Ciemnogród… na sucho, odc. 33
Rzygam już polityką. Najgorsze, że przyszło to uczucie w czasie, gdy trzeba zacisnąć zęby, powstrzymać wymioty i choćby skreślić kilka słów po to, by kacza banda więcej do władzy nie doszła.
Wywracające się flaki pomagają nabrać dystansu do tak zwanej bieżączki. Dystans polecam, wywracające się flaki już nie. Ale wróćmy ad remu, jak mawiał kolega kierownik. Spojrzenie z nieco dalszej odległości na to, co dzieje się przed wyborami pomaga dostrzec, jeśli jeszcze ktoś tego nie zobaczył, istotę rzeczy.
Istota rzeczy jest prosta – PiS to zło i trzeba zabrać mu zabawki. Tak, zabawki. Kaczyści traktują wszystko na co mają wpływ jako swoją prywatną własność, a reszcie CH-55 do tego. W całej tej, nomen omen, zabawie, chodzi im tylko o władzę i kasę. Władza jest im z kolei potrzebna tylko po to, żeby wydoić kasę z kogo się da i zasilić nią swoje konta lub tych, którzy są dla nich w jakiś sposób użyteczni. W jaki sposób, to nieważne. Żywcem przypomina to PRL i tak zwane „znajomości” . Ponieważ brakowało wszystkiego, to współpraca odbywała się na zasadzie ja tobie cement, ty mnie kiełbasę, szwagier wujkowi blachę, a ciotka kierownikowi buty.
Handel miał charakter barterowy, bo złotówka była tylko fikcyjnym środkiem płatniczym. Teraz jest już niefikcyjnym, więc chodzi tylko o to, żeby mieć tych złotówek najwięcej. Wszystko jedno skąd się one biorą. Czy pochodzą z załatwionej przez wujka posady w SSP, czy też za felieton na którymś z „opiniotwórczych” portali internetowych, albo z tytułu pozwolenia wywalenia importowanych toksycznych śmieci byle gdzie. Rządzący gang nie ma oporów przed dokonaniem jakiegokolwiek szwindla i nie ma nawet dla nich znaczenia, czy ktoś w wyniku dokonania takiego szwindla umrze.
W najbliższych wyborach kaczo-rusko-toruńsko-watykańskiej mafii zabrać zabawki będzie mógł tylko zwycięzca i to taki, który bezdyskusyjnie ją pokona, a następnie się nie zawaha przed depisyzacją kraju, aby więcej to gniazdo szkodników nie zdołało zebrać środków na dalszą działalność.
Pewnym sygnałem, w jakim kierunku Polska może podążyć, będzie czwarty czerwca. Mający się odbyć marsz w proteście przeciw obecnym rządom, stanowi zagrożenie dla wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób korzystają na obecnym (nie)porządku. Użyję tu takiego piłkarskiego porównania. Ci, którzy chcą wygrać wyjazdowy mecz, muszą sobie zdawać sprawę, że nie grają tylko przeciw innej drużynie, ale także przeciwko sędziemu i publiczności na stadionie.
Atak, jaki jest przeprowadzany na społeczność #SilniRazem oraz zniechęcanie potencjalnych uczestników do wspomnianego marszu, tylko potwierdza fakt, iż oportuniści się czują mocno zagrożeni.
Nie będę wymieniał żadnych nazw i nazwisk, bo i tak wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Kto jest opozycją, a kto jest opozycją koncesjonowaną, kto jest dziennikarzem, a kto sługusem mendialnym. Kto jest dobry, a kto zły.
Tu, na tym wysypisku, gra idzie o życie.
_________________________________________
Jeśli podobał ci się mój tekst, to proszę kliknij w link i postaw mi kawę.
Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.