Zamiast felietonu 10

Tym razem wybrałyśmy się do kościoła Santa Maria del Popolo, leżącego tuż przy dawnej północnej bramie miasta. Według legendy ołtarz główny stoi w miejscu, gdzie znajdowało się niegdyś drzewo orzechowe, w którym mieszkały złe duchy. Strzegły one grobu cesarza Nerona, pochowanego tu z innymi członkami rodziny Domicjuszy. Duchy te, pod postacią czarnych kruków, nękały tych, którzy chcieli wejść do miasta przez Porta Flaminia. W 1099 usłyszał o tym świeżo wybrany papież Paschalis II. Pościł i modlił się przez trzy dni, aż objawiła mu się Matka Boża, która poprosiła go o ścięcie tego drzewa i zbudowanie tam kościoła. Tak udało się uwolnić to miejsce od demonów. Odnalezione pod korzeniami szczątki Nerona wrzucono do Tybru. Legenda ta pojawia się w zbliżonych wersjach w wielu relacjach z podróży i przewodnikach po Rzymie co najmniej w XV wieku, a zapewne jest wcześniejsza. Jej podstawy są raczej wątłe: według Swetoniusza (autora „Żywotów cezarów” z przełomu I i II wieku) mauzoleum Domicjuszy znajdowało się na wzgórzu Pincio, a nie u jego stóp, gdzie postawiono świątynię.

Po epidemii dżumy w Rzymie w 1231 papież Grzegorz IX kazał rozbudować kościół i podarował mu cudowny obraz Maryi, przypisywany św. Łukaszowi (wizerunek ten nadal jest w głównym ołtarzu). W XVI wieku tworzyli tu Bramante i Rafael (kaplica Chigi), a w XVII wieku obecny, barokowy charakter nadał budowli Gian Lorenzo Bernini (ten od kolumnady bazyliki św. Piotra i baldachimu w jej wnętrzu oraz Ekstazy św. Teresy).

Ołtarz główny. To ten „Łukaszowy” wizerunek Maryi. Niestety dzień był słoneczny i ostre światło padało na złocone elementy.
Jeden z powodów, dla których przychodzi się do tego kościoła: ”Ukrzyżowanie św. Piotra” namalowane przez Caravaggia. Przypominam, że Piotr został ukrzyżowany głową w dół.
W tej samej kaplicy ”Nawrócenie św. Pawła”. To druga wersja tego obrazu, pierwsza jest w prywatnej kolekcji rodziny Odescalchich. Nie wiemy, czy sam Caravaggio zdecydował się na tę zmianę czy zleceniodawca nie był zadowolony z wcześniejszego obrazu.
To ta pierwsza wersja. Zdjęcie z wikipedii – obraz był ostatnio pokazany publicznie w 2010.
Ten św. Paweł jest o wiele przystojniejszy…
W jednej z kaplic są bardzo piękne freski Pinturicchia z końca XV wieku (tu środkowy).
W kościele jest wiele nagrobków z różnych epok. Tu przykład pochówku pod posadzką kościoła i mocno wydeptanej płyty nagrobnej z połowy XV wieku.
Memento mori – dolna część nagrobka, który sam dla siebie zaprojektował Giovanni Battista Gisleni. To nie obraz śmierci, ale samego zmarłego. Przy okazji, ten architekt spędził w Polsce prawie 40 lat (1630-1668) i zaprojektował tu np. jeden z wawelskich ołtarzy, wiele kościołów i nagrobków.
XVIII-wieczny nagrobek Marii Flaminii Odescalchi, żony Sigismonda Chigi, która zmarła w wieku 20 lat po trzecim porodzie. Mąż wypisał tu jej cnoty i zapowiedział, że niedługo spoczną razem. Zmarł 20 lat później, na dodatek w Padwie.
Lew jest w herbie Odescalchich (orzeł zresztą też). Stendhal po wizycie w tym kościele napisał, że ten nagrobek to obrzydliwy wykwit osiemnastowiecznego gustu.
Po lewej widać Santa Maria del Popolo, po prawej Porta del Popolo, dawna Porta Flaminia. Kolumny bramy pochodzą ze starszej wersji bazyliki św. Piotra. Figury św.św. Piotra i Pawła zostały wykonane dla bazyliki św. Pawła za murami, ale się tam nie spodobały i rzeźbiarz nie dostał zapłaty. Miejsce dla nich się jakoś znalazło…
Kolejny przykład, że w Rzymie nic się nie marnuje.
Nasza jedyna pamiątka z Rzymu. Dołączy do Bacha, Dürera, Goethego i Lutra z naszej podróży do Niemiec – jeszcze przed zarazą…
Rzymski kot z sąsiedniej ulicy
Nasza brama (blokada jest po obu stronach)
Niedzielny sernik
Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *