Tekst w przekładzie PaNZeT-a (Zbigniewa Nadratowskiego)
Ponieważ nie mam nadziei powrócić
Ponieważ jej nie mam
Ponieważ nie mam nadziei że wróci
Pożądanie – cudzych talentów i cudzego mienia
Już nie dążę nie pragnę majętności zbierać
(Na co staremu orłu skrzydła rozpościerać ?)
Mam rozpaczać – gdzież powód
Skorom postradał dawnej mocy czucie ?
Ponieważ nie mam nadziei zaznać
Bezwolnej chwały tej godziny dobrej
Ponieważ jej nie dotknę
Ponieważ wiem że jej nie zaznam
Tej omnipotencji zaiste ulotnej
Ponieważ pić nie mogę
Z kielicha drzew, kwiatów, wiosennego wiatru, bowiem
on już się nie napełni
Ponieważ wiem że czas to zawsze czas
A miejsce – zawsze i wyłącznie miejsce
A to co jest teraz jest tylko teraz i wyłącznie raz
I tylko w tym jedynym miejscu
Radując się że wszystko jest jak być powinno po kolei
Opieram się nieposłuszeństwu
I już się nie buntuję
Bowiem na powrót już nie mogę mieć nadziei
Zaprawdę wdzięczny jestem, bowiem zdolność do tworzenia
Szczególnie mnie raduje
I proszę Boga by nad nami się zmiłował
I modlę się, gdy coś być może zapomniałem
W sprawie spraw spornych gdym zbyt dużo dyskutował
I nazbyt wiele usprawiedliwiałem
Bowiem nadzieję że powrócę postradałem
Odpowiedzialność za to
Co czyniłem niech nie będzie mym udziałem
I oby sąd zbyt hojnie karą nie szafował
Ponieważ skrzydła już nie mogą wynieść w przestrzeń
Zdolne zaledwie by mieszać powietrze
Powietrze się skurczyło i wyschło doszczętnie
Mniejsze i suchsze jest niż by się chciało
Naucz nas dbać i nie dbać, zaniechać nas Naucz
Módl się za nami grzesznymi teraz i w godzinę naszej śmierci
Módl się za nami teraz i w godzinę śmierci