W poprzedniej części napisałem słów kilka o mieczu, którego symboliki nie zrozumieli twórcy filmu, dziś pokażę jeszcze jeden element pohańbiony w adaptacji. Nim wytoczę armatę, wspomnę o pomniejszych błędach związanych z miejscem sprawowania władzy, które w powieści zostały ukazane doskonale, a w filmie…
Ponownie odwiedzamy Édoras, by spojrzeć na bardzo źle zekranizowaną, „korespondencyjną” walkę Gandalfa z Sarumanem. Błąd filmowców (poza groteskowością owej sceny) polega na zmianie kolejności czynności wykonywanych przez Théodena. W filmie król Rohanu został uzdrowiony, wstał, wziął miecz i wyszedł na taras. Tymczasem w powieści Gandalf wyprowadził władcę na taras, nakazał popatrzeć na swoje ziemie i dopiero wtedy król Rohanu odrzucił laskę, wyprostował się i przyjął miecz od Éomera. Można odnieść wrażenie, że widok stepów Rohanu go uzdrowił. Reżyser nie wyczuł, że ogarnięcie wzrokiem swoich posiadłości ma głębszy sens, dlatego nie zachował popranej kolejności. W apokryficznej Księdze Jubileuszów, Abraham najpierw ogarnął wzrokiem swoje ziemie, a później je obszedł. Mojżesz również patrzył na Ziemię Obiecaną z góry Nebo, choć nie było mu dane doń wejść z uwagi na okazane wcześniej nieposłuszeństwo. Tytus Liwiusz napisał, że Numa Pompiliusz „objął wzrokiem miasto i przyległe okolice […] a znak obrany naprzeciwko, jak daleko wzrok sięgał, oznaczył w myśli jako granicę”. Z kolei Długosz wspomniał, że po koronacji Władysław II Jagiełło okrążył miasto „zgodnie ze starym zwyczajem”. Jeśli ktoś nie wierzy, że Tolkien kierował się tą tradycją, spójrzmy na z pozoru dziwny fragment powieści, w którym Gandalf poprowadził Aragorna na szczyt Mindolluiny, ścieżką dostępną tylko dla królów i powiedział: „Oto twoje królestwo, serce jeszcze większego królestwa, które kiedyś nastanie”. Czytelnicy mogą osłupieć czytając takie słowa, ponieważ trudno by było kogokolwiek przekonać o niewiedzy Aragorna z zakresu geografii swego królestwa. Świadczy to tylko o tym, że Tolkien rozumiał wagę tego wydarzenia, a Peter Jackson uznał za niepotrzebne.
Kolejna, trudna do zauważenia wpadka miała miejsce podczas oblężenia Minas Tirith, tuż przed samospaleniem Denethora II. Do zniszczenia pierścienia jeszcze dziesięć dni, do koronacji Elessara półtora miesiąca, bitwa na Polach Pelennoru w toku, tymczasem na uschniętym drzewie pojawił się kwiatek. Prawdopodobnie twórcy filmu chcieli pokazać, że prawowity król jest blisko, a może nawiązali do szaleństwa Namiestnika. Wiadomo, że Faramir oddałby władzę, ale życie Białego Drzewa zależało od życia króla, nie Namiestnika, nie powinno więc zakwitnąć, gdy wynik starcia był bardzo niepewny. Sam motyw królewskiego drzewa jest szalenie ciekawy, jednak to temat na dłuższą opowieść.
Na koniec wyciągam zapowiedzianą armatę, kolubrynę, chciałoby się rzec. Tę scenę w całości obejrzałem pewnie za jakimś dziesiątym seansem, bo wcześniej zawsze mdlałem… Trwa ostatnia narada wodzów Zachodu, która odbywa się w Sali tronowej, choć z powieści wiemy, że Aragorn nie chciał wejść do miasta, dopóki nie pokona Saurona, dlatego też odbyła się w namiocie poza murami Minas Tirith. Po wtóre zamiast Imrahila i synów Elronda, Peter Jackson umieścił Legolasa i Gimlego. Jednak to tylko drobiazgi w obliczu tego, że uczestnicy tej narady stoją i tylko Gimli, syn Glóina…siedzi na krześle Namiestnika!!! Jest to obraz tak katastrofalny, że Tolkien musiał się w grobie przewracać. Nie można ot tak, usiąść sobie na tronie i beztrosko machać nogami. Przecież nie bez kozery Denethor siedział u podnóża królewskiego tronu, a tron i jego najbliższe otoczenie to świętość dla wspólnoty. Bharata, brat Ramy, podczas jego czternastoletniego wygnania rządził jako regent, a na tronie położył sandały Ramy. Lestek II opisany przez Wincentego Kadłubka, opuszczając tron kładł na nim swoje ubożuchne szaty, które nosił przed osiągnięciem władzy. Cesarz Trajan, po podboju Partii w 114 r. zabrał ze sobą tron, aby Osroes nie odzyskał władzy. Z kolei w Bengalu śmiałek, który zabił króla i zasiadł na tronie zostawał władcą i nikt nie miał do niego żalu. Aleksander Wielki zbliżający się do Babilonu, a więc i śmierci, wciąż doświadczał dziwnych znaków, ale najgorszy nastąpił w momencie, gdy postanowił zagrać w piłkę. Po skończonym meczu zauważył, że na tronie siedzi człowiek odziany w jego szaty. Czytelnika może dziwić, że zdobywca woził ze sobą tron, ale dokładne to samo czytamy o Ramzesie II podczas bitwy pod Kadesz w 1274 r. p. n. e., Karolu Wielkim w trakcie wyprawy opisanej w „Pieśni o Rolandzie”, czy Ar-Pharazônie z opowieści „Akallabéth. Upadek Númenoru”, kiedy przedsięwziął wyprawę dyscyplinującą Saurona.
Tron był zarezerwowany dla władcy, a jego podnóżek albo dla zastępcy, albo dla najbliższego doradcy lub pretendenta. Przypomnijmy sobie, że u stóp tronu Théodena zasiadał Grima, którego po „uzdrowieniu” króla zastąpił Gandalf. Zbezczeszczenia królewskiego siedziska mógł dokonać jedynie najeźdźca lub szaleniec, a Gimli nie należy do żadnej z tych kategorii. Podczas wszystkich okropieństw IV krucjaty, ludem najmocniej wstrząsnęła nierządnica, która zasiadła na tronie w kościele Hagia Sophia, dlatego uważam, że jest to największy błąd w filmowej adaptacji powieści. Aragorn wprawdzie nie mógł ściąć mordorskiego posła, jednak za czyn, jakiego Gimli dopuścił się w filmie, w powieści mógłby doświadczyć dekapitacji.
Mając do czynienia z autorem tak precyzyjnym jak Tolkien, należy być bardzo uważnym i nie można niczego zmieniać wedle swego uznania, nie zagłębiwszy się uprzednio w istotę sprawy. Tolkien doskonale rozumiał moc ideową tronu, co pokazał choćby w pewnej gradacji: wielki goblin z Morii siedzi na kamieniu, król Rohanu na złotym krześle, a król Gondoru na wielkim tronie. Zauważmy, iż fragmenty, które twórcy filmu nagięli do swoich potrzeb zakłóciły spójny obraz ideowy stworzony przez autora Władcy pierścieni, co może stanowić odpowiedź na pytanie zadane w tytule niniejszego cyklu.
C.D.N ???