Hej,
Robiłam cycki. Dzięki, że poczekaliście. Arli jest hardkorowcem, więc zgłębia klimaty leżania w szpitalu na NFZ, ja natomiast jestem starszą panią, która przecenia komfort leżenia w ładnej pościeli i dwie kromki chleba, a nie jedną na śniadanie.
W związku z tym moja noga w jednostkach finansowanych przez budżet postaje wyłącznie wtedy, kiedy ja wkładam fartuch. I nie da się ukryć, że nie postaje już niemal wcale – czasem tylko robię komuś uprzejmość i przychodzę na zastępstwo.
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego uciekamy do prywaty? Odpowiedź jest najprostsza z możliwych: bo tak jest łatwiej. Bo w prywacie to ja decyduję, ile czasu mogę poświęcić Pacjentowi, a nie urzędnik, który owego Pacjent nigdy nie widział. Bo w prywacie to ja zadecyduję, jakiego sprzętu potrzebuję i go dostanę, zamiast wykłócać się tonem płaczliwym, że Paaaaaaaaanie Dyreeeeeeektorze, ale ten test to jest nieaktualny od dekady i nie wolno nim badać bo daje niediagnostyczne wyniki. Ale badamy, pani Olu, badamy, innego nie mamy.
Bo w prywacie nie siedzę i nie patrzę tęsknie w ścianę, nie mogąc przyjąć Pacjenta bo skończyły się nam procedury, za kolejne nikt w tym roku nie zapłaci, a kolejka Pacjentów sięga za Radom.
Kto na tym traci? Pacjenci rzecz jasna, ale mili, jeśli myśleliście, że system ochrony zdrowia jest skonstrowany tak, aby zaspakajać zdrowotne potrzeby Pacjentów, to byliście w błędzie. Nie przejmujcie się, pracowników też nie zaspakają. No właśnie, ochrony – nie służby zdrowia. Chyba już wszyscy mamy uczulenie na tę służbę, bo Pacjenci lubią ja nam wyciągać. No ale nawet jeśli służba to pamięta, że nie służę Tobie, tylko Twojemu zdrowiu. I robię to za hajs, a nie za powołanie, bo jak ostatnio chciałam zapłacić powołaniem w warzywniaku to do teraz patrzą na mnie podejrzliwie. Nie przejmuj się, ono naprawdę nie jest potrzebne. Nie chcesz mojego powołania – chcesz rzetelnej wiedzy, zaangażowania, dociekliwości, pomysłu na Twoje leczenia. To nie ma nic wspólnego z konstruktami magicznymi, za to wiele z rzetelnością. I może z cierpliwością. A jak chcesz przez to jakoś przebrnąć to pls, przeczytaj tę krótką instrukcję obsługi:
Odwołuj wizytę – nie możesz przyjść? Odwołaj. Ktoś na nią czeka. Nie możesz się dodzwonić – wyślij maila. Albo smsa, albo cokolwiek. Czytamy to.
Nie pytaj: a ta gdzie wyłazi? Do toalety najpewniej. Albo do rejestracji w sprawie Pacjenta. Na bank nie do Biedry. Zaraz wrócę.
Przyjdź na umówioną godzinę – i tak nie przyjmę wcześniej, bo mam grafik tak wypchany, że bakteria wcześniej nie wejdzie. Nawet corona się jeszcze ze mną nie dała rady.
Jak czegoś potrzebujesz – powiedz. Po prostu powiedz. Nie wyjeżdżaj mi ze składką zdrowotną. Też zapłaciłam, jak księgowa przypomniała.
A jak Ci się nie podoba diagnoza to nie mów do mnie głupia/gruba kurwo. Na pewno nie gruba!
Aleksandra Sarna / @AlekSarna