Bankierzy i szulerzy

Ciemnogród, muzyka, malarstwo i… impresje własne, odc. 13

W porannym piątkowym (28.10.2022 r.) programie  prowadzonym przez Agatę Adamek wystąpiła doradczyni prezesa NBP profesor Elżbieta Chojna-Duch.  Pani profesor przez cały czas trwania programu broniła dokonań  banku centralnego, prezesa Glapińskiego oczywiście  i… rządu.

Pokusiła się, miedzy innymi, o stwierdzenia, że gdyby mogła, to chętnie by wystawiła Glapińskiemu laurkę, nieomalże jak w Misiu, a Morawiecki to praworządny (sic!) premier.  Darujmy sobie resztę tych bzdur i  ton wazeliny dla kaczystowskich władz, trzeba jednak zaznaczyć, że, chyba w chwili roztargnienia, przyznała, iż głównym czynnikiem napędzającym inflację są ceny paliw i energii.

Redaktor Adamek nie wykorzystała tego stwierdzenia, aby przycisnąć doradczynię konkretnymi pytaniami, ale  to w wykonaniu ciennikarzy (po)„wolnych” mediów normalne.  Wystarczy przypomnieć, że dzień wcześniej towarzysze Piasecki i Bielan kadzili sobie wzajemnie, jacy to oni inteligentni.

W marcu 2014 roku marża rafineryjna  Orlenu, de facto monopolisty na krajowym rynku paliw,  wzrosła (!) do 2,3 USD na baryłce. W sierpniu następnego roku, wynosiła już 11,2 USD. Przez następne lata miały miejsce wahania wysokości tej marży, ale to, co się stało w bieżącym roku, jest trudne do nazwania…

Po tym jak Putin ponownie napadł na Ukrainę, tym razem dużo bardziej brutalnie, Lotos i Orlen napadły na portfele polskiego społeczeństwa. W lutym modelowa marża Lotosu wyniosła  6,89 USD, ale w marcu już 39,52 USD, a na dzień 4 kwietnia aż 50,64 USD.  Podobnie jest w przypadku Orlenu.  Jak mówił  Dawid Czopek, zarządzający w POLARIS FIZ, w rozmowie z next.gazeta.pl, marże modelowe nie są rzeczywistym obrazem zarobków rafinerii:  Ale jednak mniej więcej dają kierunek i pokazują, czego spodziewać się po wynikach. Samo to, że modelowe marże są publikowane i że Lotos i Orlen odwołują się do nich w komunikacji z inwestorami, znaczy, że coś jest na rzeczy. Moim zdaniem one mają się dziś jak pączki w maśle. Dalej w podlinkowanym artykule czytamy: (Czopek) Dodaje, że w skrajnym przypadku diesel na stacjach paliw powinien wobec tego podrożeć z ok. 5,50 zł przed wojną do ok. 6 zł obecnie. Tymczasem kosztuje grubo ponad 7,50 zł. Jak mówi ekspert, to jest najlepsza miara tego, ile teraz zarabiają rafinerie.

Podobnie może być z wytwórcami prądu. Trzy największe krajowe koncerny to Polska Grupa Energetyczna, Tauron i Enea — wszystkie kontrolowane są przez Skarb Państwa. Uzyskiwane przez wytwórców prawdopodobne marże w roku 2023 mogą być kilkakrotnie większe niż marże racjonalne, wynikające z danych historycznych  — napisał prezes URE, cytowany przez OKO.press

O ile więc coś się nie zmieni, inflacja w przyszłym roku dopiero pokaże pazury. Temat dojenia społeczeństwa przy pomocy nadmiernych zysków SSP jest skrzętnie przez ciennikarzy omijany i okazjonalnie tylko wychodzi  na światło dzienne. A przecież to kluczowa sprawa w przypadku rosnącej drożyzny.  Od cen nośników energii zależy cena wszystkiego innego. Rząd ordynarnie nas w ten sposób okrada. Nie dość, że ma nadmiarowe zyski, to inflacja przez nie  generowana nakręca wzrost dochodów choćby z tytułu VAT-u.

A Mateuszek kłamczuszek zaciera rączki, bo przecież wszystko wpompował w obligacje indeksowane inflacją. Taki genialny strateg. Jemu kabza puchnie, a z budżetu państwa wióry lecą. 

Zwalanie wszystkiego na wojnę i napaść Putina na Ukrainę jest bardzo przewrotnym zagraniem. Gdybyśmy mieli normalny rząd, działający w interesie obywateli, to inflacja zapewne byłaby  gdzieś o połowę, lub więcej nawet, niższa.  Tymczasem coraz więcej wskazuje na to, że kaczyści niszczą nasz kraj na zlecenie Kremla. Więc tak, w zasadzie to prawda, że przyczyną kłopotów jest wojna i Putin, nie dodają tylko, iż mają w tym bardzo aktywny udział.  Do tego dochodzi generowanie olbrzymich strat poprzez marnotrawstwo pieniędzy na takie „inwestycje” jak Ostrołęka, zarżnięcie farm wiatrowych, pensje „fachowców” zatrudnianych na zasadzie „cześć, wujku” czy last but not least kary za Turów i IDSN. Oraz oczywiście blokowanie środków z KPO.

Wypada tez dodać, że nikt nie będzie chciał inwestować w kraju rządzonym przez matołów, szalbierzy i zdrajców, w którym w październiku danego roku nikt nie wie, jaki obowiązuje system podatkowy, minister kultury finansuje organizacje quasi faszystowskie, a minister sprawiedliwości ręcznie steruje prokuraturą i sądami.

Chojna-Duch stwierdziła także, że jesteśmy (rząd i NBP)  za granicą  dobrze oceniani. Fakt, tak wspaniale jesteśmy oceniani, że chętnych na obligacje nie było.

Do tych wszystkich gospodarczych problemów dochodzi jeszcze minister Czarnek, który wydał wojnę rozumowi, by wychować bezwolnych wyborców katotalibskiej mafii.  „Zwykły poseł” zarządzający krajem wymyśla sobie lokale wyborcze na plebaniach i bez umiaru finansuje kler, który zachowuje się jakby wszyscy jego członkowie posiadali immunitet dyplomatyczny. Czarne, a nieskromne.

Jako że cykl nazywa się Ciemnogród, muzyka, malarstwo i…  To na koniec trochę muzyki i trzy obrazy.  Do niniejszego felietonu wybrałem trzy utwory z tekstami Jacka Kaczmarskiego z płyty Wojna postu z karnawałem, w mojej opinii trafnie wpisujące się w obecną rzeczywistość.

Pierwszy to Szulerzy inspirowany dziełem Caravaggia, które artysta namalował pod koniec XVI wieku. Obraz znany jest także jako Grający w karty.

https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/1d/Cardsharps.jpg
Źródło: Wikimedia Commons

Druga kompozycja to Bankierzy, tym razem bez obrazu, ale z bardzo wymownym tekstem, a trzecia to Syn marnotrawny. Jacka zainspirował obraz Hieronima Boscha znany przede wszystkim jako Wędrowiec oraz Powrót syna marnotrawnego Rembrandta

Źródło: Wikimedia Commons
Źródło: Wikimedia Commons

A na koniec nieśmiertelny wiersz Kazimierza Przerwy-Tetmajera Patryota  w wersji śpiewanej.

Podziel się

One Reply to “Bankierzy i szulerzy”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *