Wybory parlamentarne chyba nieuchronnie się zbliżają. Piszę chyba, bo mafia okupująca ten kraj zawsze jest w stanie coś wymyślić, na przykład stan wyjątkowy opóźniający termin wyborów, albo jakąś ustawę działającą w ten sam sposób.
Mówicie, że się nie da? Że sprzeczne z konstytucją? A kto im zabroni? Trybunał Konstytucyjny? Nie rozśmieszajcie mnie, bo mam zajady. Trybunał Konstytucyjny już parę lat temu został zastąpiony trybunałem kucharki. Niby wszyscy wiedzą, że na szczytach władzy sądowniczej pełno jest lewizny, ale wszyscy (no, prawie wszyscy), ze szczególnym uwzględnieniem czwartej pseudowładzy emocjonują się tym, co kucharka upichci bądź nie upichci.
Niby wszyscy wiedzą, że różnego rodzaju orzeczenia wydawane na zlecenie rządzącej zdegenerowanej patologii powinny nie mieć mocy prawnej, a traktują je tak, jak gdyby były wydane lege artis.
Sędziowie starający się postępować praworządnie są szykanowani na wszelkie możliwe sposoby i odsuwani od pracy, przeciwko czemu protestuje niewielka część społeczeństwa, ta jeszcze niezastraszona i świadoma tego, jak kosztowna pod wszelkimi względami jest demolka władzy sądowniczej. A zaczęło się od posadzenia kucharki na zydlu właśnie.
Efektem wdrażania w życie bezkarności plus jest między innymi trauma i tragedia zgwałconej czternastolatki z niepełnosprawnością umysłową, której kilka szpitali na Podlasiu odmówiło przeprowadzenia aborcji, powołując się na tak zwaną klauzulę sumienia. Ta klauzula sumienia doprowadziła już do niejednej tragedii w naszym kraju, a jest efektem rozbestwienia kościelnego rządu (takiej piątej władzy i wcale nie pseudo), który jak mu wygodnie – zachowuje się jak objęty immunitetem przedstawiciel obcego państwa lub jak obywatel naszego kraju, tyle że uprzywilejowany ponad wszelką miarę.
Odmówienie prawa do aborcji zgwałconemu dziecku w publicznym szpitalu jest zwykłym łamaniem prawa, zwykłym, choć ohydnym wielce. Żeby się powoływać na klauzulę sumienia, to trzeba najpierw mieć to sumienie. Jak się jakiemuś łapiduchowi nie podoba stosowanie przewidzianych polskim prawem zabiegów, to niech szuka roboty w jakiejś klinice finansowanej i zarządzanej przez Watykan.
Nie jestem jednak zaskoczony zachowaniem tych konowałów, bo słowo lekarz w tym przypadku byłoby grubym nadużyciem. Ich postawa wpisuje się w politykę kiecuchów rządzących tymi pseudosumieniami i przenoszących swoich seryjnych pedofili z parafii na parafię.
Kolejny przykład to sobiepaństwo niejakiego Leszka Dobrzyńskiego z PiS-u. W środę, 25 stycznia, zostało zwołane posiedzenie sejmowej podkomisji stałej do spraw osób niepełnosprawnych, której jest on przewodniczącym. Zwołane ono zostało w wyniku interwencji dziennikarzy RMF FM.
To było dopiero trzecie posiedzenie tej podkomisji w tej kadencji sejmu, ale przewodniczący co miesiąc kasuje 10% dodatku funkcyjnego, czyli jakieś 800 zł netto, za bycie tym przewodniczącym. Za te dwa posiedzenia przytulił w sumie ponad 40 tysięcy… Posłanki opozycji złożyły wniosek o jego odwołanie z powodu bezczynności, ale koleś oczywiście nie poddał go pod głosowanie. Dlaczego? Bo na tym posiedzeniu nie było jego koleżanek z PiS-u, które mogłyby go obronić…
Dobrze, że ta sprawa została nagłośniona, ale czy nie można było zrobić tego wcześniej? Trzeba było czekać, aż zaczną się zbliżać wybory?
Aktywność wszystkich uczestników życia politycznego będzie tym bardziej zauważalna im bliżej wyborów. Szczególnie śpiochy nabiorą wiatru w żagle i zaczną wrzeszczeć po międzykadencyjnej drzemce. Szczególnie hałaśliwie, bezwzględnie i fałszywie drzeć się będzie rządząca mafia. Nie odkrywam tu Ameryki, chciałbym tylko zwrócić uwagę na jedno – przypatrzcie się, kogo kaczyści atakują najzajadlej. Tych osób obawiają się najwięcej. Zaobserwujcie też, komu dają spokój lub atakują ich dla pozoru. To prawdopodobnie potencjalni koalicjanci. Jawni lub kryptosprzymierzeńcy. Lub po prostu według oceny PiS – plankton. Scena polityczna naprawdę się wam wyklaruje po tych obserwacjach.
To mogą być ostatnie wybory, w których wasze głosy wrzucone do urn będą się liczyć. Osłabione były już w wyborach parlamentarnych 2019 roku i prezydenckich 2020. Jeśli PiS z przystawkami wyraźnie nie przegra tych wyborów, to w następnych już nie będzie miało znaczenia, czy i na kogo głosujecie. Będzie jak na Białorusi. A nie zapominajcie, że na stanowisku prezydenta pozostanie jeszcze pan Duda, nie bez kozery przezywany notariuszem, który ochoczo będzie torpedował wszelkie próby przywracania praworządności na zlecenie swych towarzyszy.
Jeśli nie pójdziesz głosować przeciwko PiS, to sprzyjasz obecnej władzy, która już ósmy rok kradnie, kłamie, chce nas wyprowadzić z Unii Europejskiej i na wieczność z Polski zrobić swój pańszczyźniany folwark. Jeśli nie pójdziesz głosować przeciwko PiS, to chyba chcesz być rabem kaczystów…
Jeśli podobał ci się mój tekst, postaw mi kawę, proszę.
Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.