to jest nasza broń. Uśmiech, cisza, obojętność. Uśmiech politowania dla coraz bardziej chaotycznych działań opozycji. Cisza w odpowiedzi na wycie odrywanych od koryta. Obojętność wobec kłamstw i manipulacji przegranych.

Ich już nie ma. Podejmując z nimi walkę podajemy im kroplówkę. To, co możemy i powinniśmy robić, to wsparcie dla państwa i prawa, które po latach znowu zaczynają działać. Pamiętajmy o procedurach, które muszą trwać. Pamiętajmy, że wyzwaniem jest rozwiązanie węzła gordyjskiego, którego nie można po prostu przeciąć. Rozwiązaniem byłaby ustawa „depisizacyjna”, ale wiemy, że to przez kilkanaście miesięcy nie będzie możliwe. Więc krok po kroku trzeba porządkować kolejne obszary. I to się dzieje.

Media publiczne wracają do obywateli. Prokuratura wraca do prawa. Rozliczenia trwają. Partyjni nominaci są usuwani ze stanowisk i funkcji. Spokojnie i rzeczowo, jednak nieuchronnie. Walec jedzie i dojedzie do celu.

Oczywiście wszyscy mamy niedosyt. Chcielibyśmy więcej, szybciej, bardziej widowiskowo. Nie będzie igrzysk. Dzisiaj każde igrzyska służą podtrzymaniu pozycji Kaczyńskiego jako lidera. Symbolem niech będzie to, że nie ma w publicznym obiegu zdjęć ani nagrań z zatrzymania przestępców w goszczonych w pałacu namiestnikowskim. Przecież na tym najbardziej zależało opozycji. Nawet zorganizowali prowokację przed pałacem, zwołując konferencję prasową. Liczyli, że dojdzie do zatrzymania w świetle kamer i fleszy.

Musimy się pogodzić, że o wielu sprawach będziemy informowani po fakcie. Zapowiadanie zdecydowanych kroków to nie tylko uprzedzanie „przeciwnika”, żeby mógł się przygotować, ale przede wszystkim ogłaszanie igrzysk.

Czego potrzebujemy

Jednak pamiętajmy, że to obywatele, społeczeństwo, naród – my wszyscy – zdecydowaliśmy, że chcemy zmiany, dobrej zmiany, zmiany na lepsze. Dlatego coś nam się należy. Myślę, że dzisiaj brakuje nam przede wszystkim dwóch rzeczy.

1. Zebranej informacji o wszystkich zrealizowanych działaniach i podjętych decyzjach. Żeby każdy mógł zajrzeć np. na stronę internetową i przeczytać o każdym odwołaniu, każdej dymisji, każdej odzyskanej instytucji, organizacji czy urzędzie. Wszystko uporządkowane chronologicznie. Żebyśmy nie musieli biegać po internecie, Facebooku czy Twitterze w poszukiwaniu informacji, docierając tylko do nielicznych.

2. Spójnej i aktywnej polityki informacyjnej rządu. Takiej, która by nie tylko informowała, ale i tłumaczyła. Codzienne konferencje prasowe rzecznika rządu byłyby bardzo dobrym rozwiązaniem. Rzecznika kompetentnego i dobrze umocowanego. Pojawiły się głosy, że dobrym kandydatem byłby tutaj Andrzej Rozenek i ja tę kandydaturę popieram. Ale to rząd, premier, powinni wybrać najlepszego kandydata.

— – – • – – —

Jeszcze raz powtórzę – ich już nie ma. Nie dodawajmy im ważności. Uśmiech, cisza i obojętność. Tego się trzymajmy!

A obrazek na górze? To scena z filmu Indiana Jones. Jakoś tak mi się ostatnio kojarzy z próbami wzbudzenia zamieszania przez PiS i działaniami rządu.

Podziel się

2 Replies to “Oni już nic nie mogą, więc co my mamy robić, czyli o co walczy Kaczyński…

  1. W zasadzie zgadzam się z każdym słowem ale to b.trudne.I chyba kluczową wydaje się być funkcja rzecznika rządu.Żeby informował, przypominał,tłumaczył. Sam DT nie jest w stanie robić wszystkiego.Warto sobie przypomnieć wystąpienia Jacka Kuronia,który mówił,co robi jako minister.To było b.zasadne,żeby ludzie woedzieli.I takie wystąpienia nadawałabym w tvp i tvn…

  2. Super tekst. Tak jakby autor czytał w moich myślach. Ja też uważam, że zdrową i logiczną postawą obywateli /ale i dziennikarzy/ wobec krzyku przegranych jest :spokój, obojętność, ostracyzm. A do miesięcznego rządu cierpliwość. Cierpliwość to towarzyszką mądrości.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *