Najtrudniej jest pisać o własnych obrazach.


Nawet nadawanie im tytułów bywa mordeńgą. Za wyjątkiem tych jakie czasem rodzą się z tytułami. Czasem też w sukurs przychodzi jakieś żartobliwe albo auto-ironiczne skojarzenie. Samo przywiera do obrazu i nie tylko daje coś w rodzaju tytułu ale jeszcze jakąś anegdotę.
Pisanie o obrazach nalepiej wychodzi gdy odpowiada się na pytania.

