#HYDEPARK


Redakcja taktowidzimy.pl nie bierze odpowiedzialności za materiały publikowane w zakładce #HydePark.


Paweł Czochra

Bartłomiej Skaliński

„Sztuk na brukę – bruk na sztukę”

nie ma znaczeń w naszym świecie

zwykłe słowa, które żrecie

chwytam przedmiot nut codziennych

stworzeń stado bezimiennych

spokój – a także brak pragnień

powoduje nastrój ładnej

nieuchwytnej, stanu złudzeń

bez rozterek, żadnych strudzeń

wdech głęboki sączę nosem

ust powietrzem muskam skosem

jak gaz przeciek lotne myśli

i nurkuję w ludzi wrzyśli

zadech, warkot, tłumu gwara

ta zabawa ciągle stara

bez kozery naród wódy

ciągle sączy swoje buty

a po chlaniu czas na spanie

a po spaniu znowu chlanie

a już jutro szkoła, praca

jeden uczeń w rów się stacza

konsumujesz bilet w kinie

nieambitne są z was żmije

mierne bycie konsumentem

a nie sztuki producentem

sztukę świata tylko żrecie

brak perspektyw na tym świecie

stworzeń stado bezimiennych

chwytam przedmiot nut codziennych


WOJNA POSTU Z KARNAWAŁEM

Piotr Wesołowski


„Praca stała się zabawą, a zabawa – pracą

Toczą się po ziemi kości, z kart się sypią wióry

Nic nie znaczy, ten kto nie gra, ci co grają – tracą

Ale nie odróżnić w ciżbie, który z nich jest który”

  To fragment tekstu Jacka Kaczmarskiego z utworu „Wojna postu z karnawałem” inspirowanego obrazem Pietera Bruegela starszego. Wojna w tej naszej ojczyźnie nabiera coraz ostrzejszych form. Nie do końca ten tekst z roku 1990 można przełożyć na chwilę obecną, ale jest nad czym się zadumać.

„Dosiadł stulitrowej beczki kapral kawalarzy

Kałdun – tarczą, hełmem – rechot na rozlanej twarzy

Zatknął na swej kopii upieczony łeb prosięcia

Będzie żarcie, będzie picie, będzie łup do wzięcia”

  Chyba nie muszę tłumaczyć z kim mi się ten fragment kojarzy. Obecna władza funduje zwykłemu obywatelowi coraz ostrzejszy post, sama już prawie siedem lat krocząc w nieustającym karnawale. Im bliżej wyborów, tym bardziej…

„Oszalało miasto całe

Nie wie starzec ni wyrostek

Czy to post jest karnawałem

Czy karnawał – postem!”

  Najsmutniejsze jest to, że w zastraszającym tempie kurczy się obszar normalności. Wystarczy, że byle półgłówek, czy troll,  rzuci durnym tekstem, a pół Twittera wrze. Wszystko jedno czy ten durny tekst dotyczy spraw ważnych jak praworządność, czy zupełnie błahych, jak zawartość czyjegoś talerza. Ta wojna prowadzona przy pomocy mediów wszelakich jako główną broń stosuje wzniecanie konfliktów nieważne na jakim tle, byle wywołać podział. Im głębszy tym lepiej. Stara rzymska zasada divide et impera sprawdza się nad Wisłą znakomicie. Zwłaszcza stosowana metodą krojenia salami.

  Nie wiem czy nie jest ona bardziej niebezpieczna pod pewnymi względami niż zwykły konflikt zbrojny, który choć straszny, potrafi zjednoczyć społeczeństwo w walce z wspólnym wrogiem. Tu i teraz tworzy się trudną do policzenia liczbę wrogów, nieistotne czy faktycznych, czy urojonych. Ta coraz większa ilość starć prowadzonych między coraz mniejszymi grupami społecznymi ma za zadanie odwrócić uwagę od tego co (i kto) jest najgroźniejsze. A systematycznie niszczenie edukacji przez indywidua typu kurator Nowak, czy minister Czarnek, ma zapewnić łatwość manipulacji przyszłymi wyborcami. Te działania, o ile ich się natychmiast, czyli przy okazji najbliższych wyborów, nie powstrzyma, zniszczą nasze społeczeństwo na pokolenia. Psychicznie i ekonomicznie.

„Siedzę w oknie, patrzę z góry, cały świat mam w oku

Widzę co kto kradnie, gubi, czego szuka w tłoku

Zmierzchem pójdę do kościoła, wyspowiadam grzeszki

Nocą przejdę się po rynku i pozbieram resztki

Z nich karnawałowo-postną ucztą jak się patrzy

Uraduję bliski sercu ludek wasz żebraczy”

  I tak to się na razie toczy. Ostatni wers brzmi następująco:  „Dusza moja – pragnie postu, ciało – karnawału!” . Ja postu już mam dość, duszą i ciałem pragnę karnawału, którym jest dla mnie obecność w Unii Europejskiej oraz posiadanie uczciwego prezydenta, parlamentu i rządu. Oraz świeckiego państwa.

Piotr Wesołowski/@APPiotr


PLAN GRY

Piotr Wesołowski

   „… i po szkodzie głupi”. Kupione. Zabory nie spadły z nieba. A potem już tylko konsekwencje. Dwieście z okładem lat niszczenia kwiatu narodu z małą przerwą na międzywojnie. Kibitki, obozy koncentracyjne, rekolekcje i Wieczorowy Uniwersytet Marksizmu-Leninizmu.

   Nagle cud. ZSRR się sypie, a Wojciech Jaruzelski pozwala zorganizować Okrągły Stół, a potem w miarę wolne wybory. Czwartego czerwca 1989 roku PZPR w wyborach traci wszystko, czego nie miała zagwarantowane. Dwa lata później są kolejne, wolne, ale już po kolejnych dwóch są następne i władzę obejmuje SLD do kupy z PSL. Ha, ha… Do tego w 1995 roku prezydentem zostaje Aleksander Kwaśniewski były pezetpeerowiec, który okazuje się całkiem przyzwoitym prezydentem.

    Po przerywniku AWS (Jerzy Buzek demoluje państwo czterema robionymi na chybcika reformami naraz bez odpowiedniego finansowania) władzę ponownie obejmuje klan SLD + PSL i Leszek Miller (PZPR of kors) zapisuje się w historii jako ten premier, który wprowadza nas do UE. Buzkowa reforma edukacji trwa do dziś w międzyczasie wspomagana przez Giertycha, Zalewską, a obecnie takie tuzy intelektu jak Czarnek i Nowak.

   W 2005 roku wbrew powszechnym oczekiwaniom nie dochodzi do zawarcia koalicji PO-PiS (nieznacznie wygrywa partia Kaczyńskich), a przez dwa lata popis daje PiS do spółki z LPR (Roman Giertych) i Samoobroną (Andrzej Lepper). W tym samym roku prezydentem zostaje Lech Kaczyński, a logo PiS zaowocowało wizjonerskim memem „Podpieprzymy i Słońce”. Następne dwa lata były przedsmakiem tego co jest obecnie. Zaczęli błyszczeć Ziobro i Kamiński, a tzw. afera gruntowa spowodowała rozpad koalicji PiS + LPR + Samoobrona i wcześniejsze wybory w 2007 roku.

   Do władzy dochodzi PO tworząc koalicję z, kimżeż by innym, PSL… O dziwo następne wybory w 2011 roku kończą się ponownym sukcesem tej koalicji, pomimo katastrofy smoleńskiej. Jednak rządzący obrośli w piórka i pozwolili się załatwić ośmiorniczkami. PiS natomiast udanie knuł na zapleczu obalając w 2015 roku nie tylko partię ciepłej wody w kranie, ale i instalując na prezydenckim stolcu Andrzeja Dudę. I tu się zaczyna…

PAD obejmuje urząd w sierpniu.  W październiku partia Kaczyńskiego wygrywa wybory i już w grudniu instaluje mgr Julię Przyłębską w Trybunale Konstytucyjnym, a rok później robi ją szefem TK. Ekspres… A, byłbym zapomniał, w listopadzie 2015 PAD ułaskawia Kamińskiego zanim zapadł prawomocny wyrok. Na początku stycznia 2016 roku Jacek Kurski zostaje prezesem TVP, która dzięki niemu zyskuje pieszczotliwe miano kurwizji i zaczyna się jazda bez trzymanki na wszystkich frontach.

   To był bardzo precyzyjnie przygotowany plan gry znaczonymi kartami, od kwietnia 2010 podlewany bogoojczyźnianym sosem trumiennym. I hasłami typu „Nie straszcie PiSem”. Do straszenia nota bene nawiązał też ostatnio PAD…

  W 2019 roku kaczyści bronią stan posiadania w sejmie, ale opozycja odnosi bardzo istotny, acz niedoceniany, sukces odbijając senat, który robi co może, by sypać piach w tryby machiny dewastującej Polskę. Gdyby nie to, bylibyśmy znacznie bliżej Budapesztu nad Wisłą. I Moskwy…

  Pod koniec lat 90-tych jeden z kierowców ciężarówek tkwiących na granicy polsko-niemieckiej w kilometrowych korkach powiedział mi „Panie, do tej Unii, to choćby na kolanach”. Weszliśmy i wcale nie na kolanach. Gdy się okazało, że faktycznie zostaniemy członkiem UE i rozpisano referendum rozpętała się kampania strasząca Brukselą, która miała nam zabrać suwerenność i zniszczyć „wartości katolicko-narodowe”. Idąc głosować myślałem sobie mniej więcej to samo co wspomniany kierowca TIR-a z nadzieją, że jeśli znowu trafi nam się jakiś pierdolnięty rząd, to wspólnota, bynajmniej nie wyimaginowana, uniemożliwi mu dyktatorskie zapędy. Jak pokazała historia byłem naiwny.

  W 2020 roku odbyły się tzw. wybory prezydenckie, w których cały aparat państwa zaangażowany był w promocję pisowskiego kandydata i dyskredytowanie jego głównego konkurenta. W warunkach pandemii robiono również co się tylko da, aby utrudnić głosowanie Polonii. Mimo to według oficjalnych wyników Rafał Trzaskowski przegrał tylko nieznacznie. „Wybór” Andrzeja Dudy zatwierdziła Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, którą ETPCz w listopadzie ubiegłego roku uznał za nielegalną potwierdzając zastrzeżenia prawników sygnalizujących ten problem od momentu ogłoszenia przez nią ważności wyboru pana Dudy. Ale w Wolsce ETPCz jest mało ważny, bo pierwsze skrzypce gra kucharka prezesa. Fałszuje melodię, przypala potrawy, byle „zbawca narodu” był kontent. Prawie wszyscy przeszli już do porządku dziennego nad tą kaczyzacją prawa w pałacu prezydenckim i cieszą się, że „ta kadencja jest inna”, a PAD jest niezależny, bo zawetował #lexTVN i #lexCzanek.

  W momencie kiedy UE straciła cierpliwość do samowoli prawnej prezesa i jego akolitów, w sukurs chwiejącej się władzy przyszedł ich kremlowski drug, rzeźnik z Leningradu, napadając ponownie na Ukrainę i dostarczając im nawet nie polityczne złoto, a platynę i diamenty. Mafia z Nowogrodzkiej dostała  świeżego wiatru w żagle, który jest tak mocny, że ze słynnej stępki zrobiłby motorówkę dla narciarzy wodnych, i bez skrępowania żeruje na ukraińskich ofiarach i uchodźcach odzierając z zasług ofiarnych obywateli oraz NGO-sy. W cieniu wojny dalej kręci swoje ohydne interesy, a „wójt wszystko mogę”  rżnie wszystkich na marżach paliwa nakręcając na potęgę inflację sprzyjającą dochodom budżetu, żeby można było dalej finansować znajomych i rodziny królika.

   To wszystko jest tylko wierzchołkiem góry lodowej dobijającej już do Titanic.PL, na którym orkiestra gra jak oszalała, aby zagłuszyć pękające blachy poszycia. Summa summarum – większość społeczeństwa jest odmóżdżona, a aparat propagandy kościelno-rządowej, czy rządowo-kościelnej, na tyle skuteczny, że bez problemu wciąż gra zdechłymi ośmiorniczkami, dziadkiem z Wehrmachtu, smoleńskimi trumnami i oczywiście brukselskim okupantem.

    Piotr Wesołowski / @APPiotr