Y czy E

Kwalifikując wypadki all-out najazdu na Ukrainę zgodnie z ‘prawidłami sztuki’, należy uznać, że operacja typu policyjnego [analogiczna z drugą wojną w Zatoce Perskiej], zakończyła się najdalej w kwietniu 2022 wraz z ucieczką Moskowitów z północnego frontu [Technicznie, końcem operacji jaką była w swym zamyśle stało się fiasko desantu na lotnisko  Antonowa koło Hostomela, satelickiego miasta Kijowa. Osiem (8) godzin od jego lądowania].

Została „tylko” wojna.

Bez względu na to, którą cezurę przyjmiemy, minęło kilkanaście miesięcy a tamte wydarzenia wydają się już prehistorią.

Po cóż wracać do prehistorii właśnie teraz? Zwłaszcza teraz, gdy nie ma już najmniejszych wątpliwości, iż rodzącą się wtedy szansę szybkiego zakończenia wojny państwa grupy Ramstein nieodwołalnie zmarnowały.

To co było wojną od 2014, to co technicznie co najmniej od kwietnia 2022 nie da się zakwalifikować jako operacja typu policyjnego (‘specjalna wajenna opieracja’ w moskowickim skrócie SWO) i czego już nie ma sensu nazywać mianem SWO z pragmatycznych względów, ba, nawet dla Moskowitów, trzymanie się tego terminu jest już czystym kretynizmem, to coś trwa i w swej pełnowymiarowej formule potrwa jeszcze co najmniej rok.

Potrwa i uformuje czynniki kształtujące globalną rzeczywistość na dziesięciolecia.

Moskowia jako tzw., RF tę wojnę już przegrała. To pisywałem już we wcześniejszych tekstach a i niewątpliwie spotkaliście się z taką konkluzją u paru innych autorów. Przegrała ją w takim sensie w jakim powszechnie uznaje się dane państwo za efektywnie pokonanego. Ale ponieważ wciąż zachowuje jakiś potencjał dla prowadzenia działań bojowych a jedynym kryterium decyzyjnym jest neurotyczna wiara ścisłego otoczenia putina, ‘że mogą to wygrać’, więc wciąż pozostaje otwartą kwestia ‘kto jeszcze znajdzie się w gronie ‘+/-przegranych’(?)

W kontekście powyższego pytania, desant na lotnisko w Hostomelu jest rodzajem alegorii.

Jego koncepcja była najwyraźniej zaczerpnięta z kreteńskiej operacji Niemców w maju 1941 roku.

Niemiecki sukces w tamtej operacji kosztował ich bardzo drogo. Właściwie, otarł się o całkowite fiasko, przed którym uratowała ich tylko imperialna arogancja alianckiego dowódcy B.C. Freyberga [ Pomimo przewagi nad niemieckimi spadochroniarzami pozwolił im opanować lotnisko Maleme, bo nie uzmysławiał sobie możliwości przerzucenia nań znaczących posiłków drogą lotniczą i jednocześnie wierzył, iż główna fala desantu, przybywająca morzem zostanie zatrzymana przez Royal Navy].

Desant na lotnisko Antonowa został całkiem przyzwoicie zaprojektowany na poziomie taktycznym. Wzięli w nim udział najbardziej doświadczeni ‘desantniki’.  Ale i nawet na tym bazowym poziomie nie wytrzymał konfrontacji z garstką rekrutów oraz improwizowaną grupą bojową. Natomiast na poziomie operacyjnym, był objawem kompletnego kretynizmu, ponieważ nie brał pod uwagę ogniowej kontroli nad pasem lotniska ze strony Ukraińców. Nawet gdy następnego dnia podeszły ciężkie posiłki komponentu lądowego i wypchnęły obrońców z lotniska, Ukraińcy zachowali kontrolę ogniową nad pasem, co przekreślało możliwość utworzenia  mostu powietrznego a w efekcie, możliwość gwałtownego wtłoczenia moskowickich formacji desantowych w ulice Kijowa.

W ciągu kilku lutowych dni stało się jasne, że to co chciało być operacją kreteńską, było w istocie kretyńską.

Nawet gdyby komponent lądowy zdołał zamknąć pierścień wokół Kijowa, to ‘wszedłby w grę casus Sarajewa do potęgi’ z którym Zachód musiałby coś zrobić. ‘Coś’ , to znaczy znacznie więcej niż dla samego Sarajewa w latach 1990tych i więcej niż robił dla Ukrainy tak w pierwszym etapie najazdu jak i później.

Oczywiście, taki alternatywny scenariusz byłby (dużo) straszniejszy ale prawdopodobnie prowadzący do szybszego choć nie-koniecznie-lepszego i trwalszego rozwiązania. Jedno jest pewne, że w takim scenariuszu, klęska Moskowii w skali państwowej byłaby tak samo pewna jak okazała się pewną jesienią 2022 i pozostaje być pewną jesienią 2023.

Moskowia wyjdzie z tej wojny krajem bez jakichkolwiek użytecznych perspektyw  (powściągliwie rzecz ujmując). Dotyczy to każdej z domen funkcjonowania najszerzej rozumianego organizmu państwowego. Cywilnych, czy militarnych, publicznych, czy businessowych, twardych czy miękkich, systemowych czy detalicznych.

To już wiadomo ale co z pozostałymi?

Czy ktoś zagra rolę analogiczną z  Freybergiem albo z rolą Greków z historii kreteńskiej 1941?

Jest tu szereg kiepskich i jeszcze gorszych scenariuszy nawet jeśli prowadzą one do jakiegoś zwycięstwa Ukrainy. Odróżniają je szczegóły i dla prezentacji trzeba by napisać kilometry nudnego tekstu.

Jest jednak coś co mogłoby anulować wszystkie wyniszczające Ukrainę złożoności za jednym zamachem kończąc tę wojnę.

Tym czymś jest odebranie złudzeń kremlowskiej ekipie.

Odebranie kremlistom poczucia, że jakieś (ogrywalne) zwycięstwo jeszcze możliwe.

Instrumenty do tego kroku są w rękach USA.

Co najmniej Lloyd Austin i Antony Blinken to wiedzą a co więcej w maju 2022 byli gotowi przekształcić tę wiedzę w czyny.

Kto ich zatrzymał i dlaczego?

Ten tekst miał być znacznie dłuższy ale …  tak go zostawię.

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *