Agresja i rozpusta. Rzecz o autorze lektury szkolnej, odc. 1

Na Quora (serwis społecznościowy typu Q&A: pytanie – odpowiedź) natknęłam się na dyskusję nad najbardziej znienawidzonymi lekturami szkolnymi. Ku mojemu zdziwieniu wysokie miejsce na ich liście zajęli Chłopcy z Placu Broni Ferenca Molnára z 1907 (według mnie, jest sporo pozycji, które bardziej na niechęć młodego czytelnika zasłużyły). Tak czy siak, był to dla mnie impuls, by przedstawić dokładniej sylwetkę autora, którego nie należy kojarzyć z jedną jedyną powieścią.

W sumie niewiele wiadomo o jego dzieciństwie i młodości, a Molnár przez dziesięciolecia odmawiał napisania autobiografii. Kiedy proszono go o jakieś informacje o tych latach, zawsze przytaczał tylko dowcipną anegdotę lub sarkastyczną relację o wydarzeniu z dzieciństwa. Ostatecznie jednak poddał się presji i w przedmowie do jednej ze swoich książek napisał „autobiografię”:

Urodzony w 1878 w Budapeszcie; 1895: student prawa w Genewie; 1904: znany dziennikarz i pisarz; 1914: jeszcze bardziej znany dramaturg; 1930: chciałbym znowu być studentem w Genewie.

Mimo wszystko przyjrzyjmy się jego postaci bardziej szczegółowo… Ferenc Molnár był drugim synem lekarza Maurycego Neumanna (pierworodny, uwielbiany przez rodziców László, zmarł rok przed narodzinami Ferenca). Matka, Józefa Wallfisch, była milkliwa i słabego zdrowia, często złożona chorobą; zmarła, gdy Ferenc miał 20 lat. Jego ojciec, wzięty internista, miał mało czasu dla syna. Za dnia był zajęty praktyką lekarską, a noce spędzał w kasynach i kawiarniach. Dom był zamożny, ale ponury; w stale zaciemnionych pokojach panował żałobny nastrój. Chłopiec, inteligentny i gadatliwy, źle się czuł w takiej atmosferze. Na dodatek ciągle był upominany i kazano mu milczeć. Przesadny lęk przed chorobą i śmiercią, jaki przejawiał Molnár przez całe życie, mógł się wywodzić właśnie z lat dzieciństwa.

Narodziny siostry Erzsébet nie wprowadziły większej zmiany w życiu trzyletniego wtedy Ferenca. Doktor Neumann kształcił swoje dzieci przez kilka lat w domu, a prywatni nauczyciele przyczyniali się dodatkowo do frustracji chłopca, który wcześnie nauczył się czytać, pochłaniał książki i ciężko znosił wszelkie nakazy pedagogów. 

Rodzina Neumannów była pochodzenia żydowskiego, ale całkowicie zasymilowana, więc w wieku 11 lat Ferenc został uczniem gimnazjum kalwińskiego. W tym czasie szczególny wpływ wywarł na niego jeden z nauczycieli, Ferenc Baráth, który zachęcał do nauki języków obcych, opowiadając o innych kulturach. Chłopiec był pod takim wrażeniem tych opowieści, że zaczął się uczyć fińskiego. 

Jako czternastolatek Ferenc stworzył ręcznie pisaną gazetę Haladás (Postęp) i udało mu się sprzedać cztery egzemplarze. Kilka miesięcy później wydał kolejne pismo – tym razem drukowane – Életképek (Obrazy życia), które rozeszło się w 20 egzemplarzach. Jako że działalność prasowa nie przyniosła mu większych zysków, napisał i wyreżyserował swój pierwszy dramat, traktujący o alchemii. Sztuka Kék barlang (Niebieska jaskinia) została wystawiona w piwnicy domu przyjaciela. Główne rekwizyty, niebieskie butelki, Ferenc ukradł z laboratorium ojca. Jak później relacjonował: „Wszystko skończyło się awanturą, więc moja następna sztuka leżała odłogiem przez dekadę, dopóki nie zdecydował się jej wystawić Teatr Komediowy w Budapeszcie”.

Po ukończeniu szkoły średniej młody Neumann rozpoczął studia prawnicze na budapeszteńskim uniwersytecie. Zaczął wtedy regularnie bywać w kawiarni Central i kiedy już spędzał tam więcej czasu niż w salach wykładowych, ojciec wysłał go do Genewy, aby tam kontynuował naukę. W trakcie pobytu w Szwajcarii młody człowiek próbował swoich sił w malarstwie i muzyce, ale te próby wypadły żałośnie. 

Podczas dwóch semestrów spędzonych na genewskim uniwersytecie, za radą przyjaciela rodziny, Pétera Heima, Ferenc pisał reportaże i publikował je w węgierskich gazetach. Zdał na przykład relację z wykładu włoskiego antropologa, Cesarego Lombroso, który dowodził, że przestępcy mają ciemniejszy odcień skóry, mocne uwłosienie, duże uszy, mięsiste usta, cofnięte czoło, wysuniętą żuchwę i często zeza (nierzadko są też leworęczni). Oczywiście teorie Lombroso zostały potem obalone. Ostał się – jako jeden z nielicznych – fakt, że osoby o palcu serdecznym dłuższym od wskazującego były pod wpływem większej ilości testosteronu w okresie płodowym, co może wskazywać na skłonność do agresji w ich późniejszym życiu.

Aby poprawić swój francuski i zobaczyć nowe sztuki teatralne, Ferenc wybrał się też do Paryża. Tamtejsze komedie bulwarowe wywarły później duży wpływ na styl jego dramatów. Ku rozpaczy rodziny, po roku na dobre rzucił studia i wrócił do Budapesztu. Zmienił wówczas nazwisko z Neumann na Molnár (węg. młynarz). Stwierdziwszy, że jego genewskie artykuły dały mu sporą popularność, zrezygnował z ewentualnej kariery prawniczej i został dziennikarzem. Pisywał do kilku gazet na różne tematy, w szczególności o sprawach sądowych dla Budapesti Napló (Dziennik budapeszteński). Podczas obserwowania rozpraw zapoznawał się z problemami wyższych i niższych warstw społecznych. Jego barwny styl od razu spodobał się czytelnikom.

Jednocześnie Molnár usiłował sprawdzić się jako powieściopisarz. Jego pierwsza powieść, Az éhes város (Głodne miasto), ukazała się w 1901. Był to akt oskarżenia polityków z awansu społecznego, żądnych pieniędzy. Historia została przedstawiona z punktu widzenia młodego, idealistycznego dziennikarza prasowego. Książka przyciągnęła uwagę czytelników i spopularyzowała nazwisko Molnára. 

W następnym roku zaczął pisać dla teatru. Większość wczesnych sztuk była produktem ubocznym jego dziennikarskiej pracy. Źródłem inspiracji były dla niego pisane codziennie artykuły gazetowe i rozmaite scenki z życia. Jego pierwsza sztuka, A doctor úr (Pan doktor) była zabawną farsę w stylu francuskiej komedii; została zresztą zekranizowana w 1916, a reżyserem filmu był Michael Curtiz, również Węgier z pochodzenia, który potem zrobił karierę w Hollywood (Przygody Robin HoodaKapitan Blood, Casablanca i wiele innych). 

W początkach XX wieku Molnár opublikował też tom opowiadań, esejów i dialogów, a jego sława szybko rosła. Jego urok i dowcip, ale także osławione romanse sprawiły, że wkrótce stał się ulubionym autorem burżuazji i idolem kawiarnianych bywalców.

Redaktor naczelny czasopisma Budapesti Napló, József Vészi, był jednym z najbardziej wpływowych wówczas dziennikarzy węgierskich. Miał cztery piękne i wykształcone córki, więc chętnie zapraszał na przyjęcia młodych intelektualistów, wśród nich piszących dla niego dziennikarzy. Przy takiej okazji Molnár zainteresował się szesnastoletnią Margit Vészi, ale sześć lat mu zajęło, by wreszcie poprosić o jej rękę. Ich ślub w 1906 stał się wielkim wydarzeniem towarzyskim, jednak już rok później, jeszcze przed narodzinami ich córki Marty, małżeństwo przeżywało kryzys, a zakończyło się rozwodem po czterech latach. Nie było to zgodne stadło: wciąż dochodziło w nim do kłótni, a podobno i do rękoczynów. 

Molnár nie rozmyślał długo nad małżeńską katastrofą. Niebawem wdał się w romans z Irén Varsányi, najważniejszą wówczas węgierską aktorką i żoną bogatego fabrykanta Illésa Szécsi. Napisał dla niej sztukę Az ördög (Diabeł), w której szatan kusi bohaterkę, by opuściła nudnego męża. Dramat miał swoją premierę w 1907 i przyniósł autorowi międzynarodową sławę oraz członkostwo w ekskluzywnym literackim Stowarzyszeniu Petöfiego (działało w latach 1876–1944). W Budapeszcie Diabeł wywołał prawdziwy skandal i doprowadził do pojedynku z zazdrosnym mężem Irén. Za udział w pojedynku Molnár został skazany na dwa tygodnie więzienia.

Romans trwał jednak dalej i jego odbiciem były kolejne dramaty: A Testőr (Gwardzista) i A Farkas (Wilk). Molnár przenosił swoje własne przeżycia na scenę, a budapeszteńska publiczność waliła do teatru, by zobaczyć kolejną odsłonę romansu.

Największym międzynarodowym sukcesem pisarza okazała się „legenda z przedmieść”, Liliom (Lilia – slangowe węgierskie określenie „twardego gościa”). Choć premiera w Budapeszcie w 1909 roku zawiodła publiczność, która oczekiwała nowej dawki plotek, po niemieckojęzycznej inscenizacji w Wiedniu w 1912 nastąpiły kolejne, w wielu teatrach europejskich i amerykańskich.

Sztuka przedstawia historię naganiacza z budapeszteńskiego parku rozrywki, który zachęca przechodniów, by przyszli się zabawić. Poznaje on Juli, dziewczynę maltretowaną przez właścicielkę karuzeli. Kiedy staje w jej obronie, oboje tracą pracę. Liliom sam też jest agresywny i potrafi uderzyć partnerkę, ale ona i tak go kocha i wszystko mu wybacza. W pewnym momencie Juli wypowiada nawet słowa: „Można kogoś uderzyć, ale nie zranić jego uczuć”. Na marginesie, sztuka była dedykowana zdradzanej żonie Margit, która też prawdopodobnie obrywała od Ferenca…

Aby zapewnić utrzymanie Juli, która zaszła w ciażę, Liliom daje się namówić na udział w napadzie rabunkowym. Po nieudanej napaści popełnia samobójstwo, by nie wpaść w ręce policji. Trafia w zaświaty, gdzie dostaje wyrok 16 lat, po których będzie mógł wrócić na jeden dzień na Ziemię i pomóc swojej dorastającej córce. W ten sposób może zasłużyć na Niebo. Jego działania przynoszą tylko połowiczny skutek i w rezultacie Liliom kończy w Piekle. 

Dramat ten został kilkakrotnie sfilmowany; najbardziej znana jest wersja nakręcona przez Fritza Langa w 1934 roku. Sztuka posłużyła też w 1945 jako podstawa broadwayowskiego musicalu Carousel (Karuzela) Richarda Rodgersa i Oscara Hammersteina (autorzy m.in. Oklahomy i Dźwięków muzyki). W ich ujęciu zakończenie jest mniej pesymistyczne… Film na podstawie tego przedstawienia muzycznego powstał w 1956 (reż. Henry King), a Carousel wielokrotnie wracał na scenę (ostatnio w 2018). W 1999 magazyn Time uznał go za najlepszy musical XX wieku. 

Właśnie z niego pochodzi słynna piosenka You’ll Never Walk Alone, która stała się hymnem klubu piłkarskiego Liverpool F.C. i innych. Utwór dotarł trzykrotnie na pierwsze miejsce brytyjskiej listy przebojów: w 1963, 1985 i w kwietniu 2020 – tym razem w wykonaniu Michaela Balla i 99-letniego kapitana Toma Moore (znanego z akcji charytatywnej stu okrążeń domu na setne urodziny, co dało 32 mln funtów dla brytyjskiej służby zdrowia, walczącej z wirusem COVID-19). Ciekawa jest także wersja, jaką tenor Juan Diego Flórez zaśpiewał w 2005 w Berlinie na koncercie charytatywnym Live 8.

Romans Molnára z Irén skończył się niespodziewanie po pięciu latach, gdy rozchorowała się jej mała córeczka. Matka, owładnięta poczuciem winy, w końcu wróciła do rodziny. Nieprzyzwyczajony do odrzucenia pisarz popadł w głęboką depresję, zaczął pić, a nawet próbował popełnić samobójstwo… Kiedy również pogrążony w depresji Sandor Bródy, pisarz i dziennikarz, który sam się próbował zabić kilka lat wcześniej, doradzał mu, w jaki sposób można to zrobić, Ferenc stwierdził: „Wujku Sandorze, przyjmuję rady w sprawie samobójstwa tylko od tych, którym już się udało.” 

Ciąg dalszy za tydzień… 

Podziel się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *