Po  20:18 UTC. Wciąż 20 lipca 1969

/Odcinek III/

Gdy Safo wracała po grubej belce więźby w kierunku klatki, drzwi Sali gimnastycznej niespodziewanie zgrzytnęły i wpadła do wnętrza GRUsznica. Jej pospieszny krok zdradzał nienaturalną nerwowość. Safo zamarła na belce. Tętno biło ją od wnętrza jak wściekłe zwierzę usiłujące wyrwać się na zewnątrz. Ale Rosjanka stojąca na wprost otwartych drzwi klatki najwyraźniej jej nie zauważyła. Patrzyła na Aurorę siedzącą na brzegu otwartej klatki. Safo nigdzie nie dostrzegła Ragny. GRUsznica była prawie dokładnie pod miejscem gdzie na belce stała Safona.    

Wydawało się, że wzbierające osłupienie GRUsznicy pochłonie zaraz cały budynek i przemieni w milczący kamień wraz ze wszystkimi uczestnikami wydarzeń. Już to samo w sobie rzucało cień na mit profesjonalizmu GRU i potwierdzało mężowskie opowieści, które Safo traktowała z przymrużeniem oka. Ale erozja mitu GRU nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Z tej osłupiałej ciszy rozległ się histeryczny wrzask Rosjanki:

– Kto ty, bljadź? – Skądinąd był to dowód na to, że Safona nie przeżywa zwykłych halucynacji, lecz co najwyżej wyjątkowo plastyczny koszmar w stanie całkowitej nieprzytomności, bo jakżeż inaczej postać z jej halucynacji mogłaby być widzialną dla innej osoby. To mogło mieć sens tylko w wypadku, jeśli wszystkie widziane osoby były aktorami koszmaru. Tymczasem Ori wstała powoli mówiąc bardzo wolno i spokojnie. 

– Aurora Rudolfowna  Lilienthal … A wy? Kak was zwatć?

– Ty atkuda zdjeś, suka tupaja? – Skrzecząc wściekle Rosjanka zdarła z głowy kominiarkę lewą ręką a prawą wyciągnęła pistolet z kieszeni kombinezonu i wycelowała go w Aurorę. 

Na widok pistoletu wycelowanego w jej matkę Safonę ogarnął impuls całkowicie sprzeczny z jej naturą… a może tylko jej codziennościową naturą. Pod dyktando tegoż impulsu, Safo zwiesiła się z belki jak gdyby robiła to przez całe życie z podkomendnymi swego męża i skoczyła prawie pięć metrów w dół wprost na Rosjankę. Spadła na nią z tak dużą prędkością i pod tak ostrym kątem, iż pięty Safony uderzyły w kark oraz plecy GRUsznicy a po nierejestrowalnie krótkim ułamku sekundy, jej talia znalazła się między udami Safo. Ręce spadającej instynktownie uchwyciły się włosów i ramienia stojącej, zaś w następnym ułamku sekundy, równie bezwarunkowo przykurczyły się, gdy ciało Rosjanki uderzało frontalnie w parkiet… Chrupnięcie kości odbiło się echem w pustej sali  gimnastycznej. Safo zamarła kucając … właściwie siedząc na człowieku w agonii. Słyszała ciche charczenie. 

Ori podniosła koc z podłogi klatki i przeszła majestatycznie kilka kroków.

– Usiądź gdzieś z boku Fretunio… daj popracować lekarzowi. – Następnie wsunęła pod twarz Rosjanki koc złożony na pół. Wstała i znów przyklękła za głową leżącej. Napięła poły koca i zacisnęła. Spotkała wzrok córki wciąż zaciskając – …Nie przejmuj się Fretunio… Oni sami by ją dobili, a jeśli nie, to pozostałaby kaleką do końca strasznego życia… nie ważne jak długiego… i tak strasznego… Czas zgonu 20:20 UCT.

– Właściwie…Mamo… nie jest mi jej żal… Myślałam raczej o tobie… Myślałam, że jesteś teraz rodzajem projekcji… taką unaukowioną wersją ducha…

– Bardzo dobrze ci intuicja podpowiada… naprawdę powinnaś była wybrać inne studia… Tak, jesteśmy tutaj projekcją jak światło rzucane na ekran kinowy… tle, że energia tej projekcji jest znacznie większa niż światła z projektora i możemy tę energię wzmacniać na parę chwil lub osłabić do poziomu porównywalnego ze światłem projektora… no i nie jesteśmy płaskie…

– Ale wtedy przed wojną, gdy nas rodziłaś nie byłaś projekcją… Prawda?

– To temat na inny moment… ale istotnie, nie byłam taką projekcją jaką jestem tu… teraz

Safona dopiero teraz zauważyła Ragnę bezceremonialnie zdejmującą ze zwłok kombinezon i kwiecistą sukienkę jaką miała pod nim. Nie przerywając czynności zwróciła się do Safony.

– Safo ubierz jej sukienkę i buty… bielizny po niej ci nie zaproponuję,  choć i tak muszę ją zdjąć… dotrwasz jakoś bez majtek do Berlina Zachodniego… Rozmiar butów pasuje? – Ragna cierpliwie czekała aż Safo skończy przymierzanie.

– Lekko za duże

– Nie zabijesz się przez nie, bo nie mają obcasów. W Berlinie tak czy inaczej powinnaś zrobić zakupy na podróż. Gotówki w jej torebce jest aż nadto. – W trakcie rozmowy Ragna przeszukiwała kieszenie kombinezonu, aż wygrzebała tłumik i przykręciła go do pistoletu leżącego na parkiecie.

– Myślę, że nie będzie potrzebny ale… Wiesz jak się z tym obchodzić? 

– To jedna z nielicznych zalet bycia żoną komandosa.

– Nim tu przyszła zatankowała i przeparkowała twojego mini-austina. Stoi teraz tuż przy drzwiach zewnętrznych sali gimnastycznej. Z tego miejsca nie jest widoczny dla żołnierzy przy bramie… możesz spokojnie go przejrzeć przed podróżą. Wczoraj w trakcie remontu kotłowni „przypadkiem” odkryto kilka skrzynek niemieckiego spirytusu medycznego, więc nikt się dziś nie będzie kręcił po placu… ale gdyby jednak coś wynikło, to jest ich ‘na obiekcie’ znacznie mniej niż masz amunicji w aucie. Masz tam też jej torebkę z twoimi legalnymi papierami. Nie krępuj się przejęciem jej bo twoją oddali „zamrożonej” razem z twoimi ciuchami… Poważnie zaś, w torebce GRUsznicy są rzeczy decydujące dla twojego przetrwania. Rosjanie wyciągnęli z biura paszportowego twój legalny paszport. Masz w nim wizę francuską… nie wiem po co?… niemiecką, izraelską i tranzytową przez DDR. W torebce jest też sporo gotówki i bilet lotniczy Bonn-Tel Awiw na 27 lipca i karty kredytowe. Bilet i karty wyrzuć natychmiast, gdy wjedziesz do Berlina Zachodniego. Pamiętaj nie wyrzucaj ich wcześniej, gdyż takie ‘artefakty’ po tej stronie żelaznej kurtyny, ktoś na pewno znajdzie i prędzej lub później trafią one do jakichś władz. W Berlin West kup też bilet do dowolnego miasta w Niemczech Zachodnich na pierwszy wolny lot… W torebce pod podszewką jest także rodzaj specjalnej przepustki rosyjskiego ministerstwa obrony oraz legitymacja STASI wystawiana rosyjskim oficerom łącznikowym na terenie DDR z twoim własnym zdjęciem jakie kiedyś złożyłaś w polskim biurze paszportowym… Jesteś wyposażona doskonale i bez tych dokumentów ale jeśli zobaczysz najmniejszy grymas na DDR-owskiej granicy, to spokojnie wyciągnij te papiery… A ten rosyjski pistolet wyrzuć do jakiejś wody najlepiej przed granicą. – A jak mam przekroczyć granicę tego „obiektu”?

–  Wyjedziesz przez bramę jako ona…przecież ona miała ruszyć w podróż jako ty, więc strażnicy otrzymali adekwatne instrukcje… na wszelki wypadek trochę ci pomogę… gdyby jednak coś się przedłużało miej ten pistolet na siedzeniu i zastrzel strażników… jest ich tylko dwóch a nikt ich nie monitoruje… dzisiaj.

–  Nigdy nikogo nie zabiłam… no prawie…

–  Strzelałaś?

– Nawet sporo

– Czyli dasz radę… A, i pamiętaj o schowku jaki Abel zrobił w twoim mini… …Gdy dojedziesz do Berlina Zachodniego zaparkuj na ulicy… najlepiej przy murze … Zabierz zawartość schowka i tablice rejestracyjne… zabierz wszystko i zawiń dokładnie w kombinezon. Złap taksówkę na lotnisko. Po kupieniu biletu zdecydujesz, czy brać hotel, czy czekać w poczekalni… i oczywiście wyrzuć graty do jakiegoś śmietnika.

– A ci pozostali nie będą mnie ścigać?

–  Nie. 

– Jesteś pewna? – Ragna tylko skinęła głową, co nie całkiem trafiło do przekonania Safony. Pewnie dlatego Ori ponownie włączyła się w rozmowę.

– Właśnie dlatego przyprowadziłam tu Ragnę… Ragna jest… specjalistką. 

Gdy ty chodziłaś po więźbie Ragna przeniosła swoją projekcję kilkadziesiąt kilometrów stąd i spowodowała wypadek. Mercedes z dwoma GRUsznikami i mrożoną parą uderzył w jadący przed nim mikrobus wiozący resztę grupy. Jak mówiłyśmy, mercedes był spreparowany do dużego pożaru… no i ten pożar nastąpił … w nieco innym czasie niż zaplanowano, acz w takim samym… niemal tym samym miejscu. Spłonęły dwa pojazdy zamiast jednego a ofiary miały we krwi alkohol… 

– Co do tej nieuprzejmej panny…– Ponownie Ragna przejęła instruowanie Safony. – … Początkowo planowałyśmy podrzucić ją do łóżka komendanta tego „obiektu”, co byłoby dla szefów tej operacji w GRU dostatecznie konfudujące, aby sami starali się zatuszować całą historię… słabością pierwotnego planu było zbyt była nieuchronność przejścia takiej afery przez zbyt wiele gabinetów w sowieckim ministerstwie obrony… zbyt wiele oczu, zbyt wiele rąk, zbyt wiele ambicji i animozji zawsze utrudnia zamiecenie sprawy pod dywan… Szczęśliwie ta nieuprzejma panna podsunęła nam inne rozwiązanie pakując saperkę do twojego samochodu. Po drodze do DDRowskiej granicy, po prostu stań w ustronnym miejscu i ją tam porzuć… możesz trochę zamaskować ciało ale nie jest to absolutnie konieczne. My postaramy się ją znaleźć I dokończyć pochówek 

–  A co jeśli ktoś inny znajdzie ciało przed wami?

–  Jeżeli ty znikniesz, to taka sytuacja będzie bez znaczenia… nawet jeśli ktoś znajdzie ją wcześniej, to też nie problem, bo jak wiesz polska milicja jest kiepska w ściganiu prawdziwych  przestępstw… a Moskale nie będą jej szukać po tej stronie granicy, zważywszy z jakim pakietem pieniędzy i dokumentów, zniknie… Nie będą sprawdzali listy znalezionych w Polsce denatek, ponieważ skupią się na szukaniu jej żywej… gdzieś w świecie. Ale pamiętaj, że jest też druga strona medalu… To co  jest bez znaczenia (a może nawet pomocne) na tym etapie, może okazać się niebezpieczne za parę tygodni, lub miesięcy. Fakt, że będą szukali jej żywej powinnaś mieć zawsze na uwadze, ponieważ szukając jej mogą trafić na ciebie… właśnie dlatego nie możesz użyć jej biletu ani kart kredytowych. 

… Logika ich reakcji będzie następująca: Najpierw priorytetem będzie, nie odpuścić do łatwego zniknięcia agentki z grubym plikiem banknotów, zwłaszcza, że znika też zakładniczka. Nie będą szukali gnijącego ciała w polskim lesie, lecz uciekinierki, lub dwóch… a jaki mam sens uciekanie przed nimi bez przekroczenia żelaznej kurtyny?… Nie ważne, czy uciekłyście razem, ani  która z was uciekła pozbywając się drugiej, i tak będą szukać za żelazną kurtyną, choć w pierwszych tygodniach, z pewnością przydzielą obserwatorów także twoim bliskim w kraju…raczej pro forma. W przypadku inwigilacji kontaktów twojego brata będą bardziej wnikliwi… on nie jest dla nich twoim bliskim, lecz ‘potencjalnym kontaktem zagranicznym’ znanym GRUsznicy… Niemal na pewno, skupią się na szukaniu jej. Jeśli przez parę miesięcy nie zaobserwują kontaktu wysokiej kobiety z twoim bratem, to skreślą ciebie na zawsze ale to nie zapewni ci spokoju… tego powinnaś być świadoma zawsze… może już na zawsze… Dopóki imperium rosyjskie istnieje w takiej, czy innej postaci… Oni mogą nigdy nie zaprzestać poszukiwania jej… czy ze względów państwowych, czy innych… jakby prywatnych… Gdy np. jakiś cwaniaczek z GRU trafi na jakiś ślad może zechcieć ukręcić prywatny biznesik na szantażowaniu dawnej agentki… Pamiętaj, że to co dla nich będzie śladem ‘nieuprzejmej panny’, będzie zawsze prowadziło do ciebie … Nie ważne, czy założą waszą współpracę, czy scenariusz w którym jedna z was zabiła drugą, osoba znana przed porwaniem jako Safona Chardan de Rieul będzie musiała być zamknięta w trumnie najdoskonalszego zapomnienia jakie jest dla nich dostępne… zadba o to szef komórki GRU, którego podpis autoryzował tę operację. Jego wysiłek w tym kierunku będzie większy od wszystkich jakie podejmował dotąd w swym życiu, bo będzie walczył o własne życie… o to czym ono będzie po tych wydarzeniach… i czy w ogóle, będzie. Dlatego możesz być pewna, że tym zapomnieniem otoczą także twoich bliskich… może nawet odczepią się od twojego brata.

Dla tego GRUsznika możliwość bezpiecznego zapomnienia o twojej rodzinie będzie niewysłowioną rozkoszą podobnie jak i o tobie i jego martwych podkomendnych… podkomendnych ‘fuszerach i zdrajcach’ 

–  Możesz jej wierzyć Fretunio… ona zna ich lepiej ode mnie … I proszę przebacz mi wszystko… – Niespodziewanie dramatycznie wtrąciła Ori ale szybko powróciła do profesjonalnego lekarskiego tonu –… Jeśli ty sprawnie znikniesz, to GRU będzie miało zagadkę nierozwiązywalną na głowie… a oni tego potwornie nie cierpią, czyli  z rozkoszą zapomną o sprawie i całej twojej rodzinie… 

– Idę zamaskować denatkę za siedzeniem…– Ragna weszła w słowo Ori bez najskromniejszego cienia ceremonii. – … Będzie ci niewygodnie prowadzić dopóki się jej nie pozbędziesz… centralne lusterko będzie bezużyteczne, gdy wrzucę na nią jej graty. Streszczajcie się. – Matka z córką identycznie niemo skinęły głowami. Aurora kontynuowała. 

– Przepraszam, że nie dało się tego zrobić tak byś mogła do rodziny wrócić… Ta niemożność jest skutkiem pewnych technikaliów… jest w nich pewien aspekt nieokreśloności… To kiepskie pocieszenie ale ten sam aspekt  zostawia także nadzieję… nadzieję na nieoczekiwaną zmianę… Niepotrzebnie o tym powiedziałam… lepiej postaraj się zapomnieć o ostatnim zdaniu bo czekanie na zmianę jej nie przyciągnie… za to cierpienia przyciągnie na pewno.

–  A chociaż ciebie jeszcze zobaczę?… Obiecałaś mi coś wytłumaczyć

–  Wytłumaczę. A teraz wsiadaj do auta, kluczyk jest w stacyjce a atlas samochodowy na siedzeniu pasażera…pistolet połóż pod nim a na nim torebkę… policz do 49ciu i podjedź spokojnie do bramy. Musisz zrobić jeszcze coś przed odjazdem Fretunio…

– Co?

– W korytarzu koło zamrażarki są drzwi do toalet…

– Mamo, chyba nie chcesz mi mówić, żebym się wysikała przed podróżą?

– Nie. Miałam na  myśli byś przemyła twarz i zaplotła włosy… ale z tym sikaniem to nie-głupi pomysł

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *