Kopciuszek znany i nieznany

Historia Kopciuszka funkcjonuje od wieków w wielu wersjach. To bardzo atrakcyjna opowieść o nagłej odmianie losu i niespodziewanym awansie społecznym. Jej ślady odnajdujemy już w starożytności.

U Herodota (ok.484-ok.425 p.n.e.), greckiego historyka i geografa, zwanego „ojcem historii”, pojawia się postać młodej Greczynki, Rhodopis. Jej historia nie przypomina na tym etapie bajki o Kopciuszku; w Dziejach mowa tylko o jej karierze kurtyzany, potajemnym romansie z greckim bajkopisarzem Ezopem i związku z bratem poetki Safony, który wykupił ją z niewoli. 

Natomiast Strabon (ok. 63 p.n.e. – ok. 24 n.e.), grecki historyk, geograf i podróżnik, opowiada, jak Rhodopis wywieziono do Egiptu, gdzie była niewolnicą, a potem kurtyzaną, najpiękniejszą w całym kraju. Podczas gdy pewnego dnia zażywała kąpieli, a służące trzymały jej szaty, orzeł porwał jeden z jej butów i zaniósł go do Memfis, gdzie władca Egiptu ferował wyroki na jednym z dziedzińców pałacu. Ptak upuścił swoje trofeum prosto na kolana króla. Ten, zaskoczony delikatnością buta, elegancją jego wykonania, pięknymi proporcjami, a także zdumiony nietypowym działaniem ptaka, kazał przeszukać cały Egipt w poszukiwaniu kobiety, do której należało to obuwie. Poślubił Rhodopis, gdy tylko udało się ją odnaleźć, a kiedy zmarła, kazał ją pochować w piramidzie faraona Mykerinosa w Gizie.  

Wersja, zapisana przez rzymskiego historyka Klaudiusza Aelienusa (175-235), zwanego Elien, dwa wieki później, opowiada praktycznie tę samą historię Rhodopis.

Pewnego dnia, jak pisze Elien: „fortuna, która lubuje się w wywoływaniu nadzwyczajnych i nieoczekiwanych wydarzeń, przysporzyła jej łaski, na którą zasłużyła nie tyle przymiotami duszy, ile wdziękiem twarzy”. 

Opowieść w zasadzie jest taka jak u Strabona, choć Elien dodaje, że królem, który poślubił piękną Greczynkę, był Psametyk (władca Egiptu w latach 664-610 p.n.e.). Niezbyt się to zgadza czasowo z wersją Herodota, ale dobrze brzmi. 

W każdym razie mamy już wątek utraconego bucika, poszukiwania jego właścicielki i ślubu z młodym władcą.

Najstarszy znany tekst, w którym się pojawia – typowe dla historii o Kopciuszku – prześladowanie bohaterki przez macochę, powstał w Chinach (ok. 850-860). To opowieść o młodej Ye Xian, maltretowanej przez drugą żonę jej ojca. Dziewczyna opiekowała się piękną, czerwoną i złotooką rybą, ale zła macocha zabiła to zwierzę i zakopała je w gnoju. Ye Xian wydobyła szczątki ryby, zgodnie z radą niebiańskiego przybysza, i schowała je u siebie w pokoju (hmm…). Potem poprosiła martwą rybę o wytworne szaty, bo chciała pójść na tańce. W końcu dziewczyna uciekła z zabawy, gdyż bała się, że macocha i przyrodnia siostra ją rozpoznają, i zgubiła przy tym bucik. Ten przechodził z rąk do rąk, aż trafił do władcy sąsiedniego królestwa. Król kazał odszukać właścicielkę buta i pojął ją za żonę.

Baśń o Kopciuszku w rozmaitych odmianach krążyła po Europie, zwłaszcza południowej, pozostając przez stulecia elementem ustnej tradycji. W XVII wieku dworzanin i najemny żołnierz, Giambattista Basile (1566-1634), jako jeden z pierwszych zaczął zbierać baśnie, znane od wieków i przekazywane z pokolenia na pokolenie. 

Zbiór bajek Basile, zatytułowany Lo cunto de li cunti overo lo trattenemiento de peccerille (Bajka o baśniach, czyli rozrywka dla maluchów), napisany w dialekcie neapolitańskim, został wydany już pośmiertnie przez jego siostrę Adrianę w dwóch tomach, w 1634 i 1636 pod anagramowym pseudonimem Gian Alesio Abbatutis. 

Później dzieło to stało się znane jako Pentameron, ze względu na swoją ramę konstrukcyjną (50 bajek, opowiedzianych przez 10 kobiet w ciągu 5 dni), podobną do Dekameronu Boccaccia. 

Jako że Basile spędzał dużo czasu na dworach szlachty królestwa Neapolu, opowieści Pentameronu rozgrywają się w lasach i zamkach Basilicaty, regionu w południowych Włoszech, w szczególności w mieście Acerenza.

Choć na pewien czas zapomniane, dzieło to wzbudziło spore zainteresowanie po tym, jak wysoko je ocenili bracia Grimm, XIX-wieczni autorzy rozbudowanego zbioru baśni, podań i legend z niemieckiego folkloru. 

Wiele z bajek Basile to najstarsze znane warianty, m. in. najwcześniejsze europejskie wersje Roszpunki i Kopciuszka. W latach 80. ubiegłego wieku we Włoszech wydano opracowanie krytyczne tego zbioru.

Zezolli, spisanej przez Basile, bohaterka zabiła okrutną macochę, aby jej ojciec mógł ożenić się z jej ukochaną guwernantką. Dziewczyna poprosiła macochę, by wydobyła z dna kufra jakieś odzienie, a gdy ta się mocno nad nim pochyliła, Zezolla zatrzasnęła wieko z całej siły, łamiąc kobiecie kark.

Guwernantka jednak okazała się równie złą osobą, która skrywała prawdziwe oblicze i swoich sześć (!) córek. Zezolla była przez nie traktowana jak służąca o przydomku La Gatta Cenerentola (dosłownie: kotka popiełuszka). Potem jednak otrzymała pomoc od wróżki, pochodzącej z Sardynii. Podarowała ona dziewczynie magiczną palmę daktylową, a także wiadro i złotą łopatę do jej pielęgnowania. To dzięki tej palmie Zezolla otrzymała wspaniałe stroje, które pozwoliły jej pójść na bal i zdobyć serce księcia. Zakończenie już znamy: zgubiony bucik, poszukiwanie ukochanej i szczęśliwe małżeństwo.

W 1697 roku francuski pisarz i członek Akademii Francuskiej, Charles Perrault (1628-1703), który znał zbiór Basile, opublikował swoją wersję słynnej bajki: Kopciuszek lub szklany pantofelek, zamieszczoną w zbiorze zatytułowanym Historie albo baśnie z dawnych czasów. Od podpisu na ilustracji, zamieszczonej na frontyspisie dzieła, przyjęło się nazywać je Opowieściami Matki Gąski. W polskiej wersji, wydanej w 1961 w tłumaczeniu Hanny Januszewskiej, mamy Bajki Babci Gąski.

Kopciuszek w tym ujęciu to słodka i czarująca opowieść, która do dziś pozostaje najbardziej znana: owdowiały ojciec, który poślubił złą kobietę, matkę dwóch brzydkich i niemiłych córek; życzliwa ludziom, lecz maltretowana bohaterka; matka chrzestna, która w rzeczywistości była dobrą wróżką; dynia zamieniająca się w powóz; szklane pantofelki i zaklęcie, które przestawało działać o północy; książę, który zakochał się w nieznajomej i starał się ją odszukać dzięki zgubionemu bucikowi; szczęśliwe małżeństwo księcia z Kopciuszkiem, a także łaska dla macochy i jej dwóch córek, bo dobroć bohaterki nie miała sobie równych. To właśnie wersja Perrault była punktem wyjścia dla scenariusza filmu Disneya.

Przy okazji, skąd ten pomysł na szklane pantofelki, tak przecież sztywne i niewygodne? Według Balzaka jest to kwestia identycznego brzmienia francuskich słów verre i vair. To pierwsze oznacza szkło, to drugie – futerko popielicy. Na początku mogło chodzić o pantofle z miękkiego futerka, a w przekazywanej ustnie opowieści brzmiało to jak buciki ze szkła. Tak przynajmniej twierdzi jedna z postaci w jego powieści O Katarzynie Medycejskiej z 1841. 

Ta sugestia Balzaka, niepoparta żadnymi dowodami, została przyjęta bezkrytycznie przez Emila Littré, sławnego autora wielotomowego Słownika języka francuskiego (publikowanego w latach 1859-1872). Przeciwko tej zamianie szkła na popielicze futerko protestowało wiele osób, między innymi znany powieściopisarz, Anatol France. Dyskusja na ten temat trwa w sumie do dziś, także na gruncie naukowym…

Jeśli wersja Perraulta przedstawia szczęśliwe zakończenie, w którym nie ma miejsca na urazę i zemstę, to bracia Grimm pokazują karę, a nie przebaczenie. W ich baśni pod tytułem Aschenputtel (Aschen to popioły, a Puttel to dialektalne słowo, oznaczające brudną dziewczynę) nie ma wróżki, ale cudowne ptaki, obdarzone magiczną mocą. To one pomagały Kopciuszkowi w wykonywaniu codziennych zadań. One też pozwoliły jej trzykrotnie wyjść na bal, ofiarując jej stroje, z których jeden był piękniejszy od drugiego. W końcu Kopciuszek zgubił bucik, książę go znalazł i postanowił, by przymierzyły go wszystkie młode dziewczyny z królestwa, bo chciał odnaleźć jego właścicielkę. 

Najpierw próbowały go włożyć przyrodnie siostry Kopciuszka. Bucik był za mały, więc pierwsza z sióstr ucięła palce u nogi, aby zmieścić w nim stopę, a druga ucięła sobie kawałek pięty. Zaalarmowany widokiem krwi, książę zdał sobie sprawę, że to nie jego ukochana. Do tego – żeby nie było wątpliwości – cudowne ptaki śpiewały za każdym razem: Zawracaj koniczka, krew płynie z trzewiczka, a prawdziwa narzeczona w domu zostawiona.

Na tym jeszcze nie koniec: złe siostry zostały zaproszone na ślub księcia i Kopciuszka i tu poniosły karę: ptaki wydziobały im oczy i oślepiły do końca życia. 

Rosyjska wersja baśni opowiada o młodej dziewczynie, której matka umarła i odrodziła się jako brzoza. Właśnie to magiczne drzewo pomagało Kopciuszkowi w wypełnianiu domowych obowiązków i wysłało ją na bal. Jednak macocha, która była przy okazji prawdziwą wiedźmą, rzuciła czar na księcia, aby wziął jej okropną córkę za żonę. Ten jednak odkrył podstęp i brzydka przyrodnia siostra skończyła w rzece, gdzie zmieniła się w trującą roślinę. Po kolejnych próbach zaszkodzenia Kopciuszkowi macocha w końcu skapitulowała i dziewczyna mogła poślubić swojego księcia.

Wreszcie Genderella, korsykańska wersja Kopciuszka, przedstawia historię młodej dziewczyny, której ojciec, wdowiec, ożenił się ponownie. Pojął za żonę złą i zdradziecką kobietą, która urodziła potem brzydką i niegrzeczną dziewczynkę. Odsunięta na bok przez ojca i maltretowana przez macochę, Genderella szczęśliwie mogła liczyć na pomoc swojej matki chrzestnej, dobrej wróżki.

Dzięki ofiarowanym jej przez wróżkę orzechowi włoskiemu, orzechowi laskowemu i migdałowi, które miały magiczną moc, bohaterka otrzymała ukryte w nich szaty: strój z brązu, strój srebrny i złoty. Odbyły się trzy bale, a w końcu dziewczyna zgubiła pantofelek, jak w innych wersjach. 

Tu mamy pewne novum: zła macocha planowała spalić Genderellę w piecu. Jednak dziewczynie, ostrzeżonej przez matkę chrzestną, udało się pokrzyżować plany macochy i ją przechytrzyć. To jej przyrodnia siostra trafiła do pieca, a Genderella mogła poślubić swojego księcia…

Jak widać, nie każdy Kopciuszek jest słodki i miły… Tak czy siak, wszystkie te wersje bajki zawierają sporo magicznych elementów. 

Całkowicie natomiast odchodzi od nich libretto opery Rossiniego Kopciuszek albo triumf dobroci z 1817 roku. Zostało ono napisane przez Jacopo Ferrettiego w 22 dni (muzyka Rossiniego powstała w 24 dni – nie obyło się przy tym bez recyklingu jego własnych kompozycji…).

Ferretti pożyczył sobie całą historię, łącznie z imionami bohaterów (oprócz heroiny, przemianowanej przez niego na Angelinę), z libretta opery Stefano Pavesiego (1779-1850) Agatina o La virtù premiata (Agatka albo cnota nagrodzona), wystawionej ledwo trzy lata wcześniej. Oczywiście sam tekst się różnił, ale fabuła, postaci, a nawet didaskalia były takie same. Dziś uznalibyśmy to za bezczelny plagiat, ale wówczas było to zwyczajne postępowanie. 

Przez długie lata uważano, że libretto Agatiny napisał Felice Romani, autor m.in. librett Napoju miłosnego Donizettiego czy Normy Belliniego (wdowa po nim twierdziła, że był to jego młodzieńczy utwór), ponieważ jedyny zachowany egzemplarz z premiery w La Scali był podpisany tylko inicjałami F.F. Dopiero w 1918 odnaleziono zbiór korespondencji – 27 listów różnych postaci z epoki, z których niezbicie wynika, że autorem był Francesco Fiorini, wcześniej sam występujący jako tenor na scenach operowych. 

Żeby było zabawniej, w Agatinie wykorzystał on z kolei libretto francuskiej opery Cendrillon Nicolasa Isouarda z 1810, które stworzył Charles-Guillaume Étienne. To tam po raz pierwszy pojawiają się książę Ramiro, sługa Dandini czy złe siostry Clorinda i Tisbe. Fiorini trochę tylko rozwinął pewne wątki.

Opera Pavesiego opowiada historię biednej Agatiny, obdarzonej jednak szlachetnością duszy; pokazała to od razu, pomagając żebrakowi, którym w rzeczywistości był Alidoro, mądry mentor księcia Ramiro.

Przyrodnie siostry Clorinda i Tisbe źle traktowały dziewczynę, podobnie jak ich ojciec, baron Montefiascone.

Książę zorganizował bal, aby wybrać swoją narzeczoną, a wcześniej postanowił złożyć wizytę córkom barona. Bez wiedzy wszystkich Ramiro wymyślił podstęp, który miał na celu poddanie przyszłej panny młodej „próbie moralnej”: zamienił się on ubraniami ze sługą Dandinim, by móc lepiej przyjrzeć się dziewczętom, ich zachowaniu i reakcjom.

Podczas wizyty w domu barona, księcia od razu uderzyły zachowanie i dobre serce Agatiny, która przedstawiła się jako pasierbica barona na usługach przyrodnich sióstr. Chciała ona również uczestniczyć w balu, ale baron, Clorinda i Tisbe jej na to nie pozwolili.

Alidoro rzucił wówczas zaklęcie, które uczyniło ​​ubranie Agatiny bogatym i eleganckim, oraz dał jej magiczną różę, która miała sprawić, że stanie się ona swobodna i błyskotliwa, a także nierozpoznawalna dla członków rodziny.

Podczas gdy przyrodnie siostry rywalizowały o względy Dandiniego, rzekomego księcia, prawdziwy książę zainteresował się nieznaną kobietą przed jej nagłym zniknięciem.

Tymczasem baron dowiedział się o prawdziwej tożsamości księcia, który wydał sługom rozkaz wyśledzenia tajemniczej damy.

Ostateczne rozpoznanie nastąpiło dzięki róży, którą Alidoro podarował dziewczynie godnej korony; Agatina i książę wyznali sobie miłość i dziewczyna została jego żoną.

Kopciuszku Rossiniego mamy praktycznie identyczną historię, lecz bez jakiejkolwiek magii: nie ma tu ani tej magicznej róży, ani innych czarów Alidora. Jest tylko zwykła bransoletka, którą Angelina wręczyła księciu, tłumacząc mu, że będzie mógł ją później rozpoznać po bliźniaczym klejnocie na jej ręce. Ten zabieg pozwolił uniknąć sceny mierzenia bucika, bo cenzura mogłaby się sprzeciwić ukazywaniu bosej stopy (a może, uchowaj Boże, nawet kostki) w teatrze…

Magia w tym ujęciu nie ma racji bytu; liczą się tylko dobroć i szlachetne uczucia bohaterów, nawet nie uroda. Książę poznał Angelinę na początku całej historii, a nie dopiero na balu; miał też okazję stawać w jej obronie, gdy była źle traktowana przez rodzinę. Dziewczyna zakochała się w nim, myśląc, że jest zwykłym sługą, i odrzuciła awanse rzekomego księcia. Słowem: jest to o wiele sympatyczniejsza i dojrzalsza wersja od tej „disneyowskiej” (notabene, ze świecą szukać równie nijakiego i pozbawionego charyzmy księcia, jak ten z animowanego Kopciuszka).

Inscenizacji opery Rossiniego jest bez liku… Osobiście najbardziej lubię klasyczną, z La Scali, powstałą jeszcze w 1981 (reż. Jean-Pierre Ponnelle), choć od pierwotnej wersji z Francisco Araizą wolę jej wznowienie z 2005, z Flórezem w roli Ramiro.

Bardzo podoba mi się również wersja z Metropolitan Opera z 2014 (reż. Cesare Lievi), ze świetną Joyce DiDonato w roli Angeliny i z najlepszym Dandinim – Pietro Spagnolim. Jest tu też Juan Diego Flórez – zdaniem wielu krytyków wręcz stworzony do roli księcia. Nawet Alidoro (Luca Pisaroni) okazuje się niesłychanie atrakcyjny. 

Oczywiście opera ta nie jest tak dobrze skonstruowana jak Cyrulik sewilski i ma pewne dłużyzny, ale zawiera sporo pięknych fragmentów. Wszystkim polecam arię księcia Ramiro Si, ritrovarla io giuro (Tak, przysięgam, że ją odnajdę), która jest prawdziwym tour de force dla tenora.. 

Historia Kopciuszka pojawia się w różnych wariantach także w powieściach, filmach, balecie czy w operze autorstwa Julesa Masseneta z 1899 roku, w sumie o wiele bliższej wersji Perraulta, ale to już temat na inne opowiadanie…

Barbara Cynarska

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *