Andrzej Duda. Prezydent… fatalny.

Na temat tej prezydentury wylano tony atramentu. Nie będę zatem wracał do działań Dudy sprzed roku czy siedmiu lat. Każdy wie, co zrobił.

Niezwykle interesująco natomiast wygląda ocena ostatnich dwóch dni. Żeby nie znęcać się nad intelektem Pana Prezydenta skupię się tylko na jego jednym wystąpieniu. I to nie tym z prezydenckiego pałacu, w którym oznajmiał, że podpisuje Lex Tusk. Opiszę to z Połczyna Zdroju, gdzie Duda spotykał się z mieszkańcami tej miłej miejscowości i pozwolił sobie na coś więcej, niż mógł w oficjalnej przemowie Głowy Państwa.

Panu Andrzejowi mało było emocji. Czuł, że nie powiedział wszystkiego, że nie zaatakował D. Tuska, tak jakby chciał. I pofolgował sobie…

Komentując lidera opozycji, rzekł:

– Nigdy nie zrozumiem, jak można porzucić ważną w Polsce, ważny odpowiedzialny urząd po to, żeby pracować gdzieś w Brukseli. Nigdy tego nie zrozumiem. Są granice pazerności na pieniądze, tak by się mogło wydawać. Widać, że niektórzy ich nie znają!

I zaraz dodał:

– Możecie być pewni, że dopóki ja sprawuję urząd prezydenta RP, w Pałacu Prezydenckim będzie realizowana polska polityka, kierująca się tylko i wyłącznie polskimi interesami.

O czym to świadczy?

Ktoś, kto sądzi, że to zbyt mało na diagnozę Dudy, srodze się myli. Prezydent PiS w tych dwóch akapitach dokładnie odsłonił siebie.

Zatem uszeregujmy wnioski:

  • Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej nazywa pracę na stanowisku Przewodniczącego Rady Europejskiej „pracą gdzieś w Brukseli”. Tym samym okazuje pogardę dla tej instytucji, ale nade wszystko pogardę dla D. Tuska. Jak wiemy, jest to wysokie i bardzo prestiżowe stanowisko. D. Tusk zaś, czy go cenimy czy też nie, zrobił największą, obok Wojtyły, międzynarodową karierę wśród Polaków – w ciągu nie tyle dekad, co… wieków.
  • Pan Prezydent wytrwale zabiegał o własną międzynarodową karierę. Marzenia te legły w gruzach zapewne przed podpisem pod Lex Tusk i stąd ta decyzja. Amerykańska administracja nie chce mieć nic wspólnego z osobnikiem, który demokrację rozumie jak… Paweł Kukiz… Powrót Trumpa jest raczej wykluczony i marzenia Dudy o zagranicznych apanażach obróciły się wniwecz.
  • O pazerności mówi człowiek, który własną szefową Kancelarii wysłał do PZU, gdzie kosi miliony złotych. Jest obecnie najlepiej opłacaną działaczką PiS.
  • O pazerności mówi człowiek, który wytrwale zabiegał o pensję dla Pierwszej Damy.
  • O pazerności mówi człowiek, który w politycznym kręgu ma Obajtka i tysiące pisiewiczy, czyniących ze Skarbu Państwa dojną krowę. Dodajmy, że ta krowa ledwie już dyszy….
  • Prezydent RP pracę na rzecz europejskich instytucji nazywa pazernością. Co pokazuje, jak bardzo oderwany od realiów i zaściankowy jest Duda. Wychowany w systemie klęczenia na grochu i modlitw w cierpieniu przez apodyktycznego, agresywnego ojca.
  • Dodajmy przy tym, że Pan Andrzej w roku 2014 sam porzucił był naszą polską, kwitnącą wśród burzanów ziemię i udał się do Europarlamentu. Gdzie przytulał 10 tys. euro co miesiąc… No, ale on zrobił to nie dla kasy, a dla idei. Możemy być tego pewni…
  • Mówiąc z pogardą o międzynarodowej karierze D. Tuska A. Duda nie potrafi ukryć zwykłej, ludzkiej… zazdrości. To smutne, że prezydent RP zachowuje się jak infantylne dziecko, które nienawidzi kolegi z klasy, ponieważ dostał pochwałę od pani.

I wreszcie akord ostatni, czyli „polskie interesy”:

  • Pan Prezydent często myli interesy PiS z polskimi. Tak to już wśród tych ludzi jest.
  • Jeśli polskim interesem nazywamy: zdewastowanie stosunków z USA, ostateczne zerwanie z UE i wprowadzenie do polskiego systemu prawnego rozwiązań, które przywodzą na myśl stalinowskie procesy, to rzeczywiście tak, ma on rację.
  • I to wszystko czyni Zwierzchnik Sił Zbrojnych w obliczu agresji Rosji na Ukrainę. W obliczu zagrożenia suwerenności Rzeczypospolitej.

Osobiście uważam, że Andrzej Duda ani emocjonalnie, ani intelektualnie nie dorósł do funkcji Prezydenta RP. To zawistny, mały człowiek, który w ogniu własnych emocji gotów palić Polskę. Nic tego tak nie potwierdza, jak te dwa akapity. Wykrzyczane a nie wypowiedziane. Z twarzą pełną nienawiści.

Jak kiedyś… pewien włoski przywódca, który lubił chadzać w czarnej koszuli.

Podziel się

One Reply to “Andrzej Duda. Prezydent… fatalny.”

  1. Tez tak uważam. Jeżeli ktoś zapowiada, ze się wiecznie uczy, a niczego się nie nauczył, znaczy, ze jest tępy. A jak jest tępy to tylko prace publiczne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *