Ten cytat z “Procesu” Franza Kafki idealnie obrazuje zamierzoną działalność Komisji do badania wpływów rosyjskich w Polsce.
Przez 8 lat rządów ZP, żadna ze służb funkcjonujących w kraju, zajmujących się między innymi sprawami bezpieczeństwa wewnętrznego, nie znalazła ani jednego “obcego wpływu” w Polsce, co nie znaczy oczywiście, że go nie ma, świadczy natomiast o nieudolności albo całkowitym zaniechaniu tych poszukiwań.
Powołano więc szanowną komisję, która ma zastąpić wszelkie służby i wyszpiegować szpiega.
I nie byłoby w tym nic zdrożnego, bo szpiegów ci pewnie u nas dostatek, gdyby nie fakt oczywistego złamania Konstytucji i zasad trójpodziału władzy przy powoływaniu tejże komisji.
Członkowie komisji, wybrani przez parlament (czyt. ZP), nieposiadający do tej pory żadnych uprawnień do wglądu w ściśle tajne materiały, mają mieć dostęp do wszelkich niejawnych dokumentów, do wszystkich tajemnic państwowych, i już sam ten fakt jest wyjątkowo niebezpieczny dla naszej obronności i bezpieczeństwa wewnętrznego. To trochę tak, jak z tą brzytwą w rękach małpy.
Komisja nie zastąpi tylko służb specjalnych, zastąpi również prokuratora i sędziego. W trzy miesiące znajdzie winnego, oskarży i wyda wyrok, odpowiednio go nagłaśniając, od którego, oczywiście można będzie się odwołać do sądu (póki co, administracyjnego), ale to już po wyborach… Niewinny? Nieistotne, ważne, że przed wyborami był winny.
To, że w Sejmie ta idiotyczna i niezgodna z prawem ustawa przeszła, nie dziwi mnie absolutnie; to, że Duda ją podpisał, również nie wywołuje zdziwienia, ponieważ nie da się spodziewać po kimś, kto ma prawo za nic, że nagle zacznie go przestrzegać. Zdziwił się natomiast mocno Duda, kiedy dość dosadne zastrzeżenia, po złożonym przez niego podpisie pod tą haniebną ustawą, zgłosił cały demokratyczny świat.
Jak to? To nie można łamać prawa? U nas można…
Nowelizacje, zaproponowane przez Dudę, nie zmieniły sedna działalności tej Komisji; mało tego, spowodowały, że PiS przestał przestrzegać prawa ustanowionego przez siebie samego. Kompletne bezhołowie…
Bezhołowie, czyli anarchia, chaos, bezład, nieład panuje od kilku lat i zatacza coraz szersze kręgi. Ktoś, kto nie śledzi politycznej sceny dwadzieścia cztery godziny na dobę, ma prawo czuć się zagubiony i zdezorientowany.
Bo w końcu trzeba przestrzegać prawa czy nie trzeba? Skoro ustawodawca nie stosuje się do własnych ustaw, to może obywatel też tak może? Może tak przestać płacić podatki, co proponuje, rozpijający młodzież Mentzen, albo kraść jak ekipa rządząca, może wydać na kogoś wyrok bez dowodów i zostawić go na pastwę rozszalałej tłuszczy, przecież pokazał nam Ziobro, jak oskarżać mamy, a może kupić działkę za 10% wartości, rozliczyć kilometry przejechane zezłomowanym autem albo zatrudnić wujka bez prawa jazdy w firmie transportowej, albo pobawić się granatnikiem – “wolnoć Tomku w swoim domku”… wachlarz pomysłów jest szeroko udostępniony przez nieRząd.
Urojona rzeczywistość jest realna, wszyscy mamy urojenia wielopoziomowe, jak przeniesione żywcem z filmu “Incepcja”. Roi nam się, beznadziejnie naiwnie, że zostało jeszcze coś, czego nie spieprzyli, do czego się nie wtrącili, że stać ich na odrobinę przyzwoitości, że może tym razem nie ukradną, nie skłamią, że przecież nie można być aż tak cynicznym i amoralnym… Ale to: “Smutne zapatrywanie […]. Z kłamstwa robi się istotę porządku świata.“
(Franz Kafka, Proces)
“Hulaj dusza, piekła nie ma” i nawet autobusy jeżdżące highway to Hel, mają cyfrowy objazd.