“Wojna postu z karnawałem”

„Praca stała się zabawą, a zabawa – pracą

Toczą się po ziemi kości, z kart się sypią wióry

Nic nie znaczy, ten kto nie gra, ci co grają – tracą

Ale nie odróżnić w ciżbie, który z nich jest który”

  To fragment tekstu Jacka Kaczmarskiego z utworu „Wojna postu z karnawałem” inspirowanego obrazem Pietera Bruegela starszego. Wojna w tej naszej ojczyźnie nabiera coraz ostrzejszych form. Nie do końca ten tekst z roku 1990 można przełożyć na chwilę obecną, ale jest nad czym się zadumać.

„Dosiadł stulitrowej beczki kapral kawalarzy

Kałdun – tarczą, hełmem – rechot na rozlanej twarzy

Zatknął na swej kopii upieczony łeb prosięcia

Będzie żarcie, będzie picie, będzie łup do wzięcia”

  Chyba nie muszę tłumaczyć z kim mi się ten fragment kojarzy. Obecna władza funduje zwykłemu obywatelowi coraz ostrzejszy post, sama już prawie siedem lat krocząc w nieustającym karnawale. Im bliżej wyborów, tym bardziej…

„Oszalało miasto całe

Nie wie starzec ni wyrostek

Czy to post jest karnawałem

Czy karnawał – postem!”

  Najsmutniejsze jest to, że w zastraszającym tempie kurczy się obszar normalności. Wystarczy, że byle półgłówek, czy troll,  rzuci durnym tekstem, a pół Twittera wrze. Wszystko jedno czy ten durny tekst dotyczy spraw ważnych jak praworządność, czy zupełnie błahych, jak zawartość czyjegoś talerza. Ta wojna prowadzona przy pomocy mediów wszelakich jako główną broń stosuje wzniecanie konfliktów nieważne na jakim tle, byle wywołać podział. Im głębszy tym lepiej. Stara rzymska zasada divide et impera sprawdza się nad Wisłą znakomicie. Zwłaszcza stosowana metodą krojenia salami.

  Nie wiem czy nie jest ona bardziej niebezpieczna pod pewnymi względami niż zwykły konflikt zbrojny, który choć straszny, potrafi zjednoczyć społeczeństwo w walce z wspólnym wrogiem. Tu i teraz tworzy się trudną do policzenia liczbę wrogów, nieistotne czy faktycznych, czy urojonych. Ta coraz większa ilość starć prowadzonych między coraz mniejszymi grupami społecznymi ma za zadanie odwrócić uwagę od tego co (i kto) jest najgroźniejsze. A systematycznie niszczenie edukacji przez indywidua typu kurator Nowak, czy minister Czarnek, ma zapewnić łatwość manipulacji przyszłymi wyborcami. Te działania, o ile ich się natychmiast, czyli przy okazji najbliższych wyborów, nie powstrzyma, zniszczą nasze społeczeństwo na pokolenia. Psychicznie i ekonomicznie.

„Siedzę w oknie, patrzę z góry, cały świat mam w oku

Widzę co kto kradnie, gubi, czego szuka w tłoku

Zmierzchem pójdę do kościoła, wyspowiadam grzeszki

Nocą przejdę się po rynku i pozbieram resztki

Z nich karnawałowo-postną ucztą jak się patrzy

Uraduję bliski sercu ludek wasz żebraczy”

  I tak to się na razie toczy. Ostatni wers brzmi następująco:  „Dusza moja – pragnie postu, ciało – karnawału!” . Ja postu już mam dość, duszą i ciałem pragnę karnawału, którym jest dla mnie obecność w Unii Europejskiej oraz posiadanie uczciwego prezydenta, parlamentu i rządu. Oraz świeckiego państwa.

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *