Olśniewająca kariera mniejszego zła

Tekst autorstwa Camaro Jaro @CamaroJaro

 Mniejsze zło ma się doskonale, niektórzy nawet twierdzą, że lepiej, niż to większe, ale sporo zależy od punktu widzenia. Czy ciepła wódka jest lepsza niż brak wódki? Ten dylemat zupełnie inaczej wygląda z punktu widzenia Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, a inaczej przez przeciwsłoneczne okulary uczestników grilla. Wracajmy jednak do mniejszego zła, jego kariery i tego, skąd się to wszystko wzięło.

 Kiedyś było lżej. Zarówno o ludzkie dusze, jak i o sprawy doczesne naszego gatunku troszczyli się Oni. Byli obecni w codziennym życiu, obok nas, czuliśmy ich obecność. Długobrody Jehowa kazał rozstępować się falom, zsyłał przepiórki, mannę albo radził wysłać przecudnej urody pastuszka przeciwko filistyńskiemu olbrzymowi. Zeus co rusz porywał lub uwodził jakąś piękność zaludniając Helladę półbogami i herosami, a mądra Atena była pierwszym think tankiem, Westa dbała o domowy spokój Rzymian. Idylla. Z czasem jednak Oni gdzieś zniknęli. Jehowa przestał przemawiać z gorejącego krzaka, Zeus z kompanią opuścili Olimp, a i Rzymianie większą wiarę pokładali w tęgiej pale, niż w łaskawym oku Westy. W życiu codziennym musieliśmy sobie radzić sami. Ktoś musiał wynaleźć politykę.

 Zaczęli Grecy. U Arystotelesa polityka oznaczała sztukę sprawowania władzy dla wspólnego dobra. Brzmi egzotycznie, wiem, ale on się urodził ponad 2300 lat temu, więc wybaczmy mu naiwność. I od kiedy wszechmocni i sprawiedliwi Oni zostali zastąpieni ludzką małostkowością, zachłannością i żądzą władzy zaczyna się olśniewająca kariera mniejszego zła. Ufff… Dotarłem. Fakt, że wcześniej w naszej codzienności obecni byli Oni stworzył w naszych umysłach obraz władcy sprawiedliwego i dobrego, choć i surowego. Nasi nowi, ludzcy w swej naturze władcy najczęściej poprzestawali na surowości, posuniętej często i gęsto do sadystycznych skłonności. Sprawiedliwość stała się słownikowym terminem, tak jak kilka innych pojęć związanych z pierwotnym znaczeniem słowa polityka. Z drugiej strony patrząc, to politykę tworzą ludzie – ze swoimi wszystkimi wadami, których tu wymieniać nie będę, bo nie jestem gotowy na napisanie trylogii. Osobiście uważam, że to wspaniałe, iż od polityków wciąż oczekujemy uczciwości, sprawiedliwości, działania dla wspólnego dobra. To szlachetna strona naszej ludzkiej natury, wpisana w nasze DNA dążność do doskonałości, pragnienie stworzenia ludzkiego raju, z którego nas wygoniono. 

 Na układy nie ma rady. Dzisiejsza polityka to też układy, bo Arystotelesa zastąpili Machiavelli, Metternich i Bismarck. I wielu, wielu innych. Naprzeciwko naszym oczekiwaniom polityki czystej i nieskalanej wychodzą ludzie uwikłani, przekupni, marni. Nie mamy żadnego egzaminu na polityka, żadnego politycznego prawa jazdy, chociaż, oczywiście, istnieją mechanizmy pozwalające eliminować z politycznej sceny takich ludzi, jak wewnętrzna polityka partii, wyborcy i wreszcie kodeks karny, to ich praktyczne niedziałanie właśnie na polskim przykładzie obserwujemy. Dlaczego tak się dzieje? O tym przy innej okazji.

  Dzisiaj mamy do czynienia z ogromną rzeszą ludzi, którzy wybierają mniejsze zło. Właśnie tak – nie wybierają partii, która jest świetna, fajna, wspaniała, najlepsza, tylko tę, która jest mniejszym złem. Tu właśnie zderzają się nasze idealistyczne oczekiwania z prozą życia i jak to w życiu bywa – proza wygrywa. Bezapelacyjnie. Nie ma rady, skoro mniejsze zło zrobiło taką karierę trzeba mu się przyjrzeć, bo to przecież o nasze doczesne życie chodzi. Połóżmy więc na wadze te nasze zła, bo trzeba będzie któreś wybrać. Połóżmy na jednej szali leniwego Tuska haratającego w gałę, ośmiorniczki, zegarek Nowaka i przeklinanie Sienkiewicza. Każdy tam pewnie jeszcze ma coś do dorzucenia. A na drugiej? Nie wiadomo od czego zacząć, prawda? To nawet nie zaczynam. Jaki jest koń, każdy widzi. Fakt – nie jesteśmy doskonali, więc i nasze dzieła, z kilkoma wyjątkami, nie są doskonałe, a partie polityczne będące zbiorowym dziełem członków i sympatyków to pomniki niedoskonałości. Jest jednak hierarchia zła i znieprawienia i to na tej wadze widać. Trzeba tylko popatrzeć. 

Napisałem to dla tych wielu moich znajomych i nieznajomych, którzy wybierają mniejsze zło. Zważcie i wybierzcie.

                                                                                                      Jaro Camaro

Podziel się

5 Replies to “Olśniewająca kariera mniejszego zła

  1. Trudny temat – polityka , błyskotliwe jej uproszczenie z nutką edukacji . Czekam na dalsze wpisy . 🌷

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *