Z małej chmury duży deszcz.

Dobra kłótnia to taka, której udało się uniknąć. – Dale Carnegie, Jak na zaufaniu budować dobre relacje z ludźmi

Dlaczego się kłócimy?

Z reguły, każda kłótnia zaczyna się od małego nieporozumienia, a przeradza w wielki konflikt z poważnymi konsekwencjami. Z każdym wypowiedzianym zdaniem, przestajemy panować nad emocjami i wyrzucamy z siebie potok słów, nierzadko niesprawiedliwych i krzywdzących stronę przeciwną.

Osoba będąca katalizatorem konfliktu sprawia, że ta atakowana czuje się zagrożona, a to wywołuje reakcje odpowiednie do jej charakteru i wrażliwości: walkę, ucieczkę, obrażanie się lub uniki.

Myślimy schematycznie, wydaje nam się, że inni ludzie myślą podobnymi schematami do naszych i trzeba ogromnej siły woli i chęci, by wczuć się w punkt widzenia drugiej osoby, by zrozumieć, że każdy z nas ma swoje schematy, czasem dalece różne od naszych.

Często w trakcie konfliktu przestajemy być świadomi własnych procesów myślowych, gdyż nasz mózg, przyzwyczajony do wyuczonych zachowań i nawykowych reakcji, odrzuca wszystko, co inne, co nie pasuje do naszych ramek. Poza tym, chcemy po prostu mieć rację.

Tymczasem, sama świadomość, że każdy z nas widzi świat inaczej, ma inną perspektywę patrzenia, wrażliwość i poczucie humoru, pozwoliłaby uniknąć wielu nieporozumień. Szczególnie dotyczy to osób obcych sobie wzajemnie, a wyjątkowo często kłótni internetowych.

Kiedy trafimy na rozmówcę o innych poglądach, kierującą się innymi schematami myślowymi, do tego wygłaszającą swój punkt widzenia w sposób autorytarny, czy pryncypialny, rodzi się nasz opór, a w konsekwencji, albo konflikt, albo ucieczka, bez szans na jakiekolwiek porozumienie.

Stojąc twarzą w twarz z interlokutorem, możemy zorientować się po mimice twarzy, intonacji głosu i gestykulacji, czy nasz rozmówca, wypowiadający kontrowersyjne dla nas słowa, nie używa przypadkiem ironii, czy sarkazmu. Internet i słowa pisane pozbawiają nas tej możliwości i zdani jesteśmy tylko na własną intuicję w odbiorze tekstu, co nierzadko zawodzi, ponieważ nie znamy przeciwnika.

Zdecydowanie nadużywamy nie tego medium, co trzeba, w kontaktach międzyludzkich. Rozmawiamy i kłócimy się ze sobą głównie za pośrednictwem internetu, a przecież naszą naturalną formą kontaktów jest bezpośrednia rozmowa.

Wiele osób próbuje nam narzucić swój punkt widzenia, ma skłonności do pouczania, stawiania wymagań itd. Kiedy nasze zachowanie nie odpowiada stronie przeciwnej, wywołuje to u niej żal, rozczarowanie, sprzeciw, opór, złość…i konflikt gotowy. Dlatego, spróbujmy czasem dać innym prawo do posiadania własnego zdania i pozbądźmy się oczekiwań, że to zdanie zmienią.

Z uczuciami nie ma co dyskutować, wojny na argumenty też rzadko prowadzą do rozwiązania konfliktu, bo w stanie silnego wzburzenia nikt nie przyjmuje do wiadomości rozsądnych treści merytorycznych argumentów, tylko odbiera je jako atak. Nawet jeśli udowodnimy swoje racje przekonującymi argumentami, nie czujmy się zwycięzcami, bo druga strona rzadko kiedy przyzna się do klęski. Nie pozwolą jej na to uczucia, choćby duma.

Jak pisze w swojej książce – Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi, amerykański pisarz Dale Carnegie: W dziewięciu przypadkach na dziesięć spór kończy się tym, że każda ze stron przekonana jest bardziej niż kiedykolwiek o swojej racji.

Konflikt, sam w sobie jest zjawiskiem raczej neutralnym, dopiero jego konsekwencje są dla nas dobre, lub złe.

Większości konfliktów nie wywołują czynniki zewnętrzne, tylko nasz aktualny w danej chwili stan ducha. To nasze własne problemy, frustracje, niepokoje i lęki są zarzewiem konfliktów.

Gdy zło spada na człowieka, człowiek odbija je na innych. To właśnie nazywamy kłótnią, burdą, zemstą. Milan Kundera, Nieśmiertelność

Zanim się więc pokłócimy kolejny raz, zastanówmy się, czy na pewno warto zaczynać drakę, bo każdy z nas ma prawo do własnych emocji, wrażliwości, postrzegania świata i ulubionych placków ziemniaczanych, a dlaczego są to placki z cukrem, to już całkiem inna historia😉

Nie dajmy się sprowokować, bo co zrobimy, gdy zabraknie nam wyzwisk. Amos Oz, Czarna skrzynka

Pax, moi drodzy, pax!

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *