List do…

Drodzy,

czas ucieka, coraz więcej zawirowań w przestrzeni publicznej, a widmo autorytaryzmu totalnego wisi nad naszymi głowami na cieniutkiej nitce. Piszę zatem parę słów do Was, zwolennicy trzeciej drogi (choć nie fanatycy), którym jednak głęboko w sercu gra nuta demokracji i fraza wolności.

Na pewno wielu z Was zauważyło ostatnimi czasy, iż twórca owej nieszczęsnej teorii o ilości dróg, sam skręca w rejony poplątanych ścieżek, nie bardzo wiedząc, którędy do wyjścia. Łączy się bowiem z ludźmi ugrupowania bez kręgosłupa, które owocnie przez kilka lat, ramię w ramię z kaczystami, niszczyło polską demokrację. Nie wyobrażam sobie przywracania jej z udziałem podobnych szkodników. Cóż to może oznaczać? Scenariuszy jest kilka, ale ten najbardziej prawdopodobny rozwinie akcję w kierunku koalicji z PiS, co – jak mniemam – nie jest Waszym planom ani miłe, ani bliskie. Nawet jeśli z popieranej przez Was partii wykwitnie kolejny premier, będzie on wyłącznie jedną z wielu marionetek w rękach satrapy, niszczącego nam kraj i życie. Chcecie tego? Tak sobie to wyobrażacie?

Mili, w obliczu utraty wolności i demokracji, nie ma trzeciej drogi. To mrzonki. Mydlenie oczu, aby osoby zmęczone dwupartyjną dominacją, pełne nadziei na coś nowego, ochotnie podążyły za swym złotoustym przywódcą. Spójrzcie jednak na sondaże… Nawet jeśli nie są dokładnym odzwierciedleniem odczuć Polaków, oferują ugrupowaniu nie zwycięstwo nad mafią, lecz ledwie wegetację parlamentarną. Pomyśleliście choć przez chwilę, że może właśnie o to im chodzi? Co tam kraj, ludzie, ich życie, wolność! Furda! Zasiądziemy w ławach, kilka lat pokaźnego dochodu zapewnione. Nie przydamy się do niczego, ale będzie kasa i dla nas, i dla partii. A wobec wizji jeszcze większych dochodów, możemy się jednak przydać. Kaczyńskiemu. I dalszej zagładzie demokracji. A wyborcy? Głosować, nie przeszkadzać. Obiecaliśmy wam raj w 2050 roku, to czekajcie. Wtedy dorośnie indoktrynowane teraz pokolenie, które naprawdę miskę ryżu, krzyż i zniewolenie będzie uważało za raj. My już będziemy starzy. Albo wcale nas nie będzie – poumieramy naturalnie bądź przedwcześnie, jeśli za głośno wygłosimy ten czy inny sprzeciw. My chcemy raju o innej woni, strukturze i konsystencji, niż ten serwowany przez obżarte po nos podnóżki kaczalnika.

Tak, trzeciej drogi nie ma. Dziś albo jesteś za demokracją, albo przeciw niej. Wywalczyć ją może tylko jedno ugrupowanie i nie są to słowa uwielbienia, fanatyzmu czy włazidupstwo, tylko prosta logika. I bez znaczenia są nasze sympatie polityczne w sytuacji, gdy kraj stoi nad przepaścią tak blisko, że tylko jedno kopnięcie moralnego karła może strącić go w przepaść. Mamy wyłącznie dwa wyjścia: wygramy demokrację, rozliczając winnych jej ustawicznego niszczenia; albo wygrają oni, grzebiąc nas z kretesem na długie, długie lata.

Dziś każdy, kto chce żyć w normalnym, wolnym, szczęśliwym kraju, nie szuka innych dróg, tylko prosto zmierza do celu. Wygrajmy demokrację, umacniając ją, aby już nigdy podobne indywidua nie zawładnęły naszym ciałem, naszymi dziećmi i rodzicami, prowadząc ich na manowce. I wtedy przyjdzie czas na inne drogi. Trzecią, piątą, siedemnastą z przecznicami – zobaczycie, jak w wolnej Polsce znów zaroi się od kaznodziejów, demagogów, mąciwodów, przystrojonych w pawie pióra i święcie przysięgających, że tylko ich droga jest jedyna, właściwa, najlepsza. Parlament, jak złote jabłko, przyciąga wielu amatorów posiadania władzy i nieograniczonego dostępu do naszych pieniędzy. Wtedy wybierzecie sobie tego, który obietnicami najbardziej zapadnie Wam w serce. Zagłosujecie na niego w wolnych już wówczas wyborach. Może nawet wygra, kto wie, wszak wówczas będzie to jego demokratyczne prawo. I wtedy nikt Wam nie powie, że zapominacie o ojczyźnie, dbając wyłącznie o własne ego, tak, jak słyszycie to z rozmaitych ust dzisiaj.

Szanowni (wciąż jeszcze) – chodźcie z nami. Ten jeden raz. Połączmy siły, najpierw na #Marsz4czerwca, a później podczas wyborów. Krzyknijmy jednym głosem milionów gardeł, że nie ma naszej zgody na dalszą dewastację życia Polaków i każdej, społeczno-gospodarczej, dziedziny kraju. Wskrześmy demokrację, aby trzecie drogi, nawet z udziałem wcześniejszych lebieg i bezkręgowców, miały na nowo sens. Nie pozwólmy, aby chore urojenia wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem. Zatrzymajmy dyktaturę osobnika, który pojęcia nie ma o życiu, a wszystkim chce je na swą modłę meblować.

Wygrajmy.

Wygrajmy wolność, demokrację, Polskę, nas samych.

Możemy to zrobić, jeśli tylko własne ambicje schowacie na chwilę do szuflady – zaręczam, nikt ich stamtąd nie wykradnie. Przyjdzie czas, to wyjmiecie je, całe i zdrowe, aby znów je pielęgnować.
Pan Duda z fanfarami ogłosił kolejne swe złamanie Konstytucji, podpisując potworka, zwanego Lex Tusk. Naprawdę wciąż chcecie trzeciej drogi? Poważnie będziecie czekać, aż przyjdą po Was?

Dużo zdrowego rozsądku Wam życzę i dobrych decyzji. A także sumienia, które zawsze pozwoli Wam bez wstydu patrzeć w oczy bliskim, czy choćby sobie samemu w lustrze.

Wasza Anna

Anna Kupczak   @DemosKratos55

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *