Drogi Rządzie…

Drogi Rządzie, na pewno pamiętasz wiersz Mateusza Damięckiego z 2020 roku, pod tytułem “Dziekuję”, z piękną animacją Matyldy Damięckiej. Wiersz, w którym Pan Damięcki trafnie wypunktował wszystkie twoje łajdactwa i machlojki. Ale ty, Drogi Rządzie codziennie dopisujesz do listy nowe świństwa, nowe przekręty i kłamstwa. Drwisz z naszej niezgody na hejt, który na nas wylewasz, manipulacje, którymi mamisz ogłupiałych telewizyjną propagandą wyborców. Dopuszczasz się czynów haniebnych, ktore niosą śmierć. Twoja amoralność przeraża przyzwoitego człowieka, gardzisz każdym przejawem zdrowego rozsądku. Tkwisz w zatęchłej piwnicy zabobonów, nieuctwa, nieudacznictwa, wstecznictwa. Jesteś jak kleszcz, jak wampir, pasożytujesz na i tak chorym organizmie społeczenstwa, wysysając z niego resztki wolnej woli.

Nie zasługujesz na podziękowania, nawet tak gorzko ironiczne.

Drogi Rządzie, nie jesteś godzien tego słowa.

Nie będę wam dziękować,
Za łupież na koszuli,
Za szczyt niekompetencji,
Za mianowanie Julii,

Za dewastację stadnin,
Za lasów wycinanie,
Za piżamowe party,
Za sądów kneblowanie,

Za ekspres w umarzaniu,
Za Wrzosek i Tuleyę,
Za to, że byle chłystek
Się z naszych elit śmieje.

Nie będzie podziękowań,
Za długi, rozdawnictwo,
Za ładowanie forsy
W partyjne wydawnictwa,

Za jazdy z instruktorem
Po naszych śnieżnych górach
I za niezgodne z prawem
Naszywki na mundurach.

Za z Antonowem spektakl,
Gdy stoją polskie LOT-y,
Za pokój na godziny,
Za bałwochwalcze spoty.

I nie dziękuję także,
Za klikę purpuratów,
“Zabawę w chowanego”,
Nieosądzonych katów,

Za mandat bezzasadny,
Za praw nieprzestrzeganie,
Za marsze w Białymstoku,
Mniejszością pogardzanie,

Za nocne wrzuty w Sejmie,
Za marchew przy nahaju,
Za Krysię, Kaję, Zbyszka,
Za Ordo Iuris w kraju.

Nie będę dziękowała,
Za podłość i wyzwiska
I za “Na zdrowie” fraszkę,
Za nędzną ryżu miskę,

Za kłamstwa o raju w kraju,
Za dziury w karton- tarczy,
Za to, że z Nowogrodzkiej
Jad się przesącza starczy,

Niekompetencje wszelkie,
Za wybuch, dwa wybuchy,
Za łgarstwa historyczne
I za rodzinne fuchy.

I żadnych słów dziękczynnych,
Za e- mail ściśle tajny,
Za rasizm, ksenofobię
I nacjonalizm skrajny,

Za obietnice, które
Spłonęły w mrzonek stosie,
Pogardę wobec kobiet,
Decyzje o ich losie.

I za klauzulę sumienia,
Co zdrowie nam odbiera,
U ludzi, którzy sumienie
Zmienili na karierę.

Nie usłyszycie – dziękuję,
Za pranie mózgów młodym,
Wytresowanie Oskarków,
Zatrute w rzekach wody,

Dramat niepełnosprawnych,
Za pistolecik w portkach,
Patriarchat, mizoginizm,
Boga w plugawych mordach.

Za polowania z dziećmi,
Za wobec ofiar milczenie
I za upiora w kropeczki
Na operowej scenie.

Nie podziękuję wcale,
Za brak unijnych funduszy
I za płaskowyż inflacji,
Który drożyzną dusi,

Za pensję stróża łąki,
Za ściek z telewizora,
Za zaniechanie działań,
Gdy działań przyszła pora.

I za niepalny węgiel,
Za chrust. Łaskawy Panie!
Za drzewa, co tlen zabierają,
Ich w pień wyrąbywanie.

Za zmianę płci wieczorną,
Za kobiet “w szyję dawanie”
Za “syna esesmana“,
Wszech bzdur nieprostowanie.

Nigdy nie podziękuję,
Za braki w edukacji,
Za słów nadużywanie
Wprost z miejskiej ubikacji,

Za limuzyny długie,
Za wpadki i wypadki,
Za pałac na psiej smyczy,
Za uśmiech nazbyt gładki,

Za to, że moja Polska
Wciąż na kolanach leży
Nie będę wam dziękować.
Za to się sąd należy!

Dlatego, zamiast podziękowań, jesienią, przy urnie wyborczej, powiem ci, Drogi Rządzie, podpierając się Julianem Tuwimem, tak:

Poddańcze sługi Jarosława,
Wy nocne marki, szumowiny,
pi wyznawcy bezhołowia,
Świętojebliwe sukinsyny,
Wy, bublotwórcy i “sędziny
Z przepisem na wyborczą zupę,
Mgliści dudziarze bezimienni,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Kopertolubni doktorkowie,
Którzy pokątnie zarabiacie
Mamiąc naiwne społeczeństwo,
Jabłkiem i służbą w wolontariacie.
I Ty, drukarzu ton papieru,
Którym podetrzeć można pupę,
Eurosceptycy, Maltańczycy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

Indoktrynaci i bluźniercy,
Uzurpatorzy sądownictwa
I zwolennicy przez Park Biebrzański
Krajowej drogi budownictwa.
Krętacze, stadnin dyrektorzy,
Ci, co na prawość robią kupę,
Chorzy na władzę socjopaci
Całujcie mnie wszyscy w dupę!

A na koniec, Drogi Rządzie, życzę nam, ludziom “gorszego sortu”, byśmy po wygranych wyborach mogli powiedzieć:

By podłości nie mydlić Polskością,
Byśmy mogli niebawem
Prawo znów nazwać Prawem,
Sprawiedliwość zaś Sprawiedliwością.”

(Mateusz Damięcki 2020r.)

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *