Dziewicy taniec ze śmiercią, cz. 2

W poprzednim tygodniu przestawiłem wam  omówienie pierwszych sześciu utworów z płyty Dance of Death grupy Iron Maiden. Dziś pozostałe pięć, a więc niech taniec śmierci, danse macabre, Totentanz trwa…

  Siódmy utwór, New Frontier,  jest wyjątkowy ze względu na udział Nicko McBraina w jego powstaniu – Zabrało mu dwadzieścia lat, żeby napisać piosenkę, więc nic dziwnego że jest dobra! – żartował Steve Harris. Tekstowo jest wyrazem osobistych obaw McBraina  i stanowi głos w debacie nad klonowaniem człowieka. Mimo pochwal ze strony Harrisa, utwór był krytykowany, że niejako trąci wstecznictwem i że z taką postawą, to ogień byłby ostatnim odkryciem ludzkości. Pozwolę sobie trochę nie zgodzić się z tak ostrą krytyką. W mojej opinii etyka w badaniach naukowych jest ważna,  a tu trochę ją pomylono z religią, zapewne z powodu  obecności Boga w tekście. To coś jakby mylić doktora Frankensteina (przywołanego na początku utworu) z jego dziełem, zresztą błąd dość powszechny. Ponadto ludzkość ma tendencje do tworzenia ze wszystkiego narzędzi do zabijania, więc każde badania mogą stanowić broń obosieczną. Zatem pytania o przekraczanie kolejnej Nowej granicy, nie są bezpodstawne. Muzycznie nic szczególnego. Przynajmniej dla mnie. Ale śmierć znów rzuca cień…

   Po dwóch – co tu dużo mówić – słabszych utworach kolejna perełka opowiadająca o brutalności śmierci, która szczególnie dobitnie brzmi teraz, gdy horror wojny toczy się tuż za naszą granicą. Ekipa tym razem na warsztat wzięła bitwę pod Passchendaele, znaną także jako trzecia bitwa pod  Ypres (od tego miasta wziął nazwę iperyt), jedną z najkrwawszych bitew pierwszej wojny światowej.

O tekście nie będę nic pisał, ponieważ znalazłem znakomity moim zdaniem teledysk sprzed pięciu lat z polskim, bardzo udanym, tłumaczeniem. Naprawdę warto w skupieniu obejrzeć, tym bardziej, że muzyka piękna…


Kolejny utwór i kolejna wojna. I kolejne śmierci. Face in the Sand według niektórych opinii ma się odnosić do drugiej wojny w Zatoce Perskiej, ale zważywszy na czas nagrywania płyty, może najwyżej mieć związek z przygotowaniami do niej. Dickinson wyjaśnia, że chodzi w nim o propagandę we współczesnym świecie, choć o związkach z Irakiem sam mówi – Cała ta iracka wojna siedziała gdzieś z tyłu głowy w czasie, gdy tworzyliśmy nowy album i pamiętam, że myślałem o pustynnych piaskach jak o obrazie, jak się poruszają i zmieniają w czasie.

Zważywszy na tekst utworu, sądzę, iż na jego powstanie miała wpływ i pierwsza wojna w Zatoce , a nawet wojna w Wietnamie, a to dlatego, że mamy wyraźne odniesienia do relacji z konfliktów zbrojnych w mediach. Jak nieco z przekąsem mówiono, I wojna w zatoce była transmitowana na żywo w CNN, a niektórzy przedstawiciele administracji amerykańskiej obwiniali dziennikarzy o klęskę w wojnie w Wietnamie.

Song ten opowiada również o nastawieniu odbiorców do tej współczesnej propagandy:

Everyone’s waiting for something to happen
Everybody’s waiting for something to see
Lunatics waiting for bigger disasters
Everyone’s waiting for news on TV

Każdy czeka, żeby coś się stało
Każdy czeka, żeby coś zobaczyć,
Pomyleńcy czekają na coraz większe katastrofy
Każdy czeka na newsy w TV


(…)

Everyone’s looking, but no one is listening
Everybody wants to be in at the kill

Każdy patrzy, ale nikt nie słucha
Każdy chce być świadkiem zabijania


(…)

A co z tą Twarzą na piaskuNieważne, co zbudujesz, Sfinksa, czy piramidy i wierzysz, że to wiecznie będzie przypominało o twoim istnieniu, bo to i tak kiedyś zniknie. Dokładnie myślałem tak, nieistotne, jakie próbujesz zbudować imperium, czy to brytyjskie, amerykańskie, irackie, czy jakiekolwiek inne – wszystkie one runą i znikną. Przyszło mi do głowy, że najlepszą rzeczą, na jaką możesz mieć nadzieję, jeśli chcesz coś po sobie zostawić, to odcisk na piasku – i obraz odbitej na piasku twarzy przyszedł mi na myśl – to najtrwalsze co dostaniesz. – wspominał Bruce.

(…)

So I watch and I wait
And I pray for an answer
An end to the strife and the world’s misery
But the end never came
And we’re digging the graves
And we’re loading the guns for the kill

Can the end be at hand?
Is the face in the sand?
Future memory of our tragedy?

Więc patrzę i czekam
I modlę się o odpowiedź
O kres konfliktów i niedoli na świecie
Ale ten koniec nigdy nie nadszedł
A my kopiemy groby
A my ładujemy broń

Czy ten koniec może być na wyciągnięcie ręki?
Czy to twarz na piasku?
Przyszła pamięć naszej tragedii?


(…)

Muzycznie niby epicko, ale mocy utworowi przydaje podwójna stopa perkusji, pierwszy raz wykorzystana  w nagraniach zespołu, co daje niezwykle ciekawy efekt. Mistrzostwo…

Przedostatni utwór Age of Innocence  powstał w wyniku oburzenia Harrisa na system prawny w Wielkiej Brytanii – To ja wkurzony i zły na system sądowniczy, czy raczej kompletny jego brak  w dzisiejszej Brytanii.  Tekst ma jednak trochę szerszy wymiar, a jedna ze strof mogłaby zostać napisana jako część protest songu w dzisiejszej Polsce…

(…)

I feel I’ve lost my patience with the world and all

And all the politicians and their hollow promises
And all their lies, deceit and shame that goes with it
The working man pays everything for their mistakes
And with his life too if there was to be a war

Czuję, że całkiem straciłem cierpliwość do świata i wszystkich

I wszystkich tych polityków z ich pustymi obietnicami
Człowiek pracujący płaci za wszystkie ich błędy
Nawet życiem, jeśli to byłaby wojna


(…)

  Ostatni utwór musiał być zaskoczeniem dla wielu fanów. To pierwszy raz, gdy Iron Maiden nagrali coś all-acoustic i pierwsza ballada od czasu Prodigal Son  z albumu Killers, na którym śpiewał jeszcze Paul Di’Anno…

Jak chodzi o słowa, to wyobraziłem sobie kogoś, kto w życiu podejmuje decyzje sercem, niezależnie od tego, dokąd go to w życiu zaprowadzi. Więc jest to o podróży, w której jesteś przez całe życie i szansach, które masz na dokonanie swoich wyborów i podjęcie decyzji. Możesz wybrać siedzenie w swojej klitce i powolne gnicie, albo wyjść i zrobić coś szalonego i chwalebnego – wszystko zależy od ciebie – wyjaśnił Dickinson.  I niech to wystarczy za cały komentarz.

(..)

I know what I want
I’ll say what I want
And no one can take it away

Wiem czego chcę
Mówię co chcę
I nikt mi tego nie odbierze


(…)


  Podsumowując, płyta wywołała wiele kontrowersji, począwszy od okładki, ale po prawie dwudziestu latach od premiery nadal się jej bardzo dobrze słucha, nie straciła na aktualności, a nawet nabrała dla mnie nowych znaczeń , i – pomijając dwa słabsze utwory – jest warta grzechu. I w zasadzie ten album jest dowodem na to, że śmierć ma wiele twarzy…

Wypowiedzi muzyków pochodzą z broszury opisującej trasę koncertową promującą tę płytę



Następnym razem Sprawa życia i (a jakże) śmierci…

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *