[bazowe klocki]
Pierwszy raz od 80 lat kanoniczne terytorium moskowickie znajduje się pod okupacją.
Pierwszy raz w całej historii okupowany jest jakikolwiek obszar nuklearnego mocarstwa.
Takie wydarzenie nie mogło obejść się bez akceleracji wyścigu dewaluujących się w ‘lansownictwie’ ekspertów oraz waluujących siebie samych dzięki analogicznej aktywności szarlatanów lub mędrków.
Nie jest to dla mnie okazja, by wskakiwać w ich wyścigi ale jednak jest to jakaś okazja do podzielenia się użytecznymi dygresjami.
Skąd pewność, że użytecznymi?
Nawet generalnie rzetelni i kompetentni komentatorzy, zgodnie z ostatnio panującym trendem, produkują swoje analizy częściej niż to rozsądne w ekosystemie powszechnego niedoboru informacji, szczególnie miarodajnych. Czynią to pod nieustanną presją bycia ‘the first one, the most innovative one, the coolest and the most dashy’. Skutkiem wspomnianych czynników jak i działania ośrodków walki psychologicznej [np. moskowiskich, MAGAistowskich albo ukraińskiego GUR] jest nieuchronny kolaps jakości komentarzy/analiz.
Ja tymczasem, już nie muszę grać ani na nowych, ani na starych arenach. Nie muszę już ‘ugrywać czegoś’ dla mojej pozycji profesjonalnej, społecznej, czy materialnej i w ogóle nie muszę już pisać moich komentarzy. Dlatego istnieje większe prawdopodobieństwo iż napiszę coś użytecznego.
Walczyć z trendem ani chcę, ani mogę ale jak zawsze staram się dostarczyć czytelnikowi kilka kontrapunktów jakimi może samodzielnie weryfikować doniesienia.
+++
Każdy pewnie zetknął się kiedyś z zasadą von Clausewitz(a) mówiącą, że wojna jest przedłużeniem dyplomacji/polityki międzynarodowej.
Ściślej, ten związek posiada bezpośrednie przełożenie zwykle tylko na strategicznym poziomie wojny a ona posiada przecież jeszcze dwa główne niższe poziomy [operacyjny i taktyczny] oraz poziomy pośrednie między wszystkimi trzema [czasem rozbijane na jeszcze drobniejsze ‘połówki i ćwierci, plusy i minusy’].
N.p. putin podjął decyzję w domenie polityki międzynarodowej jakiej ucieleśnieniem stał się najazd na Ukrainę 2022.
[w uproszczeniu] Najazd jako całość był operacją skali strategicznej a to znaczy, iż składał się z pewnej liczby operacji poziomu operacyjnego, których instrumentarium były określone działania taktyczno-operacyjne implikujące dane działania taktyczne.
W tym wypadku zależność między poziomami była prosta:
Siły zbrojne miały pozbawić Ukrainę instrumentów kwestionowania widzimisię putina kształtującego politykę międzynarodową Moskowii.
Formowanie wysiłków szło klasycznie z góry w dół.
Ponieważ ten klasyczny schemat w odniesieniu do omawianego konfliktu już dawno poniósł klęskę i nie ma szans, by się z niej wydobył w przewidywalnej przyszłości, możemy być pewni, iż dla Moskowii ta wojna jest już przegrana. Przegrana ale wciąż przez nich podtrzymywana, więc mamy do czynienia z czymś w rodzaju zombie, ergo klasyczny model przestaje być pomocny w rozumieniu co się dzieje na polu walki.
Patrząc od strony ukraińskiej, strategię dyktuje wola zachowania przy życiu narodu jako etnosu i demosu. Ponieważ putin napadł na Ukrainę by udowodnić, że nie istnieje ani etnos ani demos ukraiński, więc jest to walka o życie w literalnym sensie [Kapitulacja oznaczałaby wyrzucenie z kraju i/lub wymordowanie milionów Ukraińców].
Taka walka o życie, by osiągnąć trwały/wielopokoleniowy efekt, powinna mieć perspektywę strategiczną taką jaką miała walka z hitleryzmem, tylko że…
…tylko że strategia dobicia bestii w kremlowskim bunkrze jest nierealna [Ściślej, prygożyn udowodnił, iż może nie jest to aż tak nierealne ale nie mamy tu do czynienia z tym rodzajem ‘realności’ jaki można ująć w planowaniu wojennym, więc nie ma sensu tego uwzględniać w dzisiejszych realiach.]
+++
Inicjatywa strategiczna (IS) to jedna z najważniejszych kart w polityczno-militarnej rozgrywce. To bardzo ‘dziwny zwierz’ np. można ją stracić nawet będąc w ofensywnie a jej implikacje mogą erodować nawet pragmatycznie pomyślny rozwój sytuacji.
Moskowici utracili ją w pierwszych tygodniach najazdu. Przez chwilę wydawało się, iż odzyskują ją w ofensywie na Donbasie [przełamanie pod Papasną] ale wystarczyła bateria HIMARS, by rozbić ten trend jeszcze zanim Ukraińcy wykonali swoje dwie ofensywy 2022go roku.
IS jako zjawisko jest niestabilną hybrydą o fluktuujących proporcjach komponentów kinetycznych i NIEkinetycznych, albo szerzej, materialnych i NIEmaterialnych, merytorycznych lub ‘odczuciowych’.
Z drugiej strony, jeśli nawet w danej konfiguracji IS składa się niemal wyłącznie ze składników NIEkinetycznych/NIEmaterialnych, to i tak dla zainkasowania jej efektów będziemy potrzebować solidnego potencjału materialnego.
Ponieważ natura zjawiska IS jest taka płynna [z ogromnym udziałem czynnika psychologicznego], niejednokrotnie grała na nosie tym jacy próbowali ją konkretyzować, nawet jeszcze zanim pojawili się aroganccy gówniarze wciskający wszystko w arkusze kalkulacyjne swych laptopów.
Skoro bateria HIMARS może odebrać inicjatywę strategiczną, to najlepszy dowód, iż merytoryczne podstawy były mizerne, tym niemniej przez parę tygodni fala rosła po moskowickiej stronie i to powodowało obiektywne implikacje.
Inicjatywa strategiczna (IS) ma to do siebie, iż może opuścić obie walczące strony w tym samym okresie, co obserwowaliśmy od wczesnej jesieni 2023.
Paradoksalnie, pomimo działania moskowickiej MAGA/trump-agentury w USA i posuwania się naprzód, Moskowici nie byli w stanie odzyskać IS ale…
…Ale generalny stan zbiorowej psychologii po stronie ukraińskiej zaczął się znacząco pogarszać już po zażegnaniu kryzysu amunicyjnego, co powoli przesuwało IS na stronę moskowicką [Tu doskonale widać kapryśność zjawiska IS w świetle obiektywnego faktu, że Moskowici jeszcze nigdy nie tracili w dłuższym okresie tak wielu żołnierzy jak w 2024. Z merytorycznego punktu widzenia Ukraina mogła po prostu przeciągać wypalanie pełznących naprzód Moskowitów. Jak widać po wzroście wysokości żołdu i ‘premii powitalnej’ brak jest chętnych na kontrakty. Rzekome 30-35 tysięcy nowych kontraktników miesięcznie jest oczywistą fikcją ale sam myślałem w pewnym momencie, że nabór osiąga gdzieś ok.20 tys. Może nawet przekracza tę liczbę. Ofensywa kurska potwierdziła szereg pośrednich przesłanek wskazujących, iż nawet 12 tys. Może być oceną na wyrost]. Wypalanie było opcją merytorycznie poprawną ale niestety odpychającą od Ukraińców IS].
Pomimo, że nie mam w zwyczaju wyrażać moich opinii w tonie ‘ pouczanek’ parę miesięcy temu napisałem, iż przydałaby się jakaś choć NIE-największa operacja zaczepna, by powstrzymać owo ‘odpychanie’ IS.
Jeszcze bardziej paradoksalnie, ponowne otwarcie frontu charkowskiego przystopowało erozję psychologii Ukraińców a obecna inwazja kurskiej guberni radykalnie i gwałtownie odwróciła proces oddając IS całkowicie w ręce Ukraińców[W tym aspekcie najazd na kurską gubernię już jest ogromnym zwycięstwem, bez względu na składnik merytoryczny/materialny, oraz na to jak dalej potoczą się wypadki w tej guberni].
Oczywiście Moskowici wciąż pełzną w przód na Donbasie [Nazywam ich posuwanie ‘pełznięciem’ nie tylko z powodu żenującego tempa opłacanego nieproporcjonalnymi stratami. Ważniejsze jest, że od lutego/marca 2022 Moskale jeszcze ani razu nie zdołali przejść od wiązanki zaczepnych działań poziomu taktycznego+/taktycznego++ do prawdziwej operacji przebijającej się w przestrzeń operacyjną i w konsekwencji otwierającej perspektywę strategiczną]. Nie tylko pełzną ale najwyraźniej wydaje im się, że efekty tego pełzania będą więcej warte niż ‘wyzwolenie’ własnego kanonicznego terytorium. Jest to jasno potwierdzone przez fakt nieznacznych redyslokacji sił ze ‘starych frontów’ na nowy, przy jeszcze mizerniejszych redyslokacjach rezerw z pozostałych terytoriów Moskowii. Na Donbasie jest budowana latami logistyka, żywe tarcze i technologia pełzania a rzucenie donbaskiego kontyngentu na siły inwazyjne w kurskiej guberni niesie ze sobą dziesiątki niewiadomych
Stary walec po przetransportowaniu na północ może po prostu się rozsypać. Moskowici najwyraźniej nie są w stanie podwoić siły żywej ani powielić modelu. Kurska ofensywa pokazała to z rażącą oczywistością a ta oczywistość jest ciosem samym w sobie. Jego implikacje będą upośledzały i państwo i moskowicką armię, dziś, jutro i dalszej przysałości].
IS powracając rzadko nosi te samą twarz jaką miała odchodząc.
Często popełnianym błędem jest przeoczenie powracania, ‘bo wygląda inaczej‘
Inaczej niż ostatnio albo inaczej niż ‘w wizji’ genarałów/liderów.
Moskale przeoczyli niesamowitą okazje daną im przez agenta trumpa na przełomie 2023/24 ponieważ zaplanowali sobie, iż w takich okolicznościach Biden zaproponuje im ‘minsk3’ i skłoni do niego Ukraińców.
Ofensywa kurska udowodniła (już chyba wszystkim), że ani kreml ani sztab generalny nie są w stanie postrzegać ukraińskich ruchów jako niebędących projekcją „tajnego zamysłu anglo-saxów” . Jeżeli rozumujemy poprawnie racjonalnie na podstawie kompletnie błędnych założeń, to zwykle kierujemy się ku samookaleczeniu a nawet ku samozagładzie.
Jest tylko jedna rzecz przyniesiona putinowi przez kurską ofensywę jaką może doraźnie obrócić na swoją korzyść. Myślę, że z niej skorzysta. Nie ugra na tym wiele a stracić może jeszcze więcej. Sytuacja z poborowymi w kurskiej guberni pokazała kremlowskiej bandzie, że można bez ryzyka użyć ich zamiast mobilizantow lub kontrakników… Przynajmniej chwilowo
Ale skoro już to złapali w zęby, to nie puszczą.
Ani oni ani reszta świata jeszcze nie wiedzą jak to konkretne capniecie się skończy
Kremlowska band uważa, iż im się upiecze. Cóż… ‘Upiekuje się’ do pierwszego przypadku, gdy fart przybiera swe angielskie znaczenie.
Czy na pewno, atak na kurska gubernie przesunął IS całkowicie w ręce Ukraińców?
Najpierw odpowiem retorycznie, gdyż tą drogą odpowiedź może być zwarta:
Uchwycenie inicjatywy strategicznej (IS) można sobie wyobrazić jako otwarcie preferencyjnej linii kredytowej z perspektywą na potencjalne umorzenia.
Linii jaka nie tylko może rozruszać projekty beneficjenta ale i upośledzić/podciąć projekty konkurenta.
Nie będę wymieniał tu potencjalnych benefitów jakie jeszcze nie są oczywiste. Mam ku temu co najmniej dwa ważne powody ale obiecuję, że po wojnie napiszę co mam teraz na myśli i uczciwie przyznam się, czy miałem rację, czy nie.
Pewne jest, iż Ukraińcy zdobyli szereg atutów oczywistych i potencjalnych.
Nie jest pewne czy i jak je wykorzystają (zwłaszcza te drugie).
Ale pewne jest to, iż Moskale już popełnili śmiertelne błędy w reakcji na operację kurską i skutków tych błędów nie zdołają odrobić w dostatecznie krótkim czasie albo raczej nigdy.
Jeszcze przed majowym wtargnięciem Moskali w charkowską obłast internet kipiał od straszenia taką ewentualnością. W pogłoskach wymieniano też obłast sumską. Temat tej ostatniej pozostawał głośnym nawet gdy było już oczywiste dla każdego, iż ‘charkowski front’ jest kompletnym niewypałem, przepalającym znacznie więcej rezerw moskowickich niż ukraińskich. Trudno wyśledzić, kto pierwszy te pogłoski uruchomił [Myślę, że to kacapy, choć mogli tego użyć Ukraińcy ‘w zmaganiach z constipation J.Sullivana. Fakt, że Moskale naprawdę zaatakowali Charkowszczynę przeważa jednak szalę podejrzeń na GRUszników/czekistów] tym niemniej przedłużanie żywotności pogłosek w odniesieniu do Sumszczyny do początku sierpnia było już raczej robotą Budanowa.
Najprostsze i najbanalniejsze zagranie pokrywające koncentracje sił na Sumszczynie, to przygotowywanie obrony.
Ukraińcy bardzo długo traktowali całą granicę z Białorusią i Moskowią jak linię frontu [słusznie!]. Chociaż w 2024 trochę sobie poluzowali [prawdopodobnie po jakimś cichym deal(u) z łukaszenką], to jednak wciąż traktowali te linie 100razy poważniej niż Moskale. Cóż, ci ostatni byli chronieni bezpośrednio przez Sullivana a pośrednio przez trumpa, więc kompletnie olali sprawę.
Przez pierwszy tydzień ofensywy kurskiej putin najwyraźniej zakładał, iż ma do czynienia z kolejnym rajdem, który Ukraińcy po prostu zwiną jak poprzednie.
Gdy nazywał to ‘wielką prowokacją Kijowa’ to był to jeden z tych rzadkich przypadków, gdy mówił to co uważa za prawdziwe.
Tu może kryć się jeszcze pewna interpretacja o paranoicznym charakterze [jej istnienie potwierdzałby wyraźny ‘ban na nuklearne groźby’ jaki wyciszył nawet Miedwiediewa] ale rozważanie jej nie ma sensu ponieważ tak czy inaczej putin przyjął modus bagatelizowania i wyciszania [Ten sam modus powielają wszystkie najważniejsze osoby w państwie]. Wowka jeszcze dziś po dwóch tygodniach gra swoją rolę ‘nic się nie stało’. Główne media są pozbawione wytycznych i nie rozumiejąc gry cara nie potrafią znaleźć się w sytuacji. Kanałom z-nazistowskim zakładane są kolejne kagańce.
Wahliwa postawa łukaszenki stała się stabilniejsza odkąd uświadomiono mu (najpierw werbalnie a teraz także dowodnie), że trzy brygady ukraińskie mogą dowieźć nowy rząd do Mińska w 3 dni a batalion Kalinowskiego z radością zrobi mu ‘ciau-uciesku’. Może mylić fakt, iż on jako jedyny wyartykułował jakiekolwiek ‘pogróżki nuklearne’ ale sami posłuchajcie w jak wymiętolony sposób to zrobił. Niektórzy grzeją doniesienia, że wysłał ponownie jakieś jednostki na swoją granicę z Ukrainą tylko, że te jednostki przekazały część swego sprzętu Moskalom a wjazd do Mińska może się odbyć przez granicę moskowickią.
+++
W ogóle cała panorama „obrony” kurskiej guberni wygląda idiosynkratycznie, bez względu na to czy analizujemy reakcje kremla, czy ludności imperium ( tak w samej guberni jak i poza nią).
Gdzie są kolejki do moskowickich wajenkomatow/komend uzupełnień?
Ani w guberni kurskiej, żadnej innej nikt ich nie widział.
Kurska ofensywa wyświetliła kompletny brak spontanicznych impulsów samo-mobilizacyjnych jakich obawiali się wszyscy w wypadku okupowania terytorium kanonicznego Moskowii [ Też się kiedyś tego poważnie obawiałem ale od czasów ‘marszu prigożyna’ moje obawy zeszły w pobliże zera. Reakcja na siły ukraińskie w kurskiej guberni dobitnie potwierdziła, że Moskowici popierają każdą władzę dającą im minimum bezpieczeństwa. Może być nawet władza obca, byle rozumieli co ona komunikuje i żeby nie nasyłała na nich kadyrowskich band].
Putin ogłosił operację antyterrorystyczną, czyli przekazał obronę guberni w ręce czekistów. Zgodnie z regulacjami mogą oni angażować w operację siły zbrojne i rosgwardię ale taki mechanizm jest skazany na porażkę ponieważ nie istnieje funkcjonalna metodyka takiej kooperacji na skalę większą niż gmina. Dodatkowo taka aranżacja daje pole do rozgrywania międzyresortowych antagonizmów. To nie jest jakiś-tam trzeciorzędny czynnik. W Moskowii ‘wystawianie’ rywala jest rodzajem standardowej procedury. ‘Im bardziej/częściej rywal się wyłoży, tym lepsza/mocniejsza staje się pozycja tego kto go wystawił albo innej potencjalnie sojuszniczej frakcji w wertykalu władzy’. Nikt nie zawraca sobie głowy szerszymi kontekstami, ‘ takimi pierdołami jak przegranie wojny i rozpad imperium’.
Jeszcze głupszym posunięciem jest naznaczenie na ‘wice-cara’ operacji Diumina, wowkowego byłego ochroniarza [ostatnio, gubernatora tulskiej guberni]. To musi ye-ye-ye-bnąć.
Nie wierzycie(?) A ilu znacie polityków, którym ‘drukują internety’ tak jak wowce(?)
Do kurskiej guberni najpierw podwożono jakieś żałosne, bezużyteczne wyskrobki z różnych okręgów wojskowych a dopiero w drugim tygodniu podciągnięto obżynki (może) trzech brygad jakie stanowiły ostatnie rezerwy na odcinakach Donbasu i chersońsko-zaporoskim. Wygląda też, iż część moskowickich pilotów wojskowych ponownie rozpoczęła swój ‘cichy strajk’ jak latem 2022.
W międzyczasie Ukraińcy rozbudowują ‘geograficzną redutę’ jaką będzie można obraniać relatywnie małymi siłami a w razie konieczności z łatwością zwinąć poza linię frontu na granicy państwowej.
Wowka znalazł się w polityczno-militarnej pułapce.
Patrząc na totalitaryzującą-się autorytarną dyktaturę putina łatwo przeoczyć osobliwe znaczenie opinii społecznej. Absolutnie, nie jest ono nawet tak umownie bezpośrednie jak w demokracji ale istnieje, albo raczej ‘zaistniwa’, gdy ktoś chce go użyć przeciw komuś. Dlatego putin chętnie przerwałby wojnę teraz na czas jakiś. Najbardziej marzy mu się ‘minsk3’ ale szans na to już nawet on nie widzi bez prezydentury trumpa, lub wojny domowej w USA. Alternatywną opcją jest jednostronne zatrzymanie działań na jakiejś rubieży którą można przedstawić ‘ciemnemu ludowi’ jako zwycięstwo. Taką rubieżą byłyby administracyjne granice obłasti Donieckiej i Ługańskiej. Wygooglajcie te granice i porównajcie z jakąś interaktywną mapą wojny w jakiej da się sprawdzić „postępy” moskowickiej armii w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Bez +/-prawdziwej operacji [porównywalnej z analogiczną na froncie południowym w lutym/marcu 2022] ‘osiąganie’ granicy administracyjnej obłasti donieckiej zajmie Moskowitom jeszcze kilka lat [przy założeniu, że po stronie ukraińskiej nic się nie poprawi albo znacząco nie pogorszy].
Potencjalna prezydentura trumpa daje potencjalną szansę przyspieszenia. Zalecenie, by nie budować hipotezy na hipotezie z pewnością głupiego wowki nie zniechęca.
‘Się zajmie Donbas, to się przerzuci siły do kurskiej guberni i się posprząta’
Ale…
Ukraińcy przejęli magazyn rozmaitych możliwości, gdy tymczasem wowka głupi został z jedną wielostopniowo wątpliwą. A przecież nie wspomniałem jeszcze o trawiącej samą siebie moskowickiej ekonomii.
+++
Tekst pełen jest skrótów myślowych i uproszczeń służących ograniczeniu objętości. Jeśli ktoś będzie potrzebował rozbudowania tego, czy innego komponentu, to zapraszam do dyskusji.