W sobotę 9 kwietnia w Teatro Massimo w Palermo (tym, gdzie rozgrywa się finałowa część Ojca chrzestnego III), odbyła się premiera baletu Niebezpieczne związki, opartego na powieści epistolarnej pod tym samym tytułem. Choreografię stworzył miejscowy baletmistrz, Davide Bombana, autorami muzyki są zaś Jean-Philippe Rameau (1683-1764) i Walter Fähndrich (ur. 1944).
Autor tej powieści, Pierre Ambroise Choderlos de Laclos, przyszedł na świat 18 października 1741 roku, jako syn sekretarza intendentury prowincji Pikardii i Artois (północno-wschodnia Francja). Za zasługi dla państwa jego ojciec został uszlachcony w 1750. Pierre za jego namową wstąpił do armii. Wybrał artylerię, mimo iż tam perspektywy awansu były dość ograniczone, jednak jego pochodzenie nie pozwalało mu na zrobienie większej kariery. W 1760 został przyjęty do Królewskiej Szkoły Artylerii w La Fère. Już rok później został mianowany podporucznikiem, a niedługo potem porucznikiem. Jego zdolności matematyczne i ścisły umysł dobrze się sprawdzały w opanowaniu techniki wojskowej.
De Laclos marzył o podbojach i chwale. Został przydzielony do Brygady Kolonialnej, stacjonującej w La Rochelle, jednak niedługo potem, w 1763 roku został podpisany traktat paryski, który zakończył wojnę siedmioletnią. W okresie pokoju młody porucznik musiał zrezygnować ze swoich ambicji i wiódł nudny żywot w prowincjonalnych garnizonach (Grenoble,Tuluza, Strasburg, Besançon).
Z drugiej strony robił dość szybką karierę w loży masońskiej: w 1776 został nawet mistrzem paryskiej loży i stworzył własną kapitułę. Po drodze został mianowany kapitanem (1771) i służył w tej randze przez 17 lat.
Aby się nie nudzić w wojsku, de Laclos poświęcił się literaturze. Jego pierwsze sztuki, napisane wierszem, zostały opublikowane w Almanachu Muz, ówczesnym magazynie literackim. Na motywach powieści Marie-Jeanne Riccoboni (1713-1792), powieściopisarki i feministki avant la lettre, docenianej przez samego Diderota, napisał w 1777 libretto opery Ernestine. Muzykę do niej skomponował kawaler de Saint-Georges (1745-1799), pochodzący z Gwadelupy znakomity skrzypek i pierwszy czarnoskóry kompozytor muzyki klasycznej.
Dzieło to miało tylko jedno wykonanie, w obecności królowej Marii Antoniny, i zrobiło straszliwą klapę. Krytycy chwalili muzykę, ale narzekali na słabe i rozwlekłe libretto. Zapewne dzieło, które stawia pytania, dotyczące edukacji seksualnej i uprzedzeń społecznych, a także analizuje powiązania pieniędzy, reputacji i możliwości wyjścia za mąż, niezbyt się sprawdziło w formie operowej…
Według ówczesnych przekazów, publiczność podjęła okrzyk jednej z postaci, strzelającej z bata przy wtórze: „Ohé! Ohé!”, i uznała powtarzanie go przy kolejnych scenach za znakomite urozmaicenie. W końcu Maria Antonina zadała ostateczny cios tej inscenizacji, gdy wstała jeszcze przed jej końcem i zawołała do sług: „Do Wersalu, ohé!”.
W tamtym okresie de Laclos otrzymał zadanie założenia szkoły artylerii w Valence, w której potem kształcił się Napoleon Bonaparte. Rok później powrócił do Besançon i w czasie wielu wolnych chwil w garnizonie napisał kilka drobniejszych utworów. Pozostawał on wówczas pod wyraźnym wpływem idei Rousseau i wręcz twierdził, że jego Julia albo Nowa Heloiza jest „najpiękniejszym z dzieł opublikowanych jako powieści”.
Tu się z nim bardzo różnimy: kiedy na seminarium z francuskiej literatury XIX wieku pani promotor kazała nam ponownie przeczytać to dzieło Rousseau (do dziś nie wiem dlaczego – to przecież nie ten wiek!), którą omówiliśmy już na II roku, zbuntowałam się, zmieniłam seminarium i tak zostałam językoznawcą. Zacytuję tu piosenkę Gavroche’a z Nędzników: „Wszystko winą jest Rousseau…”
W 1778 nasz bohater zaczął tworzyć swoje najbardziej znane dzieło: Niebezpieczne związki. W następnym roku wysłano go na wyspę Aix, aby kierował tam budową fortyfikacji; jak zwykle obawiano się ataku ze strony Anglików. W tamtym czasie spędzał wiele czasu na pisaniu tej powieści, ale stworzył też traktat o reformie wojskowości, którym próbował zainteresować dowództwo. Traktat trafił na półkę i umocnił tylko przekonanie przełożonych, że de Laclos ma podejrzane i zgoła wywrotowe idee.
Niebawem został awansowany na kapitana okrętu artyleryjskiego, poprosił jednak o półroczny urlop, który spędził w Paryżu… na pisaniu. W 1781 roku, po awansie na dowódcę kanonierki, ponownie uzyskał półroczny urlop, podczas którego dokończył książkę. W roku 1783 w efekcie skandalu, wywołanego jej publikacją, został wysłany (a raczej zesłany) ponownie do La Rochelle, gdzie uczestniczył w budowie nowego arsenału. Tam poznał Marie-Soulange Duperré, z którą ożenił się trzy lata później. Mimo sporej różnicy wieku (on miał 42 lata, a ona 24 w chwili poznania), małżeństwo to okazało się bardzo udane. Pierre był wiernym, kochającym mężem i troskliwym ojcem trójki dzieci. Bardzo się różnił od bohaterów swojej powieści…
Jak na tamte czasy, miał bardzo postępowe poglądy. Pokazał je, uczestnicząc w konkursie Akademii w Châlons-sur-Marne. Był to prowincjonalny, ale szacowny ośrodek naukowy w latach 1775-1790; Rewolucja Francuska zlikwidowała niestety wszelkie instytucje tego typu. Napisał wtedy traktat – niestety nieukończony – na zadany temat: „Jak można ulepszyć edukację kobiet.” Przedstawił w tym dziełku swoje postępowe poglądy na temat potrzeby innego kształcenia kobiet, bo dotychczasowe „ma tylko na celu przyzwyczaić młode dziewczęta do usługiwania mężczyznom i utrzymać je w tej niewoli”. Uważał, że kobiety są z natury równe mężczyznom i widział potrzebę ich emancypacji. Traktat ten, uzupełniony o inne teksty autora, o zbliżonej tematyce, ukazał się w 1908, a w 2018 opublikowano jego wydanie krytyczne.
W 1788 roku de Laclos zrezygnował ze służby wojskowej i wstąpił na służbę u księcia Orleanu, kuzyna Ludwika XVI, ponieważ podzielał jego idee dotyczące ewolucji monarchii (książę zapisał się w historii m.in. tym, że głosował za egzekucją swego królewskiego krewniaka). Podczas rewolucji, już jako znany autor bestselleru, organizował rozmaite spiski i machinacje; wreszcie coś się działo i znalazł się w swoim żywiole. Na przykład w październiku 1789 roku uczestniczył w przygotowaniach tzw. dni wersalskich, których efektem był wymuszony powrót rodziny królewskiej do Paryża. Niektóre źródła podają, że to on sam zorganizował od początku do końca marsz na Wersal kobiet, domagających się chleba. Rok później założył Journal des Sociétés des amis de la constitution (Dziennik Stowarzyszeń przyjaciół konstytucji), wydawany przez klub jakobinów.
Jako że opowiadał się za ideą republikańską, to po powrocie z Londynu, gdzie przebywał ze swoim protektorem, objął stanowisko komisarza w Ministerstwie Wojny i był odpowiedzialny za reorganizację wojsk młodej Republiki. Kierował organizacją obozu wojskowego w Châlons we wrześniu 1792 roku, a także poczynił wtedy decydujące przygotowania do zwycięstwa w bitwie pod Valmy. Był to pierwszy wielki sukces armii francuskiej w walce z Prusakami, zmierzającymi w stronę Paryża w ramach ratowania francuskiej monarchii. Jako dobry inżynier skonstruował wówczas przydatny w boju typ bomby rozpryskowej.
4 listopada 1793 roku de Laclos zdobył nawet zamek Meudon, w regionie Île de France, jednakże następnego dnia został aresztowany, bo – jako zwolennikowi księcia Orleanu – zarzucono mu zdradę. Areszt nałożono na mocy nadużywanej w tych czasach ustawy o podejrzanych. Jedynie dzięki wstawiennictwu wysoko postawionych jakobinów uniknął gilotyny. Ostatecznie został uwolniony pod koniec 1794, już po obaleniu i śmierci Robespierre’a oraz jego współpracowników (tzw. przewrót thermidoriański był reakcją na ich rządy terroru). W następnym roku, mając nadzieję na przywrócenie do wojska, napisał memoriał O wojnie i pokoju.
W końcu poznał osobiście młodego generała Bonaparte, w tym czasie Pierwszego Konsula, i przyłączył się do bonapartystów. W 1800 roku przywrócono go do służby w stopniu generała brygady artylerii i przydzielono do Armii Renu. Tam, w bitwie pod Biberach, niedaleko Ulm (Badenia-Wirtembergia) przeszedł w końcu swój chrzest bojowy. Zmarł 5 września 1803 roku w Tarencie, w Apulii (południowe Włochy), mając prawie 62 lata. Nie dokonał żywota na polu bitwy, ale na skutek dyzenterii i malarii. Pochowano go na miejscu, ale jego grób został splądrowany i zniszczony po powrocie Burbonów do władzy w 1815.
Nieśmiertelna za to okazała się jego powieść: Niebezpieczne związki, o podtytule: Listy zebrane w pewnym towarzystwie i opublikowane dla nauki innych. Jej pierwsze wydanie w czterech tomach pojawiło się w sprzedaży 23 marca 1782 roku. Sukces był natychmiastowy i olśniewający; dwa tysiące egzemplarzy sprzedało się w ciągu jednego miesiąca – co jak na tamte czasy było dość niezwykłe – a w ciągu następnych dwóch lat ukazało się dziesięć reedycji. Powieść została nawet przetłumaczona na angielski już w 1784. Publikacja tego dzieła uważana była wówczas za zamach na panujący porządek społeczny i oceniana przez hierarchię wojskową jako życiowy błąd cenionego oficera.
Ta powieść, opowiadająca o perwersyjnym duecie szlachetnie urodzonych osób – manipulatorów, oszustów i libertynów – uznawana jest za arcydzieło literatury francuskiej, choć w XIX wieku była nieco zapomniana i odkryto ją ponownie w początkach XX wieku. Wpisuje się ona w tradycję libertynizmu, dokonuje jednak dopracowanej analizy psychologicznej bohaterów, doprowadza też formę epistolarną do doskonałości: żaden element nie jest zbędny, każdy autor listów ma swój styl, a polifonia wymienianej korespondencji tworzy kilkuetapowy dramat o niejednoznacznym moralnie zakończeniu.
De Laclos nie miał zamiaru moralizować: śledził po prostu ówczesne obyczaje.
Nie na darmo opatrzył swą powieść mottem, zaczerpniętym z Nowej Heloizy (to też powieść w listach): J’ai vu les mœurs de mon temps et j’ai publié ces lettres. (Widziałem obyczaje mojej epoki i opublikowałem te listy). Zachowywał się trochę jak – powiedzmy – ciekawski entomolog, śledzący fascynujące życie owadów, z zainteresowaniem, a czasem nawet z rozbawieniem. Tworząc swoich bohaterów, autor inspirował się w pewnej mierze osobistościami, które poznał w czasie swoich wędrówek od garnizonu do garnizonu. Najciekawsza z postaci, markiza de Merteuil jest zlepkiem kilku osób. Oczywiście fabuła jako taka jest prawie całkowicie zmyślona, ale pewne cechy czy maniery znajomych z wyższych sfer zostały tu rzeczywiście wykorzystane. Nie zapominajmy, że de Laclos należał tylko do noblesse de robe – klasy uszlachconych urzędników – uważanej za coś pośledniejszego, więc takie ukazanie noblesse de sang – szlachty z dziada pradziada – i jej degrengolady moralnej mogło być rodzajem rewanżu autora.
Powieść ta do dziś pasjonuje czytelników i dała początek licznym adaptacjom – teatralnym, filmowym i muzycznym. Wśród najbardziej znanych należy wspomnieć o filmie Rogera Vadima Niebezpieczne związki 1960 (1959), uwspółcześnionej wersji z nieodżałowanym Gérardem Philipe (wicehrabia Valmont) i Jeanne Moreau (markiza de Merteuil); wersji Stephena Frearsa z 1988 z Johnem Malkovichem i Glenn Close czy zupełnie odmiennej w charakterze, zgoła lekkim i żartobliwym, adaptacji Valmont, w reżyserii Miloša Formana, z Colinem Firthem i Annette Bening. Znana jest także Szkoła uwodzenia (1999) z Sarah Michelle Gellar i Ryanem Phillipe, o bogatych, zblazowanych nastolatkach, przyrodnim rodzeństwie, Kathryn Merteuil i Sebastianie Valmont (imiona wymyślone na potrzeby tej wersji). W ramach odcinania kuponów stworzono potem prequel – już w innej obsadzie (jak się poznali Kathryn i Sebastian, po ślubie ich rodziców, na kilka lat przed akcją pierwszej części) i część trzecią, gdzie podobne historie uwodzenia i intryg dotyczą dalekiej kuzynki Kathryn Merteuil, Cassidy…
Jest też wersja chińsko-koreańska z 2012, której akcja rozgrywa się w Szanghaju lat 30. i koreańska z 2018, pt. Wielki uwodziciel – ta ostatnia zaowocowała 32-odcinkowym serialem telewizyjnym. Oprócz niej powstało jeszcze kilka innych seriali – mniej lub bardziej wiernych powieści, m.in. kolumbijska telenowela z 2010 Perro amor (mniej więcej: Wyklęta miłość).
Poza tym stworzono co najmniej 15 adaptacji teatralnych tej powieści, operę i dwie komedie muzyczne (hmm…), kilka piosenek, odwołujących się do tej historii, oraz dwutomową mangę, którą stworzyła znana autorka Chiho Saitō (w Polsce opublikowało tę wersję wydawnictwo JPF, pod tytułem Wicehrabia de Valmont). Teraz do tej puli dochodzi jeszcze wspomniany na początku balet…
Powieść de Laclos fascynuje kolejne pokolenia czytelników głębią, przenikliwością psychologiczną i ukazaniem relacji międzyludzkich. Kłamstwa, zdrady, pożądanie, okrucieństwo przedstawione są w sposób nowoczesny i zrozumiały dla obecnych odbiorców. Niektórych może nużyć forma listów, ale w formie zwykłej narracji historia ta nie byłaby tak wciągająca. Brak wszechwiedzącego narratora sprawia, że to czytelnik zbiera w całość fragmenty układanki (widać tu ścisły umysł i inżynieryjne umiejętności autora). Gorąco polecam tę pozycję! W księgarniach dostępne są wydania z 2020 i 2021, a jeszcze w tym miesiącu ukaże się ekskluzywna edycja Świata Książki, w jedwabnej oprawie…
Barbara Cynarska