Powszechnie znany jest – przynajmniej ze słyszenia – Dekameron Boccaccia; w felietonie o Kopciuszku przywołałam Pentameron, zbiór baśni Giambattisty Basilego. Do kompletu brakuje jeszcze francuskiego Heptameronu, wydanego w 1558.
Jego autorka, Małgorzata, królowa Nawarry, była siostrą króla Francji Franciszka I
i babką króla Henryka IV. Pisała wiersze i sztuki przez całe życie, jednak najbardziej znana jest z tego najbardziej ambitnego dzieła, które pozostało niedokończone.
Heptameron to zbiór 72 tematycznie powiązanych i splecionych ze sobą historii, opowiedzianych przez pięć kobiet i pięciu mężczyzn, którzy wracając z górskiego uzdrowiska w Pirenejach, zmuszeni byli zatrzymać się w pewnym opactwie. Powódź zmyła jedyny w pobliżu most i jego odbudowa miała zająć dziesięć dni. Towarzystwo zgodziło się spędzać ten czas na opowiadaniu sobie prawdziwych historii o miłości i namiętności.
Każdy z opowiadających miał swój pierwowzór w świecie rzeczywistym. Wśród nich znaleźli się inteligentna i dobrotliwa Parlamente, alter ego autorki, cyniczny i antyklerykalny Hirkan – Henryk, król Nawarry i mąż Małgorzaty oraz starsza i pobożna Oisille – Ludwika Sabaudzka, czyli jej matka.
Małgorzata wyobrażała sobie dzieło jako francuski Dekameron i bezpośrednio odniosła się do Giovanniego Boccaccia w prologu, w którym stwierdziła również, że praca będzie zawierać 100 opowieści. W chwili jej śmierci teoretycznie tylko 72 z nich zostały ukończone; uczeni kontynuują pracę na podstawie różnych rękopisów i wersji opublikowanych między 1558 a XIX wiekiem, aby ustalić autorytatywną wersję pracy, ponieważ wydaje się oczywiste, że Małgorzata napisała więcej niż pojawia się w najwcześniejszych publikacjach pośmiertnych. Już jej córka skrytykowała pierwsze wydanie Heptameronu, gdyż uważała, że jest niepełne oraz zawiera przeinaczenia.
Heptameron, chociaż w swoim czasie bardzo popularny, został przez niektórych skrytykowany jako wulgarny i potępiony za przedstawianie katolickiego duchowieństwa, zwłaszcza franciszkanów, jako gwałcicieli i drapieżców. Pozwolę tu sobie zacytować fragment:
„Jezu Chryste! wykrzyknęła Parlamente, jakiż to podły i nikczemny franciszkanin!” „Powiedz raczej, rzekł Hirkan, jakaż to głupia i szalona matka, która zawierzywszy obłudzie, ufa tym, których powinniśmy widywać jedynie w kościele.”
Pełno w tych historiach chutliwych biskupów, rozpustnych księży i rozwiązłych mniszek: „pod płaszczykiem świętości kryje się monstrum, a pozornie święte życie osłania ohydny występek.”
Kolejne opowieści brzmią jak mieszanina plotek i kroniki kryminalnej: są tu gwałty, morderstwa, stosunki kazirodcze i inne zbrodnie…
Jest tu na przykład historia o pobożnym i łatwowiernym szlachcicu z Périgord, który tak zawierzył franciszkanom, że urządził dla nich w swym domu pokój gościnny. Jeden z mnichów, podszywając się pod gospodarza, wykorzystał niecnie jego żonę, która leżała w połogu. Gdy ta zorientowała się w podstępie, z rozpaczy popełniła samobójstwo. Miotając się w przedśmiertnych drgawkach po zażyciu trucizny, kopnęła w głowę swoje trzytygodniowe dziecko, które zmarło na miejscu.
Inna historia opowiada znów o żonie, która zdradzała męża jednocześnie z biskupem dla pieniędzy i z pewnym młodzieńcem dla jego urody. Młody człowiek zorientował się, że jego kochanka pozostaje również w związku z duchownym. Kobieta, obawiając się, że chłopak doniesie o wszystkim jej mężowi, uprzedziła cios i oskarżyła go o napastowanie. Mąż kazał sługom zabić biedaka i spalić jego zwłoki. Opowieść skupia się potem na długim poszukiwaniu sprawiedliwości przez jego starego ojca.
Prof. Jan Miernowski, autor wstępu do polskiego wydania Heptameronu, w tłumaczeniu prof. Teresy Giermak-Zielińskiej, króre ukazalo się dopiero w 2012, określił to dzieło mianem „mistycznego tabloidu”.
W odróżnieniu od Dekameronu każdej historii towarzyszy rozbudowana dyskusja na jej temat, przy czym autorka tylko ją przedstawia, nie przyznając nikomu racji. Kompania przebywająca w opactwie sprzyja albo kobietom, albo mężczyznom, w zależności od płci dyskutanta. Źródłem zła są bądź to kobiety, które są prowokacyjne, lubieżne i niewierne, bądź mężczyźni, świeccy czy duchowni, którzy wykorzystują swą pozycję, by zaspokajać „niegodziwe żądze”. Trwa też spór, kto kocha lepiej: one czy oni, a także o rolę małżeństwa.
Przy okazji Heptameron stanowi dobre świadectwo obyczajowości tamtych czasów: widać, że wielcy panowie pasjonują się głównie polowaniem, często z sokołem, a damy zajmują się domem, robótkami, tańcami. Życie sług jest niewiele warte; gdy mowa o ich śmierci, jedna z komentujących stwierdza: „nad utratą służby nie warto płakać, bo szybko znajdziemy innych”. Zdrada małżeńska jest często rezultatem dużej różnicy wieku (żona znajduje sobie młodszego kochanka); najlepszy wiek do zamążpójścia to 16 lat, a kobiety po trzydziestce nie nazywa się już piękną, ale roztropną.
Mimo skandalizującej warstwy obyczajowej, ostatecznie jednak jest to dzieło religijne, które zachęca do wiary w neoplatońską (inspirowaną przez Plotyna) koncepcję większej i trwalszej rzeczywistości ponad światem, którego doświadczamy zmysłami. Wizja ta przeplata się z chrześcijańską koncepcją raju i miłości Boga, która – w przeciwieństwie do uczuć ludzkich kochanków – pozostaje wieczna i niezmienna.
Silna, autentyczna wiara jest jedyną możliwą pociechą po doświadczeniu kaprysów i pułapek relacji damsko-męskich.
Najlepiej byłoby szukać w drugim dobra i dawać mu własne – nazywa się to doskonałą miłością – ale w praktyce dominują ciało i zmysły, zważywszy na słabość, tkwiącą w ludziach. Jednak związki damsko-męskie są konieczne, a nawet mile widziane, ponieważ uświadamiają ludziom ulotność tych relacji i życia, a następnie otwierają drogę do wyższej świadomości duchowej.
Życiorys autorki Heptameronu jest równie ciekawy. Urodziła się w 1492 jako córka Karola, hrabiego Angoulême i Ludwiki Sabaudzkiej. Popularna legenda mówiła, że jej matka w ciąży połknęła perłę, jedząc ostrygi, i stąd imię dziecka (margarita = perła).
Jej rodzice byli wykształceni, lubili książki i mieli dużą bibliotekę. Chociaż edukacja dziewcząt była postrzegana ówcześnie jako niepotrzebna strata czasu, Małgorzata pobierała wykształcenie od najmłodszych lat, razem z młodszym bratem.
Jako że żaden z dwóch ostatnich królów Francji, Karol VIII i Ludwik XII, nie pozostawił męskiego dziedzica, gałąź Walezjuszy z Angoulême miała w przyszłości odziedziczyć tron. Małgorzata z bratem, przyszłym Franciszkiem I, dzieciństwo spędziła najpierw w Cognac, a następnie w Dolinie Loary, w zamkach Blois i Amboise. Tutaj nauczyła się łaciny, włoskiego i hiszpańskiego, a później niemieckiego i hebrajskiego, studiowała filozofię klasyczną i Pismo Święte.
Jej ojciec zmarł w 1496, pozostawiając matkę jako dziewiętnastoletnią wdowę. Ta osiedliła się z rodziną na dworze Ludwika XII, kuzyna jej męża, i zrobiła wszystko, aby zapewnić dzieciom jak najlepszą pozycję i wykształcenie. Tak jak wcześniej, zaprosiła najlepszych uczonych, aby udzielali im lekcji, a Małgorzata dorastała, czytając Biblię, Platona, Cycerona, Wergiliusza, a później dzieła Dantego, Petrarki i Boccaccia. Była szczególnie pod wpływem poglądów Plotyna jako filozoficznego dopełnienia chrześcijaństwa.
W 1514 Ludwik XII zaaranżował małżeństwo dwudziestoletniego Franciszka ze swoją niespełna piętnastoletnią córką Klaudią (upamiętnioną w nazwie śliwki renklody – reine-claude = królowa Klaudia; Franciszek otrzymał śliwę tej odmiany w darze od sułtana Sulejmana Wspaniałego). Klaudia przez resztę swojego krótkiego życia była stale w ciąży (urodziła siedmioro dzieci podczas niecałych 10 lat małżeństwa). Niewysoka i pulchna, lekko kulawa i z zezem w lewym oku, stała się przedmiotem niewybrednych żartów na dworze. Na dodatek mąż ustawicznie ją zdradzał.
W wieku 17 lat Małgorzata została wydana decyzją króla za Karola IV, księcia Alençon. Król Anglii, Henryk VII, prosił wcześniej Ludwika, aby ten oddał ją za żonę jego młodszemu synowi, ale spotkał się z odmową (normandzkie dobra d’Alençona wydawały się zbyt cenne) i tak Małgorzata nie została pierwszą żoną Henryka VIII…
Małżeństwo Małgorzaty nie było jednak szczęśliwe; podobno płakała przez całą ceremonię ślubną. Książę Karol był niewykształcony, nie interesował się literaturą i zajmował się głównie myślistwem. Młoda księżna sprowadzała książki do swojego nowego domu w Normandii, do zamku Alençon, i regularnie zapraszała tam na obiad muzyków, poetów i uczonych, prowadząc z nimi dyskusje o literaturze, sztuce i filozofii.
Nie tylko jednak rozmawiała o koncepcjach religijnych i filozoficznych, ale starała się wprowadzać je w życie. Zachęcała znajome szlachcianki do udziału w budowie szpitali, sierocińców i przytułków w Alençon oraz opracowała reguły dla tych instytucji, wymagające podawania o stałej porze posiłków, opartych na zdrowej żywności, przestrzegania codziennej higieny i okazywania szacunku ludziom – zwłaszcza kobietom, które tam znalazły schronienie. Panny w ciąży mogły zamieszkać w takim przytułku, otrzymywały posiłki oraz opiekę przed i po porodzie, a każdy akt molestowania lub gwałtu był surowo karany.
Gdy jej brat Franciszek został królem w 1515, Małgorzata poprosiła go o założenie przytułku dla sierot w Paryżu, aby oddzielić je od dorosłych, którzy często na nich żerowali. Potem, tak samo jak w Alençon, wysłała swoich przedstawicieli do Paryża, aby upewnić się, że jej reguły są stosowane i przestrzegane oraz że nie ma przypadków nadużyć.
W 1521 przesłanie reformatorskie Marcina Lutra krążyło po Francji, a Małgorzata szukała duchowego przewodnictwa u Jacques’a Lefèvre’a d’Étaples, bardzo szanowanego teologa i proreformisty. Korespondowała też z niektórymi z największych reformatorów religinych swoich czasów, w tym z Marcinem Lutrem, Filipem Melanchtonem i Janem Kalwinem. W tym okresie zaczęła pisać poezję religijną i sztuki kontemplacyjne.
Gdy w 1524 w wieku 24 lat zmarła żona Franciszka I, Klaudia, Małgorzata przejęła opiekę nad jej sześciorgiem dzieci (siódme umarło już wcześniej). Niebawem wszystkie zachorowały na odrę, a najstarsza, ośmioletnia księżniczka Charlotte, która była jej ulubienicą, nie przeżyła. Śmierć Klaudii, a potem Charlotte, zainspirowały Małgorzatę do napisania Dialogu w formie nocnej wizji, w którym duch Charlotty pociesza autorkę w jej smutku, przypominając jej o obietnicy nieba i wyrzucając jej niepotrzebny płacz, skoro śmierć jest tylko przejściem ze świata doczesnego do życia wiecznego. Chociaż wiersz podkreśla wagę wiary, jest głęboko osobistym wyrazem bólu i nieprzemijającej żałoby.
W tym samym roku Franciszek I wyjechał do Włoch na wojnę przeciwko cesarzowi Karolowi V. Towarzyszyli mu m.in. mąż Małgorzaty i Henryk d’Albret (przyszły Henryk II) z Nawarry. Nawarra to powstałe w IX wieku królestwo, obejmujące tereny zamieszkałe przez Basków; w 1512 jego południowa część została przemocą wcielona do Hiszpanii, północną zaś, związaną od 1589 unią personalną z Francją, włączono do niej w 1620.
Franciszek został pokonany w bitwie pod Pawią w dniu 24 lutego 1525 i wzięty do niewoli wraz z Henrykiem d’Albret, podczas gdy Karol d’Alençon uciekł i wrócił do Francji. Małgorzata opiekowała się rannym i chorym mężem, chociaż jej matka i inni szlachcice jej to wyrzucali, ponieważ obarczali Karola odpowiedzialnością za pojmanie króla. Mimo opieki żony zmarł on w kwietniu tego samego roku, w dniu swoich trzydziestych trzecich urodzin.
Owdowiała Małgorzata podjęła następnie negocjacje w celu uwolnienia brata i innych jeńców, przetrzymywanych w Hiszpanii dla okupu. W październiku 1525 udała się nawet do Madrytu, by spotkać się z cesarzem. Po powrocie do Francji kontynuowała negocjacje, które ostatecznie doprowadziły do traktatu madryckiego w styczniu 1526 i uwolnienia jeńców.
Kiedy Franciszek I był uwięziony w Hiszpanii, duchowieństwo katolickie we Francji zwróciło się przeciwko teologom ewangelickim. Po swoim powrocie król wstrzymał te prześladowania na prośbę siostry, mimo że sam nie był przychylny sprawie. Chociaż Małgorzata nigdy oficjalnie nie wyrzekła się katolicyzmu, wspierała reformację we Francji oraz chroniła protestanckich kaznodziejów i pisarzy przed prześladowaniami. Sfinansowała francuski przekład dzieł Lutra i Kalwina, a także inne protestanckie publikacje na temat Pisma Świętego. Wspierała także swego przewodnika duchowego, Lefèvre’a d’Étaples, pierwszego teologa, który przetłumaczył Nowy Testament na język francuski. Wykorzystała również swój wpływ na brata, aby zapobiec aresztowaniu Lefèvre’a i zniszczeniu jego dzieła.
W tym okresie Franciszek zaaranżował małżeństwo swojej siostry z Henrykiem d’Albret. Małżeństwo zostało zawarte w grudniu 1526 i w ten sposób Małgorzata została królową Nawarry.
Poszła tam tą samą drogą, co w Alençon, pomagając biednym i chroniąc jednocześnie duchownych, pisarzy i działaczy protestanckich.
Jej córka, późniejsza królowa Nawarry, Joanna d’Albret, urodziła się w 1528, a syn, Jan w 1530, ale ten nie przeżył nawet roku. Matka Małgorzaty zmarła niedługo po nim, w 1531. Wtedy królowa zwróciła się do poezji, aby wyrazić swój żal i poczucie oddalenia od Boga, pisząc jedno ze swoich najbardziej znanych dzieł, Zwierciadło grzesznej duszy. Jest to monolog skierowany do Chrystusa, w którym narratorka opowiada o własnym stanie nędzy i grzechu, by skłonić czytelników do autorefleksji.
Po śmierci matki Małgorzata spędzała więcej czasu w Paryżu na dworze brata, gdzie dalej wspierała protestanckie nauki i wydawnictwa oraz próbowała pojednać katolików i protestantów. Wydała Zwierciadło grzesznej duszy w tomie, zawierającym przekłady psalmów na francuski, dokonane przez pewnego protestanta, co przyniosło potępienie jej wiersza i całej publikacji przez francuski episkopat. Franciszek I kazał uchylić ten wyrok, chroniąc swoją siostrę i jej współpracowników, ale wydział teologiczny Sorbony zdołał uzyskać skazanie drukarza za rozpowszechnianie dzieł heretyckich; został on potem powieszony.
Franciszek I nadal chronił Małgorzatę i tych, których broniła, aż do wydarzenia znanego jako „afera plakatów” w październiku 1534, kiedy to plakaty potępiające mszę katolicką i broniące poglądów reformatora Huldrycha Zwingliego zostaly rozlepione w Blois, Orleanie, Paryżu, Rouen i Tours – jeden z nich pojawił się nawet na drzwiach sypialni Franciszka I. Opisywały one mszę katolicką jako „tradycję absurdalną, nieopisaną gmatwaninę dzwonienia, wycia, śpiewania, ceremonii, świateł, okadzań, maskarad i innych małpich popisów”.
Niektórzy historycy nadają aferze plakatów takie samo znaczenie dla reformacji we Francji, jakie dla reformacji w Niemczech miało wywieszenie tez Lutra na drzwiach katedry w Wittenberdze.
Współcześni uczeni nadal debatują, czy plakaty były dziełem protestanta Antoine’a Marcourta (jak głosi tradycja) czy też władz katolickich, które – zmęczone pobłażliwą polityką Franciszka I wobec protestantów – uciekły się do takiej prowokacji. Ktokolwiek był za to odpowiedzialny, Franciszek zareagował, odmawiając dalszej ochrony współpracowników Małgorzaty, i wszczął prześladowanie protestantów w całej Francji.
Drukowanie książek w jakiejkolwiek formie zostało ograniczone przez króla, który zadekretował, jaki rodzaj dzieł będzie odtąd dozwolony. Każdy podejrzany o udział w aferze plakatów lub wspieranie zaangażowanych w nią został aresztowany, a wielu protestantów spłonęło na stosie.
Nawarra stała się oazą dla protestantów, ponieważ Henryk II popierał politykę tolerancji religijnej swojej żony. Sam Jan Kalwin uciekł w tym czasie z Francji, wraz z wieloma innymi, i zatrzymał się na zamku w Nawarrze przed podróżą do Genewy w 1536 roku.
Małgorzata wysłała kopię Zwierciadła grzesznej duszy swojej przyjaciółce Annie Boleyn, wówczas królowej Anglii. Anna była wcześniej damą dworu na dworze królowej Klaudii i gdy po jej śmierci wróciła do Anglii, utrzymywała korespondencję z przyjaciółką. Uważa się, że dzięki tym listom Małgorzata wpłynęła w pewnym stopniu na reformację w Anglii, ponieważ sama Anna była zwolenniczką zmian w kościele. Kilkanaście lat później jej córka Elżbieta (przyszła Elżbieta I) jako czternastolatka przetłumaczyła Zwierciadło na angielski, przedstawiając je szerszej publiczności.
Małgorzata zainspirowała także jedno z najbardziej znanych dzieł reformacji, kiedy w 1539 napisała do swojej przyjaciółki Marie Dentière, protestanckiej teolożki, z pytaniem, dlaczego Kalwin oraz jego współpracownik Wilhelm Farel zostali wypędzeni z Genewy. Odpowiedzią Dentière był jej list otwarty do Małgorzaty, znany jako Bardzo użyteczny list Marie Dentière, w którym opowiadała się za większą rolą kobiet w reformacji, prawami kobiet w ogóle i wygnaniem katolickiego duchowieństwa z Francji.
Małgorzata była także protektorką Franciszka Rabelais’go, którego zachęciła do wydania jego powieści sowizdrzalskiej o dwóch olbrzymach, Gargantui i Pantagruelu, w której pełno wulgarnych dowcipów o tematyce seksualnej i fizjologicznej.
Wspomagała również bliskiego przyjaciela Rabelais’ego, poetę Clémenta Marota oraz Piotra Ronsarda, „księcia poetów i poetę książąt”, znanego ze swych sonetów. Dzięki jej patronatowi Leonardo da Vinci wykonał swoje ostatnie prace.
Poza Heptameronem, również inne prace Małgorzaty podkreślają znaczenie miłości w świecie ciągłych zmian i śmierci. Jej podopieczny, poeta Marot, odszedł w 1544, a rok później zmarł w wieku 23 lat jej ulubiony bratanek Karol.
Ten ostatni padł ofiarą swojej niefrasobliwości: kiedy znalazł się w obozie wojskowym w regionie Pikardii, gdzie szalała dżuma, stwierdził, że nie odpowiada mu jego kwatera. Znalazł sobie nocleg w domu, gdzie wcześniej zmarło na zarazę ośmioro jego mieszkańców. Mimo ostrzeżeń, postanowił tam zamieszkać, twierdząc, że jeszcze nigdy francuski książę nie umarł na dżumę. Urządził nawet z przyjaciółmi bitwę na poduszki w sypialni. Niedługo potem dostał wysokiej gorączki i po pięciu dniach już nie żył.
Król Franciszek, który zdążył dotrzeć do syna i był przy jego łożu śmierci, ciężko przeżył utratę kolejnego potomka i zakończył życie dwa lata później. Po śmierci brata, tak jak w przeszłości, Małgorzata zwróciła się do poezji, by wyrazić swój żal i wiarę w życie pozagrobowe.
Sama zmarła na zapalenie opłucnej w grudniu 1549, w wieku 57 lat, przeziębiwszy się na spacerze.
Los chciał, że ostatni z wnuków jej brata, Henryk III, znany nam z krótkiego panowania w Polsce, zginął w zamachu, nie zostawiając dziedzica, i tak skończyła się dynastia Walezjuszy. Jej wnuk natomiast zasiadł na tronie Francji jako Henryk IV, rozpoczynając dynastię Burbonów. Potomkowie Ludwika XIV i jego młodszego brata żyją do dziś i mogliby rościć pretensje do francuskiej korony.
W przeciwieństwie do wielu współczesnych Małgorzacie autorów, jej prace zachowały się w większości i zostały opublikowane po raz pierwszy niecałe dziesięć lat po jej śmierci. Dzieła te, zwłaszcza Heptameron, znalazły szerszą publiczność w XIX wieku. Dziś Małgorzata jest uznawana za jedną z najważniejszych postaci swoich czasów, zarówno za osiągnięcia literackie, jak i za wkład w reformę religijną i wolność wypowiedzi. Pamięta się ją jako kobietę, która w pełni ucieleśniała ideały renesansu.
Barbara Cynarska
One Reply to “O francuskim „Dekameronie” i jego autorce”