W okowach lodu

Wizjonerzy, geniusze, podróżnicy, ludzie dążący do upatrzonego celu, czasami po prostu, jak ich niektórzy nazywali “szaleńcy”. To właśnie im zawdzięczamy odkrycia w różnych dziedzinach. To oni pierwsi stawiali stopy na nieznanych ziemiach, to oni jako pierwsi zdobywali szczyty gór, odległe miejsca, głębokie jaskinie. To oni sprawiają, że cały czas jesteśmy zaskakiwani czymś nowym, o czym nawet nie śniliśmy.

14 października minęło dziesięć lat od pamiętnego skoku spadochronowego ze stratosfery, którego dokonał austriacki spadochroniarz – Felix Baumgartner. Ilu jemu podobnych ludzi żyło i ilu jemu podobnym zawdzięczamy takie wyczyny?

Ernest Shackleton
Endurance

Cofnijmy się o 108 lat, do października roku 1914. Właśnie wtedy z portu w Buenos Aires wyrusza na wyprawę barkentyna Endurance. Inicjatorem wyprawy był Ernest Shackleton, brytyjski podróżnik, który wyruszył w nią, wraz z 28 osobową załogą, pragnąc przemierzyć Antarktydę drogą lądową. Wyprawa obfitowała w dramatyczne wydarzenia, statek został uwięziony w okowach lodu, w których dryfował przez dziewięć miesięcy, a potem został uszkodzony w stopniu uniemożliwiającym dalszą podróż w przypadku roztopienia się lodu. Członkowie wyprawy wyruszyli w dalszą drogę ciągnąc szalupy, by w końcu …

Tutaj zakończę opis wyprawy zachęcając do samodzielnego poznania jej szczegółów (w tekście umieściłem kilka linków, tak na zachętę) i przejdę do wątku muzycznego.

Eureka – Shackleton’s Voyage (2009)

W roku 2009 ukazał się album projektu muzycznego Eureka zatytułowany Shackleton’s Voyage, poświęcony właśnie tej wyprawie. Pod nazwą Eureka kryje się multiinstrumentalista Frank Bossert, będący autorem zarówno muzyki jak i tekstów, oraz zaproszeni muzycy – Billy Sherwood, Troy Donockley, Yogi Lang oraz trio wokalne Kalema. W rolę narratora wcielił się aktor Ian Dickinson.

Album, którego recenzje najczęściej można przeczytać na stronach poświęconych muzyce spod znaku rocka progresywnego, nie do końca tam pasuje w moim skromnym odczuciu (choć może właśnie tam najlepiej). Całość składa się z 15 utworów, z których większość to utwory instrumentalne. Tytuł każdego z nich nawiązuje do poszczególnych etapów podróży ułożonych w porządku chronologicznym. Wykorzystane instrumentarium może kojarzyć się rockiem progresywnym – mamy tutaj mandolinę, instrumenty klawiszowe, gitarę, perkusje oraz chórki. Całość tworzy klimat sprzyjający zadumie, zgłębianiu szczegółów wyprawy. Utwory są utrzymane w spokojnym nastroju, opartym na brzmieniu gitary lub instrumentów klawiszowych. Poszczególne fragmenty płyty układają się w historię wyprawy, która spięta jest głosem narratora i trzema piosenkami.

Płyta nie jest ani bardzo oryginalna, ani odkrywcza. Ma jednak w sobie coś takiego, co nie pozwala jej wyłączyć po uruchomieniu i z chęcią się do niej wraca.

Ale czy każda płyta musi być odkrywcza?

Do następnego razu.

Pod tym linkiem można zapoznać się z wkładką do płyty.

Podziel się

2 Replies to “W okowach lodu

  1. Przesłuchałem całą płytę i muszę przyznać, że jak na mroźną wyprawę jest całkiem “ciepła” i nie jest to oczywiście wada.
    “Płyta nie jest ani bardzo oryginalna, ani odkrywcza.” Tutaj faktycznie mam wrażenie, że gdzieś, już coś podobnego słyszałem. Pozdrawiam.

    1. Dziękuję za te kilka słów potwierdzających moje wrażenia z obcowania z płytą.
      pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *