W moskowickiej imperialnej armii ‘odpowiednie raportowanie’ zawsze posiadało nieproporcjonalnie większe znaczenie, niż osiąganie obiektywnych efektów. Zważywszy, że w tle zawsze pozostawała kutuzowska zasada ‘Nasza armia nie silna ale dlinna [długa/niewyczerpywalna]’, mankament ‘patiomkinnnosci armii’ nie-często przywodził imperium na skraj zagłady, a i wtedy ktoś z zewnątrz wyciągał pomocną dłoń [jakiś demon czuwał nad tym potworem państwowym], wiec nie było powodu pozbywać się mankamentu.
Na pytanie, ‘Jak tam na froncie‘ Szoygu odpowiada od ponad roku, ‘Wciąż atakujemy‘
I ‘jest fajno’
Ale wciąż nie dawało mi spokoju, dlaczego moskowickie ministerstwo obrony/sztab generalny nie chcieli wziąć na warsztat ‘odpowiedniego raportowania’ jakiejś prawdziwej ofensywy z zupełnie nowego kierunku(?)
Od miesięcy Moskowici atakują w formule taktycznej ale z operacyjna skala używanych środków. Rejony gdzie to robią są rozciągnięte wzdłuż niemal całej linii styku wojsk.
Wybierają odcinki strategicznie a nawet politycznie bezużyteczne.
Nie atakują tylko tam, gdzie są pewni [słusznie, lub niesłusznie] swoich umocnień, oraz wydłuż północnej granicy państwowej Ukrainy, wliczając granicę z ukraińsko-białoruską [a jeszcze nie dawno rozpowszechniali pogłoski o ponownym marszu na Kijów].
Sytuacja z północną granicą, choć pozornie nie pasuje do wzorca może mieć związek z żartem jakiego Zelenski użył na konferencji prasowej z pół roku temu ‘Za członkostwo w NATO jestem gotów oddać bielgarodzką obłast’
Nie lubię myśleć w spiskowej formule ale obawiam się, że plan sierpowego uderzenia Ukraińców na Starobielsk/Luchańsk przez bielgarodzka obłast RF został zaniechany w wyniku jakiegoś deal(u). Ukraina zobowiązała się Amerykanom nie przekraczać legalnych granic Moskowii a Amerykanie postawili pewne ultimatum Moskwie. Ultimatum dotyczące otwierania nowych frontów.
Tak w skrócie widzę rozwiązanie łamigłówki postawionej w tekście
‘Ofensywy’
Mam nadzieję, że się mylę w tym ostatnim i prawdziwym rozwiązaniem łamigłówki jest jakiś dworski drobiazg, kompletnie NIEantycypowalny z zewnętrznej perspektywy, albo funkcjonalny kretynizm jeszcze większy od tego jaki wyłaniał się z dotychczasowego, wielokrotnego obniżania poprzeczki [possibly both].
Nie sądzę, by mój tekst miał najmniejszą szansę w konkurencji z ‘sejmflixem’ i innymi wydarzeniami krajowymi ale może kiedyś komuś się przyda. W końcu, w necie nic nie ginie, tylko właściciele wyszukiwarek się korumpują.
To ostatni tekst tego gatunku na dość długo.
Jeśli nic nie wypadnie, to w najbliższych dniach dorzucę coś z nietypowego dla mnie gatunku a potem wezmę urlop.
A ja z lubością przeczytałam Pani tekst. Dziękuję.Mam 71 lat, więc jestem z pokolenia trwałych klientów słowa pisanego.
Dziękuję Pani.