W zasadzie tytuł mówi wszystko. Muszę się odtruć muzyką, bo rzeczywistość przed wyborami jest coraz bardziej paskudna, Szczerze to państwu polecam, bo z dystansu lepiej widać i można dostrzec naprawdę istotne sprawy, a nie te clickbaity, które podsuwa nam przed nos #CzwartaPseudowładza.
Ponieważ na moim kanale na YT jest tylko muzyka, to tutaj postanowiłem napisać troszeczkę o zespołach prezentowanych w tym wydaniu, bo zapewne nie wszyscy o nich słyszeli.
Na początek jest grecki projekt instrumentalny pod nazwą Tuber. Założony został na Krecie, ale potem chłopaki przenieśli się do Serres, miasta w pobliżu Salonik. Dotychczas nagrali cztery albumy. Wybrany utwór Last Drop pochodzi z Desert Overcrowded wydanego w 2014 roku.
Druga kompozycja to Place of the Forgotten, tytułowa z albumu (2015 r.) amerykańskiej grupy Silent Temple. Mózgiem tego przedsięwzięcia jest multiinstrumentalista i kompozytor Amos Hart. Powiem jedno – nie sposób się nudzić przy tej mocno zróżnicowanej muzyce, mieszance klasycznego rocka, folku, a nawet jazzu. Jest pięć znakomitych albumów.
Ze stanu Oregon wędrujemy do Norwegii. Stamtąd pochodzi grupa The Windmill. Wydała trzy studyjne albumy, a do tego wydania Wykopalisty wybrałem Not Alone, utwór pochodzący z The Continuation (2013 r.) Oprócz tradycyjnego rockowego instrumentarium można w ich twórczości usłyszeć flety, czy saksofon.
Teraz coś zza naszej południowej granicy. Ze Słowacji pochodzi ekipa Reflections i choć utwór Wasteland of Dreams jest zamieszczony na płycie zatytułowanej III, to jest to w zasadzie jedyna płyta której można się dokopać.
Jeszcze krok na południe i odnajdujemy twórczość węgierskiej grupy Solaris. Jej nazwa jest oczywiście nieprzypadkowa, bo związana z twórczością Stanisława Lema. Z innym pisarzem sf Rayem Bradburym jest z kolei związany tytuł albumu Martian Chronicles II wydanym w 2014 roku. Oczywiście są też kroniki marsjańskie „jeden”. Do obecnego zestawu utworów wybrałem z „dwójki” 2-6th Movement.
Kolejny raz znajdujemy się w Grecji. King Mountain gra stosunkowo klasycznie, to taka mieszanka stoner/heavy/blues… Nagrali sześć albumów, a ja wybrałem z tegorocznego Wrath of the Gods – no bo jak Grecja i bogowie, to musi być też jakiś mit – Midas Touch.
Następnie przekraczamy zachodnią granicę, a tam mamy solowy projekt Kalle Wallnera – Blind Ego. Muzyk ten o współzałożyciel znacznie bardziej rozpoznawalnej w nasym kraju grupy, a mianowicie RPWL. Forbidden to Remain pochodzi z wydanego w 2011 roku albumu Mirror. Do dyspozycji są cztery albumy studyjne i jeden koncertowy.
Pozostajemy w Europie, ale znowu sięgamy po galaktyczne wątki, dosłownie i w przenośni. Ze Szwajcarii pochodzi grupa Cosmos, która nagrała trzy studyjne albumy. Ja wybrałem dwa utwory z Mind Games (2012 r.). Są to Close to the Edge i Paranoia. A gdzie przenośnia? Ano, ich twórczość nawiązuje do naprawdę galaktycznego rozmiaru ekipy. Jakiej? To już posłuchajcie…
Po krótkiej wizycie w kraju gdzie się dobrze oddycha wracamy do Niemiec. Twórczość Smokemastera bardziej mi się kojarzy z przełomem lat 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku niż z czasami obecnymi. Pozostajemy w kosmicznych klimatach, bo przed wami Astronaut of Love z wydawnictwa „selftitled”, czyli Smokemaster z 2020 r. Jest jeszcze jeden studyjny album i EP-ka.
A teraz cofamy się w czasie, znowu to sf, do roku 2003 i albumu Fiendish. Phideaux (Xavier) dorastał w Nowym Jorku jako Scott Riggs, ale potem przeniósł się do Los Angeles i nagrywa pod francuskobrzmiącą nazwą. Z dokonań tego kompozytora, a także reżysera telewizyjnego wybrałem dwa utwory Vultures & Mosquitos oraz Soundblast.
Na zakończenie aż trzy utwory, z tym że dwa bardzo krótkie, ekipy z Niderlandów, a mianowicie Nine Stone Close. Eos, The Weight i Sunset pochodzą z albumu wydanego w 2012 roku pod tytułem One Eye of the Sunset. W sumie są cztery bardzo ciekawe płyty. I jeszcze najciekawsze na koniec. Nazwa zespołu została najprawdopodobniej zapożyczona od kamiennego kręgu z późnego neolitu w Derbyshire, ale nie tak znanego jak Stonehenge, zwanego również Grey Ladies.
To tymczasem żegnam się z państwem takim tradycyjnym, normalnym, do następnego razu…
Jeśli podobał ci się mój tekst, to proszę kliknij w link i postaw mi kawę. Będę bardzo wdzięczny za każdą, nawet najmniejszą, bo od pierwszego września mam chwilowo nadmiar wolnego czasu…
Wcześniejsze, nie tylko o polityce, można znaleźć TUTAJ.