Stare szaty cysorza

Zapewne niedługo kursy franka szwajcarskiego, dolara amerykańskiego i euro przebiją psychologiczną barierę pięciu złotych. Dziwicie się? Ja się dziwię, dlaczego tak późno…  Prowadząc poważny biznes, po pierwszych skutecznych zamachach PiS-u na praworządność w Polsce, zamknąłbym go tu i przeniósł do innego kraju.

   Jarosław Kaczyński ze swoją świtą zaplanował  w zaciszu partyjnych gabinetów całkowite przejęcie władzy w naszym kraju i to mu się udało. Prezydent, sejm (a wcześniej cały parlament) sądy, prokuratura, policja, wojsko i publiczne media sterowane są prikazami z Nowogrodzkiej, zupełnie tak samo, jak przed 1989 rokiem z Komitetu Centralnego PZPR.

    Osobą występującą jako prezydent jest usłużny krotochwilant, funkcję szefa Trybunału Konstytucyjnego pełni jakaś pani magister od kuchni,  ministrem sprawiedliwości jest niedouczony eurofob, spraw wewnętrznych – ułaskawieniec, premierem – certyfikowany łgarz, szefem NBP mitoman twierdzący, że takich sukcesów nie mieliśmy od czasów rozbiorów, a ministrem finansów nie wiadomo kto, wiadomo tylko, że prowadzi kreatywną księgowość budżetu państwa.  A, jeszcze gensek, od którego wszyscy rozkazy przyjmują… Zramolały dziad, któremu już się wszystko pieprzy…

   Burdel w prawie podatkowym, które zmienia się jak w kalejdoskopie,  jest iście kosmicznej skali. Pomijam już dyplomatołków od spraw zagranicznych, finansującego narodowców ministra kultury, czy zaczadzonego kadzidlanym dymem ministra edukacji, albo ministra zdrowia kupującego na przedpłatę respiratory widmo od handlarza bronią. Żeby było śmieszniej, cała ta banda jeszcze od czasu do czasu tańczy na religijnych spędach typu urodziny Radia Maryja. To tylko wycinek rzeczywistości… Kto chce w takich warunkach robić interesy? Ano ci, którzy najlepiej czują się w mętnej wodzie. I żeby było jasne, nie mówię tu o tysiącach polskich przedsiębiorców, którzy dokonują cudów, by przeżyć w tej kołomyi i nie zwolnić pracowników…

   Tytułowy cysorz od dawna jest nagi, ale wciąż mo klawe życie. Jego goliznę (moralną) doskonale było widać w latach 2005-2007, więc jego nowe szaty zdążyły się już dobrze postarzeć, a mimo to krawcy-oszuści  wraz z całym dworem wciąż mają się dobrze.  Ponieważ krzyki, że jest on goły jak święty (nomen omen) turecki, póki co skutecznie zagłuszane są przez czwartą pseudowładzę.

   Nie bez powodu przywołałem powiedzenie o świętym tureckim. Jak  można było usłyszeć ostatnio, gensekowi coś się zaczyna marzyć druga Ankara (bo Budapeszt już prawie mamy), czyli kraj poza UE z inflacją dobijającą do 80%… Już wiecie co będzie dalej. Chyba że…

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *