Po rozruchach teatralnych pora powrócić do opery. Zajmę się dziś konfliktem między wielbicielami dwóch różnych wersji Cyrulika sewilskiego, opartych na sztuce Pierre’a de Beaumarchais z 1775.
Komedia ta pokazuje starania hrabiego Almavivy, który, przy wydatnej pomocy swego dawnego sługi Figara (tytułowego cyrulika), usiłuje zdobyć serce pięknej Rozyny, podopiecznej doktora Bartolo. Ucieka się przy tym do różnych podstępów i przebieranek, a jednocześnie ukrywa swoje szlachetne pochodzenie, by mieć pewność, że jest kochany nie dla bogactw i pozycji w spoleczeństwie.
Temat okazał się atrakcyjny i oper na podstawie Cyrulika powstało na przestrzeni lat kilkanaście, ale w ogólnym rozrachunku liczą się tylko te dwie – Paisiella i Rossiniego – które stały się zarzewiem konfliktu.
W 1776 ceniony kompozytor, Giovanni Paisiello (1740-1816), został zaproszony przez carycę Katarzynę Wielką do Petersburga, gdzie pozostał przez osiem lat, tworząc między innymi właśnie Cyrulika sewilskiego, który wkrótce zyskał europejską sławę. Premiera tej opery miała miejsce w 1782.
Sztukę Beaumarchais wystawiono już wcześniej w Petersburgu z wielkim sukcesem, więc Paisiello postanowił wykorzystać popularność tego dzieła. Libretto opery długo przypisywano popularnemu wówczas poecie, Giuseppe Petroselliemu, ale obecnie przeważa opinia, że jest ono prawdopodobnie autorstwa francuskiego anonimowego autora, zważywszy na sporą ilość galicyzmów (francuskich zapożyczeń) w tekście. Jest on mocno wzorowany na sztuce; w niektórych fragmentach wręcz wykorzystano zaczerpnięte z niej dialogi.
Kompozytor postanowił dla tego libretta pogwałcić zasadę, obowiązującą na dworze carskim: Katarzyna nie znosiła przedstawień dłuższych niż półtorej godziny, a Cyrulik Paisiella trwa dokładnie dwie.
W porównaniu ze sztuką wersja ta kładzie większy nacisk na wątki romansowe, mniej dbając o aspekty komiczne. Postać Figara, sprytnego fryzjera, została tu mocno zmarginalizowana w porównaniu z romantycznym hrabią Almavivą. Najwyraźniej twórcy woleli nie podkreślać, że ktoś z ludu może być bardziej inteligentny i pomysłowy niż arystokrata. W pewnym artykule naukowym z konferencji, poświęconej spuściźnie Paisiella, padło nawet określenie: „Figaro na potrzeby Ancien Regime’u” (czyli rządów absolutystycznych). Tymczasem sztuki Beaumarchais (ta, a zwłaszcza jej kontynuacja, Wesele Figara, bardziej znana teraz jako źródło libretta opery Mozarta) miały się niebawem przyczynić w pewnej mierze do wybuchu rewolucji francuskiej, bo przedstawiały arystokratów w niekorzystny sposób.
W 1816 roku Gioachino Rossini (1792-1868) postanowił skomponować operę na podstawie Cyrulika sewilskiego, tyle że wykorzystał nowe libretto, o bardziej komediowym charakterze, pióra Cesarego Sterbiniego. Rola Figara jest w nim bardziej rozwinięta niż u Paisiella.
Rossini napisał wpierw w sprawie ponownego wykorzystania tej samej sztuki do sędziwego już Paisiella, który podobno nie wyraził sprzeciwu. Nawet pierwotny, odmienny tytuł opery (Almaviva, czyli daremna przezorność) oraz wstęp do libretta, skierowany bezpośrednio do widzów, miały dowodzić dobrej woli młodego, zaledwie 24-letniego twórcy i jego szacunku dla starszego kolegi.
Tak czy siak, oddani wielbiciele starego kompozytora uznali stworzenie nowej opery na ten sam temat za rodzaj świętokradztwa. Zjawili się oni tłumnie na rzymskiej premierze, by hałaśliwie wyrazić swoje oburzenie. W dodatku los im sprzyjał, gdyż przedstawienie okazało się serią katastrof.
Wszystko zaczęło się jeszcze przed rozpoczęciem opery: głośny śmiech i nieprzychylne komentarze widzów wzbudził strój Rossiniego, który – jako dyrygent – pojawił się w teatrze w jasnobrązowym stroju w stylu hiszpańskim, ze złotymi zdobieniami i guzikami. Takie same reakcje towarzyszyły kolejnym niefortunnym wydarzeniom w trakcie całego występu.
Hrabia Almaviva zapomniał nastroić gitarę, na której miał grać podczas śpiewania początkowej serenady i stroił ją już przy widzach, co wywołało ich śmiech. Zirytowany tenor śpiewał potem bez większego przekonania, a na dodatek, gdy już rozpoczął tę arię, pękła jedna ze strun gitary. Publiczności nie podobało się też, że pierwsze wejście Rozyny to zaledwie dwie linijki w trakcie kolejnej arii tenorowej, zamiast zwyczajowej, lirycznej cavatiny głównej bohaterki.
Przekupny intrygant, Don Basilio, wychodząc na scenę, potknął się i przy upadku rozbił sobie głowę. Zamiast skupić się na swojej popisowej arii o plotce, zajmował się przede wszystkim tamowaniem chusteczką krwi, płynącej mu z nosa. To wywołało nową serię okrzyków i śmiechu widzów.
Kiedy don Bartolo groził swojej podopiecznej, Rozynie, na scenie pojawił się kot i wskoczył mu w objęcia, rujnując cały nastrój chwili. Potem zwierzę zeskoczyło na podłogę i ruszyło w stronę Rozyny i służącej Berty, a te uciekały przed nim, bojąc się, że je podrapie. Kota przegonił dopiero szpadą jeden z chórzystów, grający strażnika. Publiczność pokładała się ze śmiechu i głośno miauczała. Kolejne arie i duety tonęły w panującym hałasie.
Po pierwszym akcie Rossini pogratulował śpiewakom opanowania i profesjonalnego zachowania w tak trudnych warunkach, głośno ich oklaskując. To zachowanie zostało odebrane przez wielu widzów jako wyraz arogancji i skłoniło ich do dalszych ekscesów podczas drugiego aktu.
Następnego dnia kompozytor nie pojawił się w teatrze pod pretekstem choroby. Okazało się jednak, że opera, wysłuchana tym razem w spokoju i pełna komicznych scen, bardzo się spodobała publiczności. Po początkowym okresie nieufności kolejne przedstawienia w innych włoskich miastach, a potem w teatrach Londynu, Paryża czy Wiednia, stały się niekwestionowanym sukcesem młodego kompozytora. Była to też pierwsza włoska opera wystawiona w Stanach Zjednoczonych (1825). Jako że Paisiello zmarł kilka miesięcy po premierze Almavivy, Rossini uznał, że może nadać swojej wersji tytuł Cyrulik sewilski.
Cyrulik Rossiniego jest obecnie uznawany za jego największe dzieło i grany w każdym sezonie na wielu scenach świata, podczas gdy ten Paisiella jest wystawiany rzadko. Niektórzy uznają to za rodzaj poetycznej zemsty, ponieważ sam Paisiello wiele lat wcześniej usiłował przyćmić sławę Giovanniego Battisty Pergolesiego, pisząc nową muzykę do libretta jego słynnego intermezza (krótkiej opery komicznej) Służąca panią. Jestem zdania, że motywy Paisiella mogły być bardziej przyziemne: w Petersburgu trudno było o nowe libretto, zwłaszcza krótkie (przypomnijmy o „zasadzie półtorej godziny”)…
Mimo triumfu wersji Rossiniego, w ostatnich dziesięcioleciach XX wieku zaczęto powracać do dzieła Paisiella, które znów trafiło na sceny włoskich i europejskich teatrów; istnieją też rozmaite nagrania tych przedstawień.
Liryczna aria hrabiego Almavivy Saper bramate, zaczerpnięta z opery Paisiella, została wykorzystana w 1975 przez reżysera Stanleya Kubricka, który dołączył ją wraz z wersją instrumentalną do ścieżki dźwiękowej filmu Barry Lyndon. Ta sama aria pojawiła się w 3 odcinku tegorocznego serialu Schody z Colinem Firthem.
Za tydzień przedstawię kolejne skandale i zamieszki w teatrach operowych oraz salach koncertowych…