[czyli ‘Co z nami będzie’ część druga]
Z różnych stron i z rozmaitych pobudek setki głosów wieszczą wielką moskowicką ofensywę przed połową tego roku.
Od jesieni, gdy wszedł w życie deal trump-putin, moskowickie siły wykonują tysiące akcji zaczepnych o skali taktycznej-plus. Możemy to dostrzec z łatwością obserwując raporty dzienne ukraińskiego sztabu głównego [nie ważne, czy ktoś kwestionuje wiarygodność liczb w nich podawanych, ponieważ proste skonfrontowanie dynamik wydarzeń w doniesieniach medialnych z dynamikami liczb w tych raportach pokazuje bardzo poprawną korelację]. Zatem, jeżeli widzicie straty moskowickiej siły żywej poniżej 700 (+/- dwa bataliony współczesnego standardu) to znaczy, iż danego dnia tej skali akcji zaczepnej nie było. Śledząc wstecznie raporty od ostatniej jesieni, takich dni nie znajdziecie zbyt wielu.
Moskowici są w stanie wcielać w szeregi ok. 20 000 ludzi każdego miesiąca (coś mi mówi, że mniej ale wiarygodne źródła nie potwierdzają podszeptów mojej intuicji). Konfrontując to z ukraińskimi raportami i konfirmując liczebnością Moskowitów w poszczególnych dobrze udokumentowanych szturmach, można spokojnie zakładać, iż armia moskowicka balansuje na +/- stałym poziomie liczebnym.
Palą i odbudowują własne szeregi, odbudowują i palą je od pięciu miesięcy z dużą intensywnością. Robią to w akcjach jakie nie wyszły dotąd powyżej poziomu taktycznego-plus.
Ofensywa jest ze swej natury akcją o skali (co najmniej) operacyjnej, czyli wyższej niż taktyczna.
Jak widzieliśmy w 2022 na ‘obsługę’ dwóch operacyjnych kierunków głównych i jednego wspomagającego Moskowia użyła/zużyła bezskutecznie ugrupowanie oceniane na 200-280 tysięcy zawodowych żołnierzy i oficerów.
Obecnie utrzymują na froncie i bezpośrednim zapleczu ok. 400-500 tysięcy w jakich zostało niewielu ‘kantraktnikow’ z 2022 a większość etatów oficerskich obsadzono z rezerwy (często dość ‘egzotycznie’).
Możliwości tego ugrupowania definiuje ich „największy sukces” zdobycie gruzów Avdivki.
Podejmowali podobne, acz bezskuteczne wysiłki wysiłki i na innych kierunkach, w tym próbując zlikwidować ukraiński przyczółek w Krynkach (to zadanie obiektywnie powinno być łatwe), więc ważne jest wskazanie, co różni wszystkie (łatwe i trudne) odcinki poza Avdivką od tejże(?)
Aktywne/kontekstualizowane porównanie podobieństw i różnic prowadzi do wniosku, że jedynym istotnym czynnikiem jest bliskość ogromnej przestrzeni zurbanizowanej Doniecka.
Przed moskowicką napaścią hybrydową w 2014 populacja zespołu miejskiego zbliżała się do dwóch milionów (w tym miasto grubo powyżej miliona) a wg ostatnich danych z 2020 samo miasto skurczyło się do 900 tysięcy [trudno prowadzić dokładniejsze kalkulacji, ponieważ np. rzeczona Avdivka kiedyś należała do zespołu miejskiego Doniecka a od 2015 pozostawała przyfrontowym miasteczkiem].
Tak czy siak Donieck pozostaje ogromną przemysłową aglomeracją z jedną z najlepszych sieci transportowych na całym obszarze post-imperialnym.
Jego depopulacja, to ‘nawet lepsza’ okoliczność dla prowadzenia koncentracji wojsk i organizowania ich logistyki.
I to jest cała tajemnica.
Relatywnie bezpieczna, płynna koncentracja i takaż logistyka [dystans Donieck-Avdivka jest tak mały, że trudno przeciąć dostawy i przemarsze].
A teraz z całym powyższym szkicem spójrzmy na perspektywę wielkiej ofensywy.
Gzie(?) i czy(?) może się ona zdarzyć.
Spójrzmy też na kwestię przez pryzmat, jak się ma taka perspektywa do modus operandi armii moskowickiej na przestrzeni ostatniego pół roku a nawet i dłuższej.
Moskiewskie kręgi decyzyjne mają wybór między kontynuowaniem aktywności ostatnich pięciu miesięcy, z opcją premii od auto-paraliżu USA ‘doprowadzającą do pęknięcia Ukraińców’, albo na zorganizowanie ‘ofensywy Brusiłowa 2.0’ ponieważ wspomniana premia potencjalnie daje jej szanse powodzenia’.
Moskowicki sztab generalny/ministerstwo obrony będą stali przy opcji pierwszej [IMO to absolutnie pewne, chyba, że wreszcie dojrzeli do obalania putina do czego prawie na pewno NIE dojrzeli]
Kreml będzie raczej stawiał na opcję drugą i może dość łatwo złamać wolę ministerstwa obrony ALE nie jestem pewien, czy tym razem będzie chciał łamać.
Jedynym miejscem, gdzie taki ‘big push’ Moskowici są w stanie usiłować jest kilkudziesięciokilometrowy promień wokół Doniecka. Czyli żadne ‘ofensywy na Charków’ nie wchodzą w grę, choć z drugiej strony, putin jest w stanie zmusić swoje M.O. do dowolnego szaleństwa, tym niemniej musi mieć jakiś powód aby chcieć. Żeby chcieć musi mocno uwierzyć w jakąś nową iluzję. Dla nas i dla Ukraińców byłoby dobrze gdyby uwierzył w coś takiego, ponieważ to przyspieszy jego klęskę i wypalenie armii. Ale raczej bym na tę opcję w tej chwili nie stawiał.
Moskowia nie tylko rozsypuje się od wewnątrz ale się w tym procesie ‘urządza’ [jak w sławnym powiedzonku Kisiela].
Np. widzimy taki obrazek: Jesienią produkcja militarna zaczynała się kurczyć po wcześniejszym ‘dynamicznym wzroście’ a następnie w styczniu/lutym znowu mocno podskoczyła. Tymczasem na froncie bez wątpienia brakuje transporterów/BWPów. Ten ostatni skok znamy z oficjalnych publikacji moskowickich. Czy są one fałszowane(?) Możliwe. Ale nawet bardziej prawdopodobne jest to, że „skok” odbył się w zakresie wartościowym a nie ilościowym, innymi słowy, wytwórcy wyceniają znacznie drożej dostarczając tyle samo a raczej MNIEJ.
To tylko jedna z dziesiątków wskazówek ku tezie, iż ‘wyskoczenie z tej wojny’ jest dla Moskowii bardziej palącą potrzebą, niż się zdaje większości analityków i opiniotwórców.
Problem dla nas polega na tym, iż instrumentem tego ‘WYSKOCZENIA’ może być jakaś forma sprowokowania ‘umiarkowanego’ starcia zbrojnego na terenie NATO.
Obawiam się, że jeśli w ciągu 30-50 dni USA nie otrząsną się z tego trzecioligowego transu w jaki sami się wkręcili, to moskowicka akcja zbrojna na terenie NATO będzie niemal pewna +/- za rok.
O ‘trzecioligowym transie’ i paru innych faktorach nadchodzącej przyszłości ( w tym o aborcji i nowych szatach antysemityzmu) będą następne odcinki.