Rzeczywistość skrzeczy. Skrzeczy coraz głośniej. Wiadomości coraz bardziej ponure i nieśmieszne, optymizm oddaje coraz więcej pola pesymizmowi i zniechęceniu. Karuzela codzienności kręci się coraz szybciej, a my na ten szaleńczy pęd reagujemy gwałtowniej, histeryczniej i coraz bardziej kurczowo chwytamy się każdej chwili wytchnienia.
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, bo wysiadam
Przez życie nie chcę gnać bez tchu
-śpiewa nam Anna Maria Jopek w piosence Ja wysiadam. Wysiądźmy więc, zróbmy sobie krótki przystanek, wyskoczmy na chwilę z tej, powodującej zawroty głowy, karuzeli codzienności i chodźmy na spacer.
Zabieram was dziś do miejsca magicznego, pięknego, tajemniczego, ale zaniedbanego i z niepewną przyszłością.
Park i Pałac w Borkowicach.
Pierwsze wzmianki o istnieniu osady Borkowice sięgają 1308 roku. Dzieje tej, leżącej na północnych obrzeżach Puszczy Świętokrzyskiej, dzisiejszej wsi gminnej są dość burzliwe. Pierwszym dziedzicem Borkowic i okolicznych dóbr był rycerz Mikołaj Dunin Borkowski, którego przodkiem był Piotr Włostowic herbu Łabędź, palatyn Bolesława Krzywoustego. Kolejnymi właścicielami majątku, w skład którego wchodziła wieś Borkowice, były rody: Szaniawskich, Dzibonich, Małachowskich, Platerów, Czetwertyńskich i Dembińskich.
Każdy z tych rodów przyczynił się do rozwoju i rozkwitu okolicznych wsi i osad.
W 1360 roku Duninowie ufundowali kościół, który przetrwał do czasów panowania Augusta II Mocnego. Dziboni (Gibboni), słynny ród kuźników włoskich, sprowadzonych do Rzeczpospolitej przez Zygmunta III Wazę, rozwinęli wieś gospodarczo i przemysłowo. Małachowscy herbu Nałęcz założyli tu manufaktury i fabryki żelaza. Zaopatrywano w nich arsenały Rzeczypospolitej w kule, bomby i kartacze. W 1845 roku wznieśli oni neogotycki z zewnątrz, a barokowy wewnątrz, stojący do dzisiaj kosciół, którego atrakcją jest figura św. Antoniego, wyrzeźbiona z samorodka ołowiu, znalezionego na Machnowskiej Górze koło Kielc.
Od 1895 roku dobra borkowickie są własnością hrabiego Stefana Józefa Dembińskiego herbu Nieczuja i jego potomków. To ostatni, prywatni właściciele tych dóbr.
Pałac, widoczny na zdjęciach poniżej, wybudowany został przez Dembińskich w 1908 roku według projektu Władysława Marconiego, sławnego syna nie mniej sławnego ojca – Henryka Marconiego, współprojektanta neogotyckiego kościoła w Borkowicach, oraz Zygmunta Hendla, projektanta m.in. gmachu Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Budynek wzniesiony został w stylu eklektycznym z elementami neorenesansowymi, neobarokowymi i klasycystycznymi, na wzór francuskich pałaców magnackich. Jest to wolnostojący, dwukondygnacyjny budynek z mieszkalnym poddaszem, znajdujący się w centralnej części 9,2-hektarowego parku, założonego w stylu angielskim.
Pałac zachwycał nie tylko architekturą, ale i nowoczesnością. Był całkowicie zelektryfikowany i wyposażony w centralne ogrzewanie.
W czasie II wojny światowej rodzinę Dembińskich wyrzucono z pałacu i zamieniono go na siedzibę Wermachtu, następnie, wraz z przesuwającym się frontem, trafił w ręce wojsk rosyjskich, które zorganizowały w nim lazaret
Po zakończeniu wojny całkowicie zdewastowany obiekt, który przeszedł we władanie gminy, zdecydowano się odbudować i przeznaczono na siedzibę szkoły rolniczej, funkcjonującej do 1987 r.
W 1984 roku do rejestru zabytków wpisano pałac, a w roku 1988 decyzję uzupełniono o park i spichlerz, a także dom zarządcy.
Od 2004 roku pałac i część parku znajdują się w rękach prywatnych. Niestety, wobec toczących się sporów prawnych o nielegalny podział parku i wyznaczenie drogi gminnej, przebiegającej przez jego środek, obecny właściciel nie inwestuje w odbudowę pałacu. Zabezpieczono jedynie stropy budynku i część budowli parkowych przed dalszą ruiną.
Sam park jest niezwykle malowniczy i choć zaniedbany, nadal robi ogromne wrażenie. Znajduje się w nim kilka pomników przyrody, m.in. 200-letnia lipa drobnolistna, 200-letni modrzew oraz ponad 300-letni platan.
Tak oto dobiegł końca nasz historyczno – parkowy spacer w celach zdrowotnych. Mam nadzieję, że choć na chwilę karuzela spraw codziennych zatrzymała się wam i pozwoliła złapać oddech.
Następnym razem zabiorę was na Krakową Górę. Miejsce owiane legendą o tajemniczych zmianach pogody.
Do zobaczenia!
Pani na Robaczkowie.
Źródła:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_pa%C5%82acowo-parkowy_w_Borkowicach
http://www.borkowice.gmina.pl/art,142,stan-faktyczny.html
http://www.borkowice.gmina.pl/art,181,borkowice.html