Kiedy dwa tygodnie temu pisałam o tragicznym losie koreańskich kochanków, Yun Sim-deok i Kim Woo-jinie, okazało się, że porównuje się ich do Romea i Julii. Pomyślałam sobie, że przecież są jeszcze inne pary nieszczęsnych kochanków: nie tak powszechnie znanych, ale tu i ówdzie kojarzonych i wspominanych do dziś. W tej sytuacji zaczynam nowy cykl, a na początek para kulturowo nam dość bliska: Paolo i Francesca.
Paolo Malatesta i Francesca da Rimini to postacie kochanków, które stały się częścią włoskiego folkloru, a jednocześnie należą do historii i literatury. To im poświęcona jest duża część Pieśni V Boskiej Komedii, autorstwa Dantego Alighieri (1265-1321). Dusze tej pary wirują w nieustającym wietrze w drugim kręgu piekła, przeznaczonym dla grzeszących zmysłowością. Są tu też Kleopatra, Semiramida, Achilles, Parys, Helena Trojańska czy Tristan, ale tylko Paolo i Francesca trzymają się stale w objęciach.
Za życia kochankowie byli spowinowaceni – Francesca była żoną Gianciotta, brata Paola. Występna miłość doprowadziła ich do śmierci z rąk męża Franceski. Spotkawszy Dantego, który wędruje po kolejnych kręgach piekła, kobieta wyjaśnia mu, jak doszło do tego romansu. Gdy wspólnie z Paolem czytała książkę z cyklu legend arturiańskich, o miłości Lancelota i Ginewry, oboje zareagowali na opis pocałunku bohaterów podobnym zachowaniem i to był początek ich namiętności (widzicie, jaki wpływ może mieć literatura?).
Dante jest wstrząśnięty całą sytuacją; nie widzi nic złego w miłości, zwłaszcza popularnej wówczas miłości dworskiej, ale staje się ona grzeszna, jeśli nie stosuje się nakazów moralnych i dochodzi do zdrady małżeńskiej. Poeta nie zachowuje się jak moralista; po prostu opisuje tragizm konfliktu moralności i namiętności, czyli dwóch przemożnych sił. Chociaż umieszcza Paola i Francescę wśród potępionych, nie może nie odczuwać głębokiego współczucia i litości nad ich losem. Zważywszy, że Paolo Malatesta był mu znany osobiście, trudno się Dantemu dziwić. Znał też ojca Franceski, Guida. A po latach Alighieri przebywał na wygnaniu w tamtych okolicach (zmarł w Rawennie).
Jak ta literacka wizja ma się do prawdziwej historii?
Rodziny da Polenta z Rawenny i Malatesta z Rimini były wysoko postawionymi rodami z prowincji Romania. Po serii rozgrywek politycznych i walk postanowiły się sprzymierzyć, aranżując małżeństwo potomków (ok.1275).
Małżeństwo, które przypieczętowało ten pakt, dotyczyło młodej Franceski da Polenta (1259-ok.1284) oraz chromego i ponurego Giovanniego Malatesty (1245–1304), zwanego Gianciotto (czyli mniej więcej “Jankulawy”). Według średniowiecznej tradycji, aby uzyskać aprobatę dziewczyny dla tego związku, małżeństwo zawarto per procura, a zamiast pana młodego wystąpił młodszy brat Gianciotta, Paolo Malatesta (ok. 1246-ok. 1284), noszący przydomek il Bello, czyli Piękny. Francesca myślała, że to on będzie jej mężem, a prawdę odkryła dopiero rankiem, po nocy poślubnej, gdy w łożu ujrzała Gianciotta.
Giovanni Boccaccio (1313-1375), autor Dekameronu, w swoim Komentarzu do Boskiej Komedii przytoczył ten wątek, ale uważał, że został on zmyślony, by uczynić historię bardziej dramatyczną. Na dodatek Paolo sam był już wówczas od kilku lat żonaty i miał dwoje dzieci, o czym Francesca musiała wiedzieć. Na marginesie, ród Paola w prostej linii przetrwał do połowy XVIII wieku.
Boccaccio opisuje za to szczegółowo scenę zabójstwa: mąż, powiadomiony przez sługę o zdradzie żony, wrócił bez uprzedzenia do Rimini i przyłapał kochanków na gorącym uczynku. Paolo próbował uciec, korzystając z ukrytego pod klapą zejścia do piwnicy, a Francesca poszła otworzyć drzwi sypialni, do których dobijał się mąż. Niestety Paolo zahaczył odzieniem o jakiś wystający pręt i nie zdążył umknąć. Kiedy kobieta zorientowała się, że mąż zamierza zabić jej ukochanego, rzuciła się między nich i padła, przeszyta mieczem. Cios ten dosięgnął też Paola. Gianciotto dobił potem brata, po czym zostawił zakrwawione ciała i udał się do swojego gabinetu. Kochankowie mieli podobno zostać pochowani we wspólnej mogile.
W rzeczywistości, zgodnie z historyczną dokumentacją, istnieje niewiele weryfikowalnych danych: głównie nazwiska i daty, dotyczące bohaterów i ich potomków. Wydaje się, że koalicja obu rodzin była tak korzystna dla obu, że fakt podwójnego morderstwa należało zatuszować. Nie wiadomo na przykład, gdzie naprawdę miało miejsce to wydarzenie: niektóre hipotezy wskazują na zamek Gradara, inne na Rocca Malatestiana w Santarcangelo di Romagna, ale są to wyłącznie przypuszczenia. Nie ma żadnych dokumentów sądowych i nawet data zabójstwa nie jest dokładnie znana. Obie rodziny wybrały omertà – zmowę milczenia.
Co więcej, według niektórych badaczy, pozbycie się żony mogło być dla Gianciotta powiązane z celem politycznym i tak zwane „zabójstwo honorowe” byłoby tylko przykrywką. Malatesta chciał zawrzeć korzystny sojusz z miastem Faenzą, umocniony przez nowe małżeństwo.
Faktem jest, że wkrótce po zbrodni poślubił pochodzącą z Faenzy Ginevrę Zambrasi, z którą później miał pięcioro dzieci (wcześniej Francesca urodziła mu córkę).
Gianciotto zajął się też wychowaniem Uberta, syna Paola. Według tradycji, po latach bratanek zemścił się za śmierć ojca, zabijając stryja, na co jednak nie ma potwierdzenia w dokumentach z epoki.
Pewne jest natomiast, że później sam Uberto spiskował z Rambertem, swoim bratem stryjecznym, a synem Gianciotta, przeciw ich stryjowi, Pandolfowi, najmłodszemu ze starszego pokolenia (chodziło o przejęcie władzy w Rimini). Niestety, Ramberto zdradził kuzyna i Uberto został zabity podczas uczty, na którą zaprosił go Pandolfo.
W kolejnych pokoleniach Malatestów też zdarzały się dramatyczne przypadki, ale do naszych czasów przetrwała historia Paola i Franceski – dzięki arcydziełu Dantego.
Jest wiele dzieł sztuki, inspirowanych losami tych średniowiecznych kochanków – wybrałam tylko kilka przykładów.
Para pojawia się na licznych obrazach – przede wszystkim dziewiętnastowiecznych twórców. Są wśród nich Jean-Auguste-Dominique Ingres (z aż siedmioma wersjami pocałunku tych dwojga, czasem z postacią zazdrosnego męża w tle), William Blake, Gustave Doré czy Moisè Bianchi. Paola i Francescę (i amorki wśród kwitnących drzew) namalował też Ernst Klimt, młodszy brat Gustawa, zmarły nagle w wieku zaledwie 28 lat.
Na paryską Wystawę Powszechną w 1889 Auguste Rodin stworzył rzeźbę, która pierwotnie nosiła tytuł Francesca da Rimini; teraz nazywa się Pocałunek. Motyw ten pojawił się też w jego monumentalnym dziele Brama piekieł, inspirowanym właśnie Piekłem Dantego. Jest ono jednocześnie przeciwstawieniem XV-wiecznej Bramy raju Lorenza Ghibertiego, rzeźbionych drzwi florenckiego Baptysterium
Angielski poeta romantyczny, John Keats, napisał wiersz Na sen po lekturze historii Paola i Franceski w “Piekle” Dantego (1818/19). Polskie tłumaczenie Włodzimierza Lewika zniechęciło mnie frazą: „mój duch, na delfickiej czarując fujarze…” (co było rymem do „pieczarze”). W oryginale jest trzcina (przy okazji, staropolska nazwa fujarki z trzciny – szałamaja pochodzi od francuskiego chalumeau, a to z kolei od łacińskiego calamus – trzcina właśnie).
Oczywiście kochanków upamiętniono też w muzyce: pod tytułem Francesca da Rimini powstały fantazja symfoniczna Piotra Czajkowskiego, opera Sergiusza Rachmaninowa (1906) do libretta Modesta Czajkowskiego czy opera Riccarda Zandonai (1914), której libretto zostało oparte na wierszowanej sztuce Gabriele D’Annunzia.
Ta późniejsza opera jest stosunkowo często wykonywana. Istnieją wersje wideo z Metropolitan Opera z Domingiem i Renatą Scotto oraz z festiwalu w Maceracie z Fabiem Armiliato (kojarzę go przede wszystkim z roli Cavaradossiego, naprawdę postrzelonego w nogę w scenie egzekucji) i z nieżyjącą już Danielą Dessi. W tym roku wyszła na DVD inscenizacja berlińska z bardzo atrakcyjnym – głosowo i wizualnie – młodym tenorem amerykańskim, Jonathanem Tetelmanem, z pochodzenia Chilijczykiem, oraz Sarą Jakubiak, też Amerykanką, o polsko-niemieckich korzeniach.
Nakręcono również kilka niemych filmów o Paolu i Francesce oraz dwa późniejsze z 1949 i 1970, ale nie były to wybitne dzieła. Ciekawe jest to, że film z 1949 powstał w Turynie, w tamtejszym średniowiecznym miasteczku, zbudowanym na ogólnowłoską wystawę w 1884.
Z kolejną parą nieszczęśliwych kochanków przeniesiemy się na Bliski Wschód i do Indii.



One Reply to “Kochankowie z Piekła”