Z pustyni do paszczy
Sprawy mogły pójść znacznie gorzej niż to obecnie obserwujemy ale niektóre z negatywnie zweryfikowanych negatywnych prognoz były tak dalece błędne, że niemogłyby powstać z poprawnie działającego procesu analitycznego.
Błędy analiz moskiewskich są wyświetlone na ekranach pól bitewnych, więc bardzo klarownie widać, co w nich zawiodło. Jest to widoczne przynajmniej dla tych, którzy pojmują jak RF/Moskalia, oraz jej armia działają.
Dla pozostałych może nie jest to aż tak jasne, gdyż na poziomie strukturalnym były one poprawne. Wrócę do tego nieco później.
Natomiast, odpowiedź na pytanie, dlaczego zachodni analitycy napaplali tyle kompromitujących błędów, jest znacznie bardziej złożona. Właściwie, w co najmniej jednym aspekcie, jest prawie niewytłumaczalna (chyba, że ktoś lubi teorie spiskowe).
Ten aspekt to sławne 70-90 godzin na ‘wzięcie’ Kijowa.
RF/moskalskie ugrupowanie dyslokowane wzdłuż ukraińskich granic przed 24.02 2022, miało mniej-więcej taką liczebność, by dokonać pełnego oblężenia Kijowa i dwóch może trzech uderzeń o skali taktyczno-operacyjnej, odciągających siły ukraińskie od stolicy.
Oblężenia, jakie byłoby bazą do szturmu na miasto… no właśnie… oblężenie… szturm… i jeszcze miasto prawie trzymilionowe a nawet trzy i pół, gdy kalkulować jako obszar metropolitalny.
Nawet kompletny dyletant ma jakieś pojęcie, jak skończyło się ‘branie’ Stalingradu.
Ale weźmy ‘przykłady zakończone sukcesem’, ba dajmy hipotetyczne fory agresorowi, przyjmując, że Kijów nie jest obszarem o silnej urbanizacji wyposażonym w takie atuty jak np. w sieć metra i w tej konwencji przytoczmy casus ‘Worka Kurlandzkiego’.
Operację prowadziło sześć armii radzieckich, czyli jakieś OSIEM RAZY WIĘCEJ żołnierzy niż moskalskie ugrupowanie z 24 lutego 2022 i to nie licząc związków taktycznych pośrednio odciągających siły niemieckie od tego teatru działań.
To jest więcej niż liczebność wszystkich podwładnych ministerstwa obrony RF/Moskalii, razem wziętych.
Zamykanie okrążenia trwało od 31 Lipca 1944 do 16 lutego 1945.
Tylko od dnia zamknięcia okrążenia do kapitulacji ugrupowania niemieckiego (8 maja 1945) armia radziecka straciła 30 000 zabitych i 130 000 rannych (w stopniu hospitalizowalnym). Zwróćmy uwagę na datę kapitulacji(!)
Dodajmy do analizy trochę urbanizacji i całkowitą izolację miasta:
Festung Breslau.
Tylko jedna sowiecka armia, czyli liczebność zbliżona do ugrupowania 24 lutego 2024. Ponownie, dla uproszczenia, nie uwzględniam liczebności związków taktycznych pośrednio izolujących tę strefę działań ale analitycy opłacani za ‘their job’, powinni byli analizować współczesną sytuację przez szereg kompletnych pryzmatów przeszłości. To nie gra planszowa ‘Fulda-gap’ ani tym bardziej, nie ‘World of tanks’
Oblężenie i walki uliczne od 13 lutego do 6 maja 1945.
Straty sowieckie 13 000 zabitych i ponad 30 000 rannych (w stopniu hospitalizowalnym)
Weźmy miasto najbardziej zbliżone parametrami do współczesnego Kijowa, Berlin.
Tylko(!/?) szesnaście dni. Na żądanie Żukowa, tylko jedna grupa armii (czyli jak to nazywają Moskale, ‘front’) zdobywa miasto.
Kilka pozostałych ‘frontów’ (czyli kilka milionów) izoluje teatr działań.
‘Front Żukowa’ to jakieś DWA I PÓŁ MILIONA ŻOŁNIERZY. To jest prawie tyle co cała lista płac obecnego ministerstwa obrony RF/Moskalii.
Miasto niemal zrównane z ziemią a mimo to armia czerwona traci ponad 80 000 zabitych i 280 000 rannych (nie-boja-sapasobnych, czyli co najmniej czasowo, niesprawnych bojowo).
Takich przykładów można przytoczyć więcej, także z kompletnie innych teatrów działań ale ja przejdę już do sakramentalnego pytania.
Skąd zachodni analitycy wzięli te 70-90 godzin? Przecież zdobycie Bagdadu przez US forces w 2003 zajęło ze 140 godzin(?)
Żaden zdrowy umysłowo wojskowy analityk nie zakłada, że armia RF/Moskalii jest skuteczniejsza od sił amerykańskich.
A teraz dodajmy, że RF/moskalskie ugrupowanie, BARDZO TEORETYCZNIE zdatne do opanowania takiej metropolii jest rozciągnięte na linii ponad 2 000 kilometrów.
Skąd, zatem te 70-90 i jeszcze ze 200-300 godzin na pełne rozbicie całych ukraińskich sił zbrojnych, na terytorium niemal dwukrotnie większym od Polski?
Jak nic, materiał na teorię spiskową.
A tak poważnie, to mamy tu jaskrawą anomalię.
Żaden analityk, godny choć ćwierci tego miana nie przeoczy anomalii, nawet gdyby chciał, to już taka konstrukcja psychiczna.
Analityk może udawać, że ją przeoczył, albo ktoś może udawać analityka. Oba przypadki mogą być rezultatami planowej akcji, choć nie z gatunku teorii spiskowych.
Mógłbym pospekulować z dużym prawdopodobieństwem trafienia w odpowiedź na pytanie, co tu się właściwie działo/dzieje(?). Ale byłby to obrazek szeroki, nudny a w dodatku, na większości czytelników, robiący wrażenie przebudowywania piramid Cheopsa upside down .
Na razie poprzestanę, więc na wskazówkach dla intelektualnych zabaw.
Z radością poznałbym hipotezy moich Czytelników.