Każdy klient może kupić samochód pomalowany na dowolny kolor, pod warunkiem, że będzie to czarny”. Henry Ford
W PiSie sukces goni sukces, zysk napędza zysk, a efekt…sami oceńcie.
Kraj nam się rozwija modelowo, gospodarka, co prawda, stała na krawędzi, ale poczyniliśmy ogromny krok naprzód, inflacja jest winą pandemii i Kremla ( o dziwo, nie Tuska) i Narodowy Bank Polski nie ma na nią wpływu i już. Ktokolwiek twierdzi inaczej, won za Don.
Program mieszkanie plus w zasadzie też można zapisać po stronie pozytywów, bo nabitych w butelkę najemców jest tylko kilka tysięcy, a mogło być sto tysięcy.
Wielki sukces odnosi też zbrojeniówka. Nie musimy nawet kupować rakiet, dronów, czy balonów szpiegowskich, bo same do nas wlatują, a w obsłudze granatników wybitne wyniki notuje Polska Policja.
Oczywiście nie można zapomnieć o ogromnym osiągnięciu w transporcie lotniczym. Dzieki ponownemu otwarciu portu lotniczego w Radomiu, skróci się czas przelotu do Egiptu o całe 6 minut.
Na plus zapiszemy również PiSowi, zgodnie ze słowami Kaczyńskiego na ostatniej konwencji partyjnej, naprawę demokracji. Faktycznie, w ZP panuje demokratyczna wolność słowa i poglądów, o ile są to słowa i poglądy Jarosława. I nie mówcie, że czarne nie jest czarne.
Władza odniosła też niebywały sukces węglowy. Miało zabraknąć czarnego złota, a było. Niepalne, z błotem, kamieniami ale było! I to jakie…egzotyczne, zamorskie!!! Mało tego, jest nadal. Wystarczy go na 200 lat. Pokryci czarnym pyłem węglowym mieszkańcy Gdańska potwierdzają jego obecność codziennie.
Kolejny sukces to zapas zboża na najbliższe stulecie. Rolnicy mogą spokojnie leżeć do góry świństwem i nie martwić się o zbiory. Nie muszą nic produkować, sprzedawać, przejmować pogodą, cenami nawozów…Rząd zadbał o ich zasłużone wakacje.
Walka z biedą, to kolejne osiągnięcie rządów ZP. W ramach tejże walki społeczeństwo rozdało o 3 tysiące Szlachetnych Paczek więcej, niż w ubiegłym roku
Osobistym sukcesem premiera Morawieckiego jest cenna umiejętność otwierania otwartego. Ha! Umiecie tak?
I największy sukces…właściwie cud: tylko w polskim ULU zamiast pszczół są… krowy.
I tylko pokoje radości, gdzie moglibyśmy skakać pod sufit ze szczęścia, że mamy tak cudowny Rząd, jeszcze nie powstały, ale proszę się nie martwić na zapas, będą potańcówki.