W tym trudnym, okrutnym czasie, kiedy słowo wojna odmieniane jest przez wszystkie przypadki, 24 godziny na dobę we wszystkich mediach, domach, pracach, szkołach, ja przewrotnie zajmę się tematem przeciwnym, a mianowicie pokojem.
Szlachetne zdrowie nikt się nie dowie … za mistrzem Kochanowskim można by powtórzyć, nie doceniamy tego co mamy, dopóki tego nie stracimy. Czym zatem jest stan bezwojnia, popularnie zwany pokojem?
Niedawno podczas rozmowy z przyjacielem padło nazwisko mojego ulubionego myśliciela, filozofa i co tu dużo mówić idealisty, Immanuela Kanta. Jego imperatyw kategoryczny „Postępuj zawsze tak, jakbyś chciał, aby postępowano w stosunku do ciebie” jest niczym innym jak najdoskonalszym zaleceniem, aby stan pokoju zachować i utrzymać. Pokoju w każdym z jego wymiarów, tak w stosunkach międzynarodowych jak i w wymiarze osobistym, czyli stanu psychicznej i fizycznej równowagi. Oczywiście mistrz Kant nie poprzestał na tym i napisał “Projekt wiecznego pokoju”, zawierając w nim cały szereg pobożnych życzeń (chociaż co do istnienia Boga zachował daleko idący sceptycyzm) mających służyć zachowaniu pokoju, Nie zauważyłam by ktokolwiek z rządzących, którekolwiek z tych zaleceń przestrzegał. Zatem idealista.
Jedynym stanem braku pokoju jaki dane mi było doświadczyć był stan wojenny, ale on nie był wojną sensu stricto. Nikt do nikogo nie strzelał (kopalnia Wujek wyjątkiem), nie bombardował, spało się we własnym łóżku, studiowało, flirtowało i cieszyło życiem. Mimo biedy i ograniczeń. To był też swego rodzaju pokój, chociaż kruchy i niepewny.
Potem było wiele lat nadziei, budowania nowego państwa, mnóstwo pięknych lat, podczas których nikt nie zastanawiał się nad sensem i znaczeniem słowa “pokój”. Po prostu był. Jak powietrze, jak chleb, jak uśmiech, jak spotkanie w gronie przyjaciół. Był i już!
Nie muszę się długo zastanawiać nad tym kto zabrał mi mój “pokój” bo nie ma się nad czym zastanawiać. 2015 rok, to rok, kiedy zabrano mi poczucie bezpieczeństwa, nierozerwalnie związane z pokojem, zabrano znaczenie ważnym słowom odwracając je w lustrzanym odbiciu. Rozpętano stan ciągłego nie-pokoju, zagrożenia, zatrwożenia, wyciągnięto z ludzi głęboko pochowane strachy, kompleksy i najniższe z instynktów.
Czym zatem jest “pokój”? Jeszcze pamiętam! To stan, kiedy kładziesz się spać i wstajesz z tym samym poczuciem pewności. To stan, kiedy wiesz, że jutro zapłacisz taki sam podatek jak przed miesiącem. To stan, kiedy wiesz, że człowiek, któremu zaufałaś nie zawiedzie Cię. To stan, kiedy oddając matkę do szpitala masz ufność. że wróci zdrowsza. To stan kiedy tulisz się do ukochanej osoby z poczuciem pewności, że rano też się przytulisz.
Każdy z nas ma swój pokój, nasz własny. Wszyscy, którzy odbierają nam nasz pokój są zbrodniarzami i powinni za to odpowiedzieć! Żadnych jeńców i litości.
Renata Raczkowska / @rraczkowska94