Film dla wszystkich ojców, braci i synów

Tak wiele przez stulecia, dekady, lata osiągnęłyśmy jako kobiety, a jednak wciąż walczymy o swoje prawa, a stawianie na siebie zbyt często traktujemy jako coś niepotrzebnego, coś, co może poczekać, bo mamy tyle obowiązków, zdecydowanie więcej niż praca, dzieci, dom. Taka refleksja pojawiła się w mojej głowie po filmie “Jutro będzie nasze”.


Nie chcę zdradzać szczegółów fabuły, zwłaszcza finału, bo nie zamierzam odbierać widzom przyjemności z oglądania tego fenomenalnego kina. Obejrzałam film w kinie Rialto w Katowicach, w ramach cyklu “Kobiety Oblegają Kino”. Sala wypełniona była do ostatniego miejsca. Dominowały kobiety, co dodawało wyjątkowego charakteru projekcji. Szepty, komentarze, śmiech i wzruszenia sprawiały, że czułam naszą siłę, jedność i potrzebę takiego kina. “Jutro będzie nasze” to niezwykłe dzieło, które z emocjonującą siłą przemawia do serc i umysłów, zaskakując przy tym głębią przekazu i śmiałością narracji.


Film, będący debiutem reżyserskim aktorki i komiczki Paoli Cortellesi, opowiada historię Delii, która w powojennym włoskim społeczeństwie stawia czoła patriarchatowi. Jest to opowieść o siostrzeństwie, zdobywaniu niezależności i braniu życia w swoje ręce. “Jutro będzie nasze” emanuje duchem zmiany. Choć film osadzony jest w roku 1946, jego przesłanie pozostaje aktualne i uniwersalne. Nie ogranicza się on wyłącznie do problemu dominacji mężczyzn, w tym niestety przemocy domowej, choć i ten temat jest nadal boleśnie obecny w naszym społeczeństwie, co doskonale ilustruje przykład Zakopanego, gdzie przez 13 lat radni nie byli w stanie przyjąć uchwały antyprzemocowej. Uniwersalność filmu polega przede wszystkim na tym, że różnice w traktowaniu mężczyzn i kobiet wciąż istnieją.


Co jednak najbardziej mnie ucieszyło. to fakt, że rekomendacja tego filmu przyszła do mnie od mężczyzny. To świadczy o sile przesłania filmu, który przemawia do każdego, niezależnie od płci. Choć na sloganie przeczytałam, że opowieść jest „dla wszystkich matek, sióstr i córek”, uważam, że jest to filmowa lektura obowiązkowa także dla mężczyzn, którzy często nie potrafią zauważyć w kobietach równoprawnych partnerek. Wierzę, że “Jutro będzie nasze” stanie się mostem łączącym doświadczenia i perspektywy, zachęcając mężczyzn do odwiedzenia kina i doświadczenia tej niezwykłej historii. To film dla wszystkich ojców, braci i synów.

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *